Kościół, kaplica, świątynia to nie tylko dom Boga i ludu Bożego.
Święta przestrzeń bogata jest w symbole i znaki. Ona sobą mówi. Nawet
wtedy, gdy nie jest w niej sprawowana liturgia, święta przestrzeń
głosi Boga. 11 lutego bp Paweł Socha poświęcił kaplicę w Domu Duszpasterstwa
Chorych Stowarzyszenia Cichych Pracowników Krzyża w Głogowie. Trzy
newralgiczne miejsca kaplicy, których znaczenie zostało podkreślone
przez płaskorzeźby autorstwa prof. Czesława Dźwigaja, przybliżają
nas do tajemnicy ludzkiego cierpienia widzianego w Bożej perspektywie.
Są nimi ambonka, ołtarz i tabernakulum.
Na cokole ambonki o dwóch nierównych pulpitach - anioł.
W jego rękach jest księga Ewangelii, na fałdach szaty ma wypisane
imiona Ewangelistów, zaś jego skrzydła zdają się podpierać pulpity
ambonki. To oczywiście anioł zwiastowania. Trzymający w rękach Dobrą
Nowinę przypomina, że człowiek i Bóg dają się w pełni zrozumieć tylko
w perspektywie Bożego słowa. Tylko w takiej perspektywie można próbować
pojąć zbawienie. Jest jeszcze coś szczególnego w tej anielskiej postaci.
To przecież anioł fizycznie zdeformowany. Trudno nie dostrzec dysproporcji
między jego skrzydłami. Ale ta dysproporcja, ta - chciałoby się powiedzieć
- "anielska niepełnosprawność" wcale nie zdaje się przeszkadzać.
Mimo tego jest w niej jakaś harmonia. Jak w cierpiącym, chorym, niepełnosprawnym
człowieku, którego piękno zgoła inne jest od klasycznego.
Płaskorzeźba umieszczona w ołtarzowej podstawie prowadzi
nas jeszcze dalej. Teraz stajemy się uczestnikami misterium Emaus.
Przy stole wieczerzy Jezus i dwaj uczniowie, którzy rozpoznali Go
przy łamaniu chleba. Ale zanim Go rozpoznali przebyli z Nim dość
długą drogę, podczas której Pisma im wyjaśniał, a im samym pałały
serca. Spotkanie w Emaus ze Zmartwychwstałym Panem rozjaśnia tajemnicę
cierpienia i Bożej w nim obecności. Chrystus Pan przychodzi z pomocą
apostołom doznającym cierpienia po Jego śmierci. Przychodzi do nich
najpierw z darem towarzyszenia w drodze, darem - jak pokazuje ta
podróż z Jerozolimy do Eamus - często niezauważalnym. Następnie przychodzi
do nich ze słowem pociechy i wyjaśnienia, by w końcu stać się dla
nich pokarmem, źródłem mocy i siły.
Ks. prał. Luigi Novarese - założyciel Stowarzyszenia
Cichych Pracowników Krzyża pragnął, by czynny apostolat chorych ogarnął
cały świat, marzył o światowej unii chorych. Ta myśl Sługi Bożego
znalazła swój plastyczny wyraz w rzeźbie okrywającej tabernakulum.
W wielkie serce zwieńczone krzyżem - znak Bożej miłości wpisana została
kula ziemska. W tle promienie przenikające coś, co przypomina krzak
gorejący z czerwoną wieczną lampką. To znaki tajemniczej obecności
Boga, który niegdyś objawił się Mojżeszowi pod postacią palącego
się krzewu, a dziś nie przestaje się objawiać pod postacią chleba.
Poniżej tabernakulum apokaliptyczny i zarazem paschalny Baranek siedzący
na zapieczętowanej księdze. W jego tle krzyż i chorągiew zwycięstwa
- symbole raz jeszcze przypominające tajemnicę zjednoczonego z Bogiem
cierpienia, cierpienia, które przez krzyż staje się sensowne, a przez
zmartwychwstanie - zostaje się na zawsze pokonane.
Pomóż w rozwoju naszego portalu