Chóry początkowo rozwijały się wyłącznie w kościołach. Dopiero w okresie baroku pojawiają się chóry świeckie. Trzeba przy okazji uściślić, że przez wiele stuleci prawie cała profesjonalna muzyka, podobnie
jak i inne dziedziny kultury i sztuki skupiała się wokół Kościoła, a ten poza nielicznymi dworami królewskimi i książęcymi był jej mecenasem.
W Polsce zespoły chóralne zaczęły powstawać już w okresie średniowiecza, choć prawdziwy rozkwit widać dopiero w okresie renesansu. Chór śpiewaków nosił wtedy miano "kapeli". Były to kapele katedralne
i klasztorne, które w swoim składzie posiadały tylko mężczyzn.
Przykładem może być kapela rorantystów na Wawelu, która od 1543 r. jako chór męski przetrwała aż do 1872 r. W XVIII w. powstawały małomiasteczkowe kapele brackie oraz miejskie, które wykonywały również
muzykę religijną. Szczególny rozwój chórów kościelnych, zwłaszcza amatorskich, nastąpił w XIX w. Wiązało się to z powstawaniem ruchów liturgicznych, szczególnie z ruchem cecyliańskim. Od dawna i jeszcze
wtedy istniało w Kościele przekonanie, że w chórach kościelnych mogą śpiewać tylko mężczyźni, co najwyżej chłopcy. Tak też przez wiele stuleci chóry chłopięco-męskie odgrywały pierwszoplanową rolę w polifonicznej
muzyce liturgicznej. Dziś również z dużym powodzeniem tego rodzaju chóry udzielają się w liturgii, podnosząc poziom sprawowanych obrzędów.
Dopiero w 1955 r. papież Pius XII, nauczając w encyklice Musicae Sacrae Disciplina, określa ważne miejsce niewiast w uprawianiu muzyki liturgicznej. W trzy lata później Watykańska Kongregacja Obrzędów
wydaje Instrukcję o muzyce sakralnej i liturgii, w której zachęca, "aby kościoły katedralne i przynajmniej parafialne oraz inne znaczniejsze posiadały zespół śpiewaków, który może sprawować prawdziwą
służbę pomocniczą(...)" (n. 99), "niech powstanie chór wiernych, czy to «mieszany», czy też złożony tylko z niewiast lub dziewcząt" (n. 100).
Jakie zadania stoją przed śpiewającymi w Kościele chórami? Na pewno nie bez znaczenia pozostaje tu troska o rozwój kultury. Liturgia jest nie tylko rzeczywistością należącą do porządku wiary, ale
ważnym elementem ludzkiej kultury. Między liturgią i kulturą istnieje silny związek. Kultura tworzy liturgię w jej zewnętrznym kształcie, a liturgia jest źródłem inspiracji dla twórców kultury, które
mają być zarazem dziełem sztuki. Śpiew chóru w liturgii powinien zapewnić obecność artystycznego piękna, stworzonego w ciągu wieków i tworzonego dla liturgii nadal. Jest to piękno zrodzone z natchnienia
wiary.
Chór poprzez śpiew uczestniczy w głoszeniu Dobrej Nowiny o zbawieniu. Kolejnym więc zadaniem chóru będzie z całą pewnością przepowiadanie Słowa Bożego. Słowo właśnie jest elementem formotwórczym kompozycji
polifonicznej; tekst zawsze był źródłem inspiracji kompozytorów, znajdują się w nim podstawowe wskazówki interpretacji muzycznej. Poprzez tekst dokonuje się przekaz wiary. W świetle tych prawd jawi się
bardzo ważny postulat, który wymagać będzie dobrej techniki śpiewania, gdzie czytelność tekstu będzie jednym ze sprawdzianów umiejętności wokalnych tak solisty, jak i chóru. Opanowanie techniki śpiewania
z całą pewnością jest na usługach, gdy chodzi o świadome przekazywanie wiernym słuchaczom prawd wiary. Właśnie oddziaływanie na wiernych, aby mogli lepiej przeżywać święte tajemnice oraz dobro duchowe
samych członków chóru, to kolejne z najważniejszych zadań śpiewaków. To ostatnie stwierdzenie wyraża się w trosce Kościoła, by członkowie chóru nie stanowili grupy "wyłączonej" - ani lepszej, ani gorszej
- ze społeczności wiernych. Mają oni stać na czele ludu i go reprezentować. Jednocześnie razem z całym zgromadzeniem winni uczestniczyć także w życiu sakramentalnym, np. w Komunii św. (por. Instrukcja
Musicam Sacram n. 23).
