Polska reprezentacja zremisowała z Irlandią na Dublin Arena w stolicy Irlandii 1:1! Rezultat ten oznacza, że nasza kadra nadal piastuje pierwsze miejsce w grupie D i ma dość duże szanse na awans do Euro 2016 we Francji.
Do bardzo ważnego spotkania z Irlandią przystępowaliśmy z ogromnymi nadziejami. Jako liderzy grupy w przypadku wygranej mogliśmy nadal powiększać przewagę nad najgroźniejszymi rywalami w walce o awans na przyszłoroczne Mistrzostwa Europy.
Pierwsza część meczu zaczęła się od groźnych ataków zarówno Polaków, jak i Irlandczyków. Wyspiarze imponowali niezwykle agresywnym stylem gry. W 26 min po błędzie przeciwników w pole karne przedarł się Sławomir Peszko i znakomicie strzelił po długim rogu do bramki Shaya Givena. To było prawdziwe wejście smoka Sławomira Peszki. Po strzeleniu gola Polacy stwarzali sobie mało składnych akcji i musieli skupić się na obronie swojej bramki.
Reklama
Druga połowa to zdecydowana dominacja podopiecznych Martina O'Neilla. Agresywna gra i sianie popłochu w szeregach obronnych Polaków przez niemal 45 minut nie dawała Irlandczykom upragnionej bramki. Dwukrotnie ratował nas również słupek. Raz po niefortunnym podbiciu futbolówki przez Pawła Olkowskiego, a drugi raz po przepięknej obronie i sparowaniu piłki przez Łukasza Fabiańskiego.
Niestety biało-czerwoni nie zdołali ostatecznie wytrzymać ogromnego naporu przeciwnika i straciliśmy gola po strzale Shane'a Longa w 90 minucie meczu.
Kocham moją Ojczyznę - Polskę, bo jest moją matką i ojcem, jak uczył nas św. Jan Paweł II. Polska dała mi bowiem tożsamość narodową i nietuzinkową historię. Obdarzyła mnie językiem, tradycją, zwyczajami i obyczajami. Od 1050 lat związana z Chrystusem, zapoznała mnie z chrześcijańskim dziedzictwem, dając możliwość spotkania z Bogiem, Maryją i wielką rzeszą świętych. Poprzez swoje niełatwe dzieje nauczyła mnie tolerancji i szacunku dla innych cywilizacji, kultur i religii. Pokazała, w jakim poświęceniu zdobywa się i utrzymuje trudny dar wolności, zachęcając w imię bezinteresownej miłości do walki za „wolność naszą i waszą…”.
- Jeśli widzimy jakiś spadek wiernych w kościołach, to przy kalwariach go nie ma - o fenomenie polskich kalwarii, mówi KAI gwardian, o. Jonasz Pyka. Dzięki takim miejscom, ludzie, którzy nie mogą nawiedzić Ziemi Świętej, korzystają z łaski duchowego uczestnictwa w Męce Jezusa Chrystusa i przeżywania w ten sposób tajemnicy odkupienia rodzaju ludzkiego. - To złota nić, która łączy wszystkie kalwarie w Polsce - podkreśla profesor Wydziału Teologicznego UMK w Toruniu, o. Mieczysław Celestyn Paczkowski. Wielki Piątek, to drugi dzień Triduum Paschalnego, podczas którego w Kościele katolickim odprawiana jest liturgia Męki Pańskiej, upamiętniająca cierpienia i śmierć Chrystusa na krzyżu. Jest to jedyny dzień w roku, w którym nie jest sprawowana Eucharystia.