Światowa premiera powieści zbiegła się z informacją o próbie otrucia opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. Trudno o mocniejszą promocję i powieści, i... nowiczoka, neurotoksyny, którą miał być podtruty Nawalny. Bardziej jednak powieści, bo nowiczok zyskał już (złą) sławę 3 lata temu, gdy opinią publiczną wstrząsnęły losy byłego rosyjskiego wywiadowcy Siergieja Skripala i jego córki. Debiutant to taki nowiczok, tylko lepszy. Zabija szybko i nie pozostawia żadnych śladów. Jest wynalazkiem Kalitina, głównego bohatera powieści. Sukces osiągnął jednak zbyt późno, gdy Sowiety się rozpadły, a konieczne badania wstrzymano. Kalitin z próbką debiutanta uciekł na Zachód. Żył na prowincji, ale rosyjskie służby o nim nie zapomniały. Za Kalitinem wyruszyli likwidatorzy. Debiutant to jednak nie tylko thriller, to także opowieść o Rosji sowieckiej i postsowieckiej, o mechanizmach, które tam rządziły i wciąż rządzą.
Pomóż w rozwoju naszego portalu