Prawdę o miłosierdziu przypomniał bp Wiesław Śmigiel podczas diecezjalnych obchodów ku czci Miłosierdzia Bożego, które w tym roku, po raz kolejny, odbyły się w reżimie sanitarnym spowodowanym pandemią.
Wspólnota
W czasie, gdy wszyscy zmagamy się z epidemią, a wielu naszych braci w wierze zmaga się z jej skutkami: utratą zdrowia, śmiercią najbliższych, utartą pracy i źródła dochodu, orędzie o Bożym Miłosierdziu jest źródłem nadziei.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Odkrył to św. Tomasz, który zatopiony w swoim smutku, być może rozczarowaniu, a nawet złości i zawiedzionych nadziejach oddalił się od wspólnoty. Szybko jednak się przekonał, że z dala od wspólnoty nasza wiara jest narażona na niebezpieczeństwo. – Tak jak Chrystus przyszedł do wspólnoty uczniów zgromadzonych w Wieczerniku, tak i dziś przychodzi do nas w Kościele i poprzez Kościół. To zwyczajna droga, przez którą Jezus chce przyjść do naszego serca – podkreślił bp Wiesław. Tomasz, mimo targających nim emocji i początkowemu zniechęceniu, ostatecznie nie porzucił wspólnoty. „Nie uległ pokusie buntu, rozliczeń, oskarżeń, że Apostołowie, jego przyjaciele okłamali go. Po tygodniu był razem z nimi na modlitwie. Może nie do końca wszystko rozumiał, ale był z nimi, wykazał się cierpliwością i prawdziwą miłością”. Święty Tomasz staje się dla nas przykładem. – Nawet jeśli targają nami wątpliwości lub rodzi się bunt, to nie rezygnujmy pochopnie ze wspólnoty, rodziny parafialnej, wspólnoty Kościoła, Eucharystii. Dajmy sobie szansę – apelował Ksiądz Biskup.
Burze świata
W naszym życiu także pojawiają się rozterki. – Niekiedy burze tego świata, doświadczenie zła sprawiają, że u ludzi, którzy przyjęli chrzest, umacniali się słowem Bożym, budzą się wątpliwości, które mogą doprowadzić do odejścia od Boga – snuł refleksję bp Wiesław. Wskazał jednak, że nigdy nie wolno nam jako wspólnocie Kościoła zamykać się na tych, którzy błądzą.
Uczniowie mimo postawy Tomasza, pełnej braku zaufania w ich słowa, nie odrzucili go. – Oni zamknęli drzwi z obawy przez Żydami, ale nie przed Tomaszem. Potraktowali go jak brata, który potrzebuje pomocy i miłości. Nigdy nie wolno odrzucać, zniechęcać lub przekreślać tych, którzy mają wątpliwości, nie zgadzają się z nami, a może nawet okazują nam agresję – dodał.
Naszym zadaniem jest dawanie świadectwa, by innych umacniać. Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że nie zawsze może być ono dobrze przyjęte, ale wówczas trzeba cierpliwie czekać i nie wątpić, że Jezus przyjdzie pomimo drzwi zamkniętych.
Gdzie szukać ratunku wśród naszych życiowych burz? Ratunek Tomasza był w ranach Jezusa. Trzeba jak najczęściej dotykać tych ran na modlitwie i w Eucharystii.