Reklama

Emocje opadną, zostanie pustka

Karol Porwich

Jestem niezwykle wdzięczny Bogu za to, że przez spotykanych ludzi pielęgnuje we mnie tę miłość do życia w każdym położeniu.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Piszę ten felieton w czasie, kiedy odbywają się protesty kobiet. W tle COVID-19. Już zdążyły wyblaknąć newsy o nowej encyklice papieża Franciszka, która notabene świetnie wpisuje się w wydarzenia będące następstwem ogłoszenia przez Trybunał Konstytucyjny wyroku zaostrzającego prawo wobec zabijania dzieci w łonach matek. Niewielu już pamięta przyciągające uwagę nagłówki o tym, że Ojciec Święty rzekomo mówi „tak” dla cywilnych małżeństw homoseksualnych. Bomba odpalona przez TK przykryła w tych dniach całą resztę. Na jak długo? Państwo już coś na ten temat wiedzą. Ja piszę te słowa i zastanawiam się, czy dziś będę miał jakieś trudności związane z blokadą, kolejnym protestem, z powrotem z pracy do domu.

W tych dniach bardzo mało mówię. Aż sam się sobie dziwię. Nagromadzenie różnego rodzaju skrajnych reakcji, kłótni, wyzwisk, wtargnięć do kościołów, bynajmniej nie po to, by się modlić – to wszystko i jeszcze trochę więcej sprawia, że ustawiam się w pozycji obserwatora.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nie po to, by było mi wygodnie i żeby nie zajmować stanowiska, nie po to też, by nie reagować, jeśli ktoś zakłóca Mszę św., bo tutaj nie ma miejsca na dyplomację, ale właśnie po to, by zająć stanowisko jak najbardziej zdroworozsądkowe i Boże.

Patrzę na protesty z perspektywy męża i ojca trójki dzieci, człowieka, który ma w życiu pewne stałe wartości, oparte na relacji z Kimś większym, Kimś, kto mnie stworzył i Którego miłości codziennie doświadczam.

Jestem wdzięczny za życie, które mi dał i jestem dumny z tego, że mogłem brać udział w przekazaniu życia moim dzieciom. Jestem Mu niezwykle wdzięczny za to, że przez spotykanych ludzi On pielęgnuje we mnie tę miłość do życia w każdym położeniu, bo być może żyję w jakiejś bańce, ale nie spotkałem się ze świadectwem ludzi, którzy ponieśli trud urodzenia dziecka niepełnosprawnego, martwego lub takiego, które zaraz po urodzeniu umarło, i żałowali takiej decyzji.

Reklama

Nie piszę tego wszystkiego po to, by pokazać swoją wyższość, zwłaszcza że autentyczna relacja z Bogiem jest raczej drogą pokornego doświadczania swoich słabości i braków, swojej małości – to w te wyrwy wchodzi miłość Stwórcy. Piszę to natomiast i formułuję sam dla siebie te wnioski po to, by lepiej zrozumieć protestujących, tzw. drugą stronę sporu, oraz lepiej rozumieć różnice między nami, a dzięki temu rozsądniej reagować.

Myślę, że warto popatrzeć na te marsze, krzyki, prowokacje zupełnie na chłodno, nie tracąc oczywiście swojej tożsamości i poczucia odpowiedzialności za święte miejsca. Emocje finalnie nigdy nie są dobrym doradcą, niemniej jednak protesty pokazują, że są w naszym kraju ludzie, którzy mają potrzebę wylania frustracji. Powód to postawienie pewnej granicy i – mam wrażenie – poczucie bezsilności skonfrontowane w wielu przypadkach ze stylem życia na zasadzie: „Wszystko mi wolno”. Niemal niemożliwe, by z tego ulicznego gniewu wyniknęło coś więcej poza eskalacją emocji, ewentualnie wzrostem zakażeń.

Emocje opadną, naparzanka w mediach społecznościowych ucichnie, a kłótnie wśród bliskich się skończą i zostanie pustka spowodowana brakiem zrozumienia oraz bycia zrozumianym, przyjętym, uszanowanym, mimo różnicy zdań. Choćby ktoś z moich bliskich uważał, że dziecko w łonie matki to płód, z którym można zrobić, co się chce, a już płód z wadami to kompletnie niepotrzebne ciało obce, to ja mogę ubolewać nad pogubieniem się tej osoby, nie mam jednak prawa się nad nią wywyższać, a już tym bardziej mieszać jej z błotem i wyładowywać na niej swojej frustracji, która pokazuje, że w pierwszej kolejności to ja mam problem sam ze sobą.

Znamy doskonale dewizę bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Słowa: „Zło dobrem zwyciężaj” kryją w sobie potrzebę indywidualnego przepracowania swoich lęków, uprzedzeń, emocji, by to dobro było rzeczywiście narzędziem zwycięstwa. Jak w rodzinie – emocje czasami rządzą, czynią krzywdę, a kiedy przeminą, pojawia się miejsce na pojednanie. Tak to funkcjonuje w zdrowych relacjach i być może dla wielu uczestników protestów i antyprotestów jest mrzonką, z którą nie mają do czynienia na co dzień. To najczęściej nie ich wina, ale mimo wszystko warto zdawać sobie sprawę z tego, że emocje w całej tej sytuacji do niczego nas nie zaprowadzą.

Podziel się:

Oceń:

0 -1
2020-11-04 10:45

Wybrane dla Ciebie

Watykan: niebawem dokument na temat rozeznawania objawień

2024-04-24 09:52

Adobe Stock

Dykasteria Nauki Wiary kończy prace nad nowym dokumentem, który określi jasne zasady dotyczące rozeznawania objawień i innych tego typu nadprzyrodzonych wydarzeń - powiedział to portalowi National Catholic Register jej prefekt, Victor Fernández, zaznaczając, iż zawarte w nim będą „jasne wytyczne i normy dotyczące rozeznawania objawień i innych zjawisk”.

Więcej ...

Zwykła uczciwość

2024-04-23 12:03

Niedziela Ogólnopolska 17/2024, str. 3

Ks. Jarosław Grabowski

Piotr Dłubak

Ks. Jarosław Grabowski

Duchowni są dziś światu w dwójnasób potrzebni. Bo ludzie stają się coraz bardziej obojętni na sprawy Boże.

Więcej ...

Co nam w duszy gra

2024-04-24 15:28

Mateusz Góra

- Gospel jednoczy ludzi, wprowadza w dobry nastrój, a że jest to muzyka związana z Bogiem i modlitwą, to jest dla nas szczególnie bliska – zauważa uczestniczka warsztatów.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Bóg pragnie naszego zbawienia

Wiara

Bóg pragnie naszego zbawienia

Droga nawrócenia św. Augustyna

Święci i błogosławieni

Droga nawrócenia św. Augustyna

W siedzibie MEN przedstawiono szokujący ranking szkół...

Wiadomości

W siedzibie MEN przedstawiono szokujący ranking szkół...

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

Wiara

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Wiara

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

Kościół

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Kościół

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Bp Andrzej Przybylski: Jezus jest Pasterzem, nie...

Wiara

Bp Andrzej Przybylski: Jezus jest Pasterzem, nie...