Reklama

Niedziela na Podbeskidziu

Na cud bym się nie pogniewał

Brat Sławomir Narloch, pallotyn, w Rzymie z kard. Konradem Krajewskim

Archiwum SN

Brat Sławomir Narloch, pallotyn, w Rzymie z kard. Konradem Krajewskim

Z niewidomym br. Sławomirem Narlochem z pallotyńskej parafii św. Andrzeja Boboli w Bielsku-Białej rozmawia Mariusz Rzymek.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mariusz Rzymek: Czy na własną ślepotę patrzy Brat, jak na skrojoną pod niego spersonalizowaną drogę krzyżową?

Br. Sławomir Narloch: W pewnym sensie jest to droga krzyżowa, choć każdy niewidomy inaczej ją przeżywa. Żeby zrozumieć, co mam na myśli, wystarczy zajrzeć do „Ważnego miejsca” w Katowicach, gdzie można zmierzyć się z tym, czego my doświadczamy na co dzień. Wchodzi się tam do zaciemnionych pomieszczeń, co pozwala wniknąć w nasz świat i lepiej go poznać. Zachęcam do odwiedzin.

Swoją ślepotę traktował Brat jako dopust Boży?

Raczej jako dramat. W głowie kotłowały się pytania: Dlaczego ja? i dlaczego w tym momencie? Mierzyłem się z depresją. W pewnym momencie powiedziałem sobie, że skoro inni dają radę to i mnie się uda. Zacząłem walczyć o normalne życie. Z czasem przyszły pierwsze sukcesy, które zaczęły napędzać mnie do dalszej aktywności. Ten proces o lepszą jakość życia cały czas trwa. Nie znaczy to jednak, że od czasu do czasu nie pokłócę się z Panem Bogiem. W końcu widzieć to piękna rzecz. Dlatego nie miałbym nic przeciwko, gdyby Jezus Chrystus mnie uzdrowił. Gdzieś z tyłu głowy siedzi tęsknota za spojrzeniem w twarz przyjaciół czy zobaczeniem kawałka nieba. Żalu, że tego się już nie doświadczy, ciężko jest całkowicie wyplenić.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Jak to się stało, że Brat przestał widzieć?

Zacząłem cierpieć na zanik nerwu wzrokowego. Amputowano mi oko. Z widzeniem było coraz gorzej. W końcu 10 lat temu przestałem widzieć zupełnie. Nigdy nie przypuszczałem, że coś takiego mnie spotka. Dlatego warto doceniać to, co mamy tu i teraz. Przecież nikt z nas nie wie, jak długo możemy się tym cieszyć.

Czego się na początku Brat najbardziej obawiał?

Zanim straciłem wzrok byłem osobą aktywną. Pracowałem przy zieleni, jeździłem autem, spacerowałem po górach. I cały ten świat wywrócił się do góry nogami. Siedziałem w czterech ścianach i się tym dołowałem. Chciałem coś robić, a jednak bałem się opuścić dom, czy przejść przez ulicę. Wstydziłem się iść przez miasto z białą laską. Nie chciałem pokazać innym, że będę potrzebował pomocy. Musiałem dojrzeć do wyzwania, aby stanąć w prawdzie i zaakceptować sytuację, w której się znalazłem.

Reklama

Co sprawiło, że ten stan ciemności nie przysłonił Bratu sensu życia?

Na mojej drodze Pan Bóg postawił osoby, które zaczęły mnie uczyć żyć od nowa. Trafiłem do Polskiego Związku Niewidomych i fundacji Pogranicze Bez Barier. Rozpocząłem kursy, na których uczono mnie orientacji przestrzennej, chodzenia z białą laską, rozróżniania banknotów, korzystania z komputera, telefonu komórkowego, a nawet gotowania. Wszystko po to, aby być samowystarczalnym. No i znalazłem pracę w bielskiej drukarni, gdzie zatrudnione są osoby z różną niepełnosprawnością. To, że jestem między ludźmi, spotykam się z nimi, to kolejny powód, aby wstać rano i cieszyć się życiem. Takie kontakty ubogacają. Na dodatek, jako duchowny, mogę swoim słowem i postawą dać świadectwo wiary tym, którzy za bardzo nie narzucają się Panu Bogu.

Czy rzeczywiście jest tak, że skoro jeden zmysł przestaje pracować, to w miejsce jego wyostrzają się inne?

Nic samo z siebie nie przychodzi. Zmysłów trzeba się uczyć. Jeśli czyni się to wytrwale, wtedy efekty są coraz lepsze. Weźmy taki słuch. Zacząłem inaczej zwracać uwagę na to, w co stukam i jakie odgłosy odbieram. To pomaga mi bez problemu poruszać się w miejskiej przestrzeni, w środkach transportu publicznego i w górach.

Oprócz pracy w drukarni, gdzie się jeszcze Brat udziela?

Zostałem wolontariuszem Telefonu Pogadania, który powstał zaledwie dwa lata temu. Dyżuruję po dwie godziny przez cały tydzień. Rozmawiam z wieloma osobami. Wśród nich są takie, które cierpią na choroby psychiczne, mają myśli samobójcze bądź są zwyczajnie samotne. Pomagam innym i zarazem czuję się potrzebny.

Reklama

Jak zagospodarowuje sobie Brat czas wolny?

Nie uciekam przed nowymi wyzwaniami. Z instruktorem nauczyłem się jeździć zarówno na zwykłych nartach, jak i na trzech – tzw. skki trikke. Wraz z asystentami aktywnie chodzę po górach. Co prawda nie widzę ich, ale odbieram sercem. Odczuwam przestrzeń, wiatr, słyszę śpiew ptaków. Tym się nasycam. Gram w kręgle. Dużo spaceruję. W moich wędrówkach towarzyszy mi labrador, pies przewodnik. Jest piękny – tak przynajmniej twierdzą ci, co go widzą, więc wzbudza powszechne zainteresowanie. Dostałem go od poznańskiej fundacji.

Na czym teraz polegają Brata obowiązki we wspólnocie pallotynów?

Zawsze jestem do dyspozycji, bo nie widzę przeszkód. Mówiąc jednak poważnie, to ciężko mnie zagospodarować. Autem nie pojadę, choć gdyby mnie nim wysłano, to pobożność gwałtownie by wzrosła. O kościół i teren wokół niego też nie zadbam. Obowiązki więc ze mnie zeszły. Trzeba jednak pamiętać, że w zakonie jest niczym w małżeństwie. Jest się w nim na dobre i na złe. W moim cierpieniu otrzymałem olbrzymie wsparcie od współbraci, za co jestem im wdzięczny. W wielu sprawach mnie wyręczają i pomagają. Wiem, że zawsze mogę na nich liczyć.

W Ewangelii można znaleźć wiele fragmentów mówiących o ślepcach. Czy po swoich doświadczeniach zdrowotnych nabrały one dla Brata jakiegoś specjalnego znaczenia?

Te fragmenty o świecie niewidomych bardziej wchodzą w serce i mocniej się je przeżywa. Nie mam jednak jakiegoś wybranego cytatu o ślepcach, którym się zachwycam.

Jakie słowa skierowałby Brat do współtowarzyszy niedowidzenia?

Nie można popadać w depresję i się jej poddawać. Pomocy trzeba szukać w różnych dedykowanych nam organizacjach, fundacjach i stowarzyszeniach. Nie jesteśmy sami. Mimo przeciwności losu trzeba się spotykać, rozