Gdy piszę te słowa, minęła już „godzina zero”, czyli jak podawano w mediach – godzina spodziewanego ataku militarnego Rosji na Ukrainę, konfliktu zbrojnego o trudnych do przewidzenia skutkach. Czy zapowiedź wybuchu wojny była tylko „fake newsem”, medialnym „biciem piany”, eksperymentem potencjalnego agresora, by sprawdzić, jak zareaguje świat?
Niezależnie od tego, czy zagrożenie wojną już minęło, czy zostało tylko oddalone, warto zastanowić się, jak do wojny powinniśmy się odnieść jako chrześcijanie. Piąte przykazanie Boże zakazuje dobrowolnego niszczenia życia ludzkiego. Dobrze jednak wiemy, że już czasy starożytne, w tym i starotestamentowe, pełne były krwawych wojen. Także w czasach Chrystusa Palestyna była ziemią rzymskich podbojów i okupacji, a nieco później miejscem zbrojnych powstań Żydów przeciw panowaniu rzymskiemu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Do czasu II Soboru Watykańskiego Kościół operował terminem „wojny sprawiedliwej”. W Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes, a później także w Katechizmie Kościoła Katolickiego, pojawiło się określenia „prawo do obrony”. Bo co prawda: „Każdy obywatel i wszyscy rządzący są zobowiązani do działania na rzecz unikania wojen”, tym niemniej „Tak długo jednak jak «będzie istniało niebezpieczeństwo wojny, a równocześnie brakować będzie międzynarodowej władzy posiadającej niezbędne kompetencje i wyposażonej w odpowiednią siłę... rządom nie można odmawiać prawa do koniecznej obrony, byle wyczerpały wpierw wszystkie środki pokojowych rokowań».” (KKK 2308).
Obrona z użyciem siły militarnej podporządkowana jest ścisłym warunkom prawa moralnego (patrz KKK 2309), a „Władze publiczne mają (…) prawo i obowiązek nałożyć na obywateli zobowiązania konieczne dla obrony narodowej. Ci, którzy poświęcają się sprawie ojczyzny, służąc w wojsku, są sługami bezpieczeństwa i wolności narodów. Jeżeli wywiązują się należycie ze swojego zadania, prawdziwie przyczyniają się do dobra wspólnego narodu i utrwalenia pokoju.” (KKK 2310).
Kościół przypomina, że w czasie wojny nie wszystko staje się między walczącymi stronami dopuszczalne: „Należy szanować i traktować humanitarnie ludność cywilną, rannych żołnierzy i jeńców. Działania w sposób zamierzony sprzeczne z prawem narodów i jego powszechnymi zasadami, podobnie jak nakazujące je zarządzenia, są zbrodniami. Nie wystarczy ślepe posłuszeństwo, by usprawiedliwić tych, którzy się im podporządkowują. Zagłada ludu, narodu czy mniejszości etnicznej powinna być potępiona jako grzech śmiertelny. Istnieje moralny obowiązek stawiania oporu rozkazom, które nakazują ludobójstwo.” (KKK 2313) oraz „Wszelkie działania wojenne, zmierzające bez żadnej różnicy do zniszczenia całych miast lub też większych połaci kraju z ich mieszkańcami, są zbrodnią przeciw Bogu i samemu człowiekowi, zasługującą na stanowcze i natychmiastowe potępienie.” (KKK 2314).