Łukasz Krzysztofka: W tym roku warszawska prowincja sióstr felicjanek świętuje 100-lecie powstania. Zgromadzenie powstało jednak już w 1855 r. W jakich okolicznościach?
S. M. Fidelia Janas: Nasze zgromadzenie zaczęło tworzyć się wokół schroniska dla sierot i starszych kobiet, założonego przez Zofię Truszkowską, późniejszą bł. Marię Angelę. Schronisko powstało w Warszawie na Rynku Nowego Miasta w 1854 r. i było odpowiedzią na dramatyczną sytuację stołecznej biedoty. Bardzo szybko musiało przenieść się do większego lokum na ul. Mostową, a potem Daniłowiczowską, gdzie do Matki Angeli dołączały kolejne kandydatki, angażujące się w to dzieło miłosierdzia. Takie były początki.
A skąd wzięła się nazwa zgromadzenia?
Siostry chodziły z dziećmi przed ołtarz św. Feliksa do kościoła Ojców Kapucynów przy ul. Miodowej. Warszawiacy, widząc modlące się tam sieroty, zaczęli je nazywać „dziećmi św. Feliksa”, a towarzyszące im siostry – „siostrami św. Feliksa”, czyli felicjankami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
W dzieje felicjanek wpisała się także postać bł. o. Honorata Koźmińskiego...
W 1854 r. bł. Maria Angela Truszkowska znalazła się pod duchową opieką bł. o. Honorata Koźmińskiego. Wcześniej prowadził ją augustianin, o. Augustyn Brzężkiewicz, który zmarł w 1855 r. W swojej penitentce widział on wielkie dary Boże, a gdy rodzice nie zgodzili się na jej wstąpienie do sióstr wizytek, przepowiedział Zofii, że założy sobie zakon. Z nim też nasza założycielka konsultowała wybór nowego spowiednika, którym został o. Honorat. On pomagał jej ideom nadawać kształt. Na prośbę Matki Angeli przez wiele lat pisał Konstytucje zgromadzenia. Był dla pierwszych felicjanek drogowskazem i busolą, pomagał im podążać w kierunku wytyczanym przez Kościół. To duchowy Ojciec Zgromadzenia.
Z jakimi wydarzeniami wiąże się powstanie prowincji warszawskiej?
Warszawa jest kolebką zgromadzenia. W 1864 r. felicjanki dotknęła kasata carska za ich zaangażowanie w powstanie styczniowe, czyli pomoc rannym, ukrywanie broni, dokumentów oraz ściganych powstańców. Siostry musiały opuścić granice Królestwa Polskiego. Osiadły w Krakowie i odrodziły się w Galicji, skąd w 1874 r. wyruszyły do Stanów Zjednoczonych z posługą polskim emigrantom. Ich najgłębszym pragnieniem był jednak powrót do Warszawy, gdzie zgromadzenie się narodziło.
Możliwości powrotu jednak nie było...
Tak, na przeszkodzie stały rozporządzenia władz rosyjskich. Kiedy wydano dekret tolerancyjny w 1905 r., siostry starały się wrócić do stolicy. Jednak generał – gubernator Gieorgij Skałon nie wyraził zgody, chociaż za felicjankami wstawiała się nawet księżna Konstantowa Lubomirska. Wskórała tylko tyle, że Skałon obiecał, iż jeśli felicjanki pojawią się nieoficjalne, bez habitów, przymknie na to oko. Ostatecznie więc siostry w 1907 r. przyjechały do Warszawy z habitami w kuferkach i czekały roku 1916, aby móc założyć stroje zakonne, po zmianie sytuacji politycznej.
Reklama
Siostry działały więc w konspiracji?
Można tak powiedzieć. Na robotniczej Woli założyły ochronę, szwalnię, a potem także szkołę. Władzom zgromadzenia zależało na trwałym związaniu go z Warszawą.
Udało się powołać prowincję warszawską w 1922 r. Skąd wzięła się nazwa prowincji Królowej Korony Polskiej.
Podczas Kapituły Generalnej w 1920 r. zapadła decyzja o utworzeniu prowincji warszawskiej jako wotum wdzięczności za odzyskaną przez Polskę niepodległość i powrót felicjanek do Warszawy. Nową prowincję Królowej Korony Polskiej oficjalnie erygowano w 1922 r. Pod koniec lat 50. XX wieku nazwa ta musiała ulec zmianie na prowincję Matki Bożej Królowej Polski, ponieważ „Korona” i wszystko związane z tradycjami dawnej Rzeczypospolitej przeszkadzało komunistom. Pamiętamy przecież, jak długo nie można było podjąć w stolicy odbudowy Zamku Królewskiego.
Ile sióstr należy do obecnie do pięciu felicjańskich prowincji na świecie?
W trzech polskich prowincjach jest ogółem około 600 sióstr. W prowincji warszawskiej jest nas ponad 200, w wiceprowincji w Kenii ponad 80; a na świecie, łącznie z USA, Kanadą i Brazylią, jest około 1100 felicjanek.
W jaki sposób charyzmat i duchowość zgromadzenia siostry realizują w codziennym życiu?
Należymy do rodziny franciszkańskiej. W duchu umiłowania Eucharystii i oddania Niepokalanemu Sercu Maryi staramy się nieść pomoc potrzebującym zgodnie z charyzmatem Matki Założycielki. Pochylamy się nad dziećmi, osobami starszymi, niepełnosprawnymi, znajdującymi się na marginesie życia społecznego. Jako zgromadzenie prowadzimy domy opieki dla chorych, hospicja, jadłodajnie, szkoły, przedszkola, a w USA także dwa uniwersytety. To pokazuje ducha zgromadzenia, którym żyły także pierwsze felicjanki gotowe pójść z posługą zarówno do pałacu, jak i do ubogiej chaty.
Niezwykła historia warszawskiej prowincji felicjanek, ale mało znana. Czy mają siostry pomysł, jak ją upowszechnić?
Na stronie internetowej www.felicjanki.waw.pl pojawiają się linki do artykułów, audycji i migawek historycznych dotyczących historii felicjanek. Wkrótce w Marysinie Wawerskim przy domu prowincjalnym pojawi się ogólnodostępna wystawa jubileuszowa. Natomiast 4 października br., w rocznicę powołania prowincji warszawskiej, podczas Eucharystii w tamtejszej parafii św. Feliksa, będziemy składać Bogu dziękczynienie za 100 lat istnienia felicjańskiej prowincji Matki Bożej Królowej Polski.
S. M. Fidelia Janas, felicjankaAbsolwentka Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego, autorka artykułów naukowych i popularnonaukowych, głównie dotyczących dziejów Zgromadzenia Sióstr Felicjanek.