Innym zagadnieniem, które wymaga omówienia, jest dobór repertuaru, który ma być wykonywany przez zespół śpiewaków, jakim jest chór. Istnieje jeszcze przekonanie, iż chór swoim śpiewem powinien wypełnić
wszystkie "wolne miejsca" w czynnościach liturgicznych. Oczywiście, odbywa się to ze szkodą dla wiernych, którzy w takim wypadku zostają zepchnięci do roli słuchaczy i biernych uczestników liturgii. Z
kolei w pierwszych latach posoborowej odnowy przeakcentowano czynny udział wiernych. Zespoły śpiewacze, w tym chóry poczuły się zagrożone, a wiele z nich rozpadło się w sposób nieodwracalny. Zarzucano
chórom nie tylko wyłączanie wiernych z udziału, ale także wykonywanie śpiewów niezrozumiałych w języku łacińskim, a ponadto niepotrzebne przedłużanie liturgii. Niestety, to przekonanie dziś także niejednokrotnie
dochodzi do głosu. Trudno tylko, mimo dobrej woli, zrozumieć podobne zarzuty wypowiadane czasami przez niejednego kapłana, który z chwilą otrzymania święceń kapłańskich, sam stał się pierwszym odpowiedzialnym
za piękno i modlitewny klimat liturgii. Niemniej sprawa repertuaru pozostaje zawsze dyskusyjna i otwarta. Wielu uważa, że chór powinien wykonywać repertuar wyłącznie tradycyjny. Inni preferują utwory
nowe, najczęściej w języku narodowym, stawiając na pierwszym miejscu zrozumiałość tekstów. Prawda jednak w tym wypadku wydaje się być pośrodku. Z bogatego skarbca muzyki należy wydobywać rzeczy stare
i nowe. Pozwoli to z jednej strony przywoływać do życia dawną i czcigodną tradycję muzyczną, a jednocześnie zachęci kompozytorów współczesnych do tworzenia nowych, wartościowych dzieł, a przez to uniknąć
skostnienia liturgii.
Należy dodać, że repertuar chóru nie powinien ograniczać się wyłącznie do wykonywania utworów wielogłosowych. Jeżeli zespół ma przewodzić ludowi, wówczas powinien też dobrze znać repertuar ludu: dialogi
i aklamacje, msze jednogłosowe, pieśni kościelne itp. Ważny jest też dobór odpowiednich utworów w zakresie tematyki przeżywanej uroczystości czy święta. Dopiero wówczas chór można uważać za nauczyciela
i przewodnika wiernych w śpiewie. Niestety, jeszcze często śpiewacy nie czują się reprezentantami wiernych, ale raczej chcą być wykonawcami we własnym imieniu, których lud ma słuchać i podziwiać. Dlatego
chór powinien wykazywać pewną elastyczność w doborze repertuaru i tak śpiewać, aby liturgia była przepojona przede wszystkim atmosferą prawdziwego piękna, głębokiej modlitwy i skupienia.
Sukces Chórów Toruńskich
W sobotę 5 kwietnia w Bydgoszczy odbył się I Ogólnopolski Konkurs Pieśni Pasyjnej, w którym w dwóch kategoriach: chórów świeckich i chórów kościelnych udział wzięły 32 zespoły z całej Polski: Warszawy, Wrocławia, Poznania, Olsztyna, Bydgoszczy, Torunia, Lublina, Legnicy i innych miast. Każdy chór zaprezentował kilka pieśni o tematyce pasyjnej, wśród których znalazły się utwory zarówno dawniejszych, jak i współczesnych kompozytorów. Grand Prix w kategorii chórów kościelnych otrzymał Chór Kameralny Kościoła ewangelicko-reformowanego z Warszawy pod dyr. Pawła Hruszwickiego. Pierwsze miejsce ex aequo zajęły między innymi dwa toruńskie chóry: Chór Wydziału Teologicznego UMK "TIBI DOMINE" pod dyr. ks. dr. Mariusza Klimka oraz Chór Kameralny "ASTROLABIUM" kościoła akademickiego Ojców Jezuitów pod dyr. Kingi Litowskiej. Obydwa chóry otrzymały również nagrody specjalne - "Astrolabium" nagrodę rektora Aka-demii Muzycznej w Bydgoszczy, a "Tibi Domine" nagrodę prezesa Polskiego Związku Chórów Kościelnych "Caecilianum". Po uroczystej Mszy św. i ogłoszeniu wyników konkursu odbył się koncert laureatów.
Liliana Górska
Pomóż w rozwoju naszego portalu