Po drugiej wojnie światowej pisarz, politycznie zbliżony do SPD, był orędownikiem pojednania z Polską, co nie od razu spotkało się z akceptacją społeczną w jego kraju. Posługując się bardzo oszczędnym językiem Günter Grass, jak chyba żaden inny z pisarzy niemieckich, przez wiele lat bardzo często zabierał głos w aktualnych sprawach politycznych, występował przeciw wszelkim formom totalitaryzmu i przeciw rewolucjom.
Przy wszystkich kontrowersjach, jakie wywoływał swoimi wypowiedziami np. na temat jedności niemieckiej, czy stosunku do muzułmanów, niewątpliwą zasługą zwolennika polityki kanclerza Willego Brandta było rozpalanie dyskusji społecznych, a zarazem wzbogacanie życia intelektualnego w kraju.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Z wykształcenia był rzeźbiarzem i grafikiem. Choć wcześniej opublikował już tomik poezji i dwie sztuki teatralne, to sławę przyniósł mu dopiero „Blaszany bębenek” wydany w 1959 roku. Dzieło zostało przetłumaczone na 24 języki świata, a w 1999 roku uhonorowane Literacką Nagrodą Nobla. W duszy Grass ubolewał, że to najwyższe wyróżnienie literackie otrzymał za swój debiut literacki, który ukazał się dokładnie 40 lat wcześniej. Potem przyszły kolejne wielkie powieści, jak „Der Butt” (Turbot), „Die Rättin” (Szczurzyca) i inne, m.in. , Z dziennika ślimaka”, „Idąc rakiem”, czy „Unkerrufe” (Wróżby kumaka”, sfilmowana przez Roberta Glińskiego w 2004 roku).
Reklama
Burzę wywołała opublikowana w 2006 roku autobiograficzna książka Güntera Grassa "Przy obieraniu cebuli", która już po trzech dniach znalazła się na pierwszym miejscu listy bestsellerów tygodnika "Focus". Opisał w niej przeżycia wojenne, pobyt w amerykańskiej niewoli oraz pierwszy okres życia w powojennych Niemczech. Sensację wywołało jego nieoczekiwane wyznanie, że pod koniec wojny służył w dywizji należącej do formacji Waffen-SS, uznanej przez Trybunał w Norymberdze, podobnie jak cała SS, za organizację zbrodniczą. Krytykowano jego długie, ponad 60-letnie milczenie na ten temat. Na ostre dyskusje pisarz naraził się też publikując w kwietniu 2012 roku na łamach „Süddeutsche Zeitung” poemat „Co trzeba powiedzieć” odnoszący się do Izraela.
W jednym z ostatnich wywiadów Grass z zatroskaniem mówił o papieżu Franciszku: “Wprawdzie nie jestem człowiekiem wierzącym, ale martwię się o jego życie” - powiedział niemiecki noblista w marcu br. w wywiadzie dla dziennika „Rheinischer Post” dodając, że „nie byłby to pierwszy taki przypadek w Kościele katolickim”. Według niego Franciszek wnosi „świeży oddech” w Kościele i ma „jeszcze wiele do zrobienia” w Kurii Rzymskiej.
Przed siedmioma laty, w 2008 r. w rozmowie z Radiem Watykańskim Grass chwalił spowiedź w Kościele katolickim. Powiedział, że sakrament pokuty Kościele jest czymś „bardzo ludzkim”. Pisarz zwrócił uwagę, że spowiedź związana jest z zachowaniem tajemnicy przez co człowiek może się oczyścić z tego, co go przygniata. „Bardzo ludzki gest. Żadnego oficjalnego oskarżenia, to się załatwia przy konfesjonale. Spowiedź jest czymś bardzo dobrym” – powiedział Grass.
Niemiecki noblista zwrócił też uwagę, że ze strony Kościoła brak jest woli radykalnej reformy, spojrzenia wstecz na to, co w chrześcijaństwie jest tak wstrząsająco rewolucyjnego, że z tego niewielkiego obszaru Palestyny wyszło coś, co mogło się rozwinąć w światową religię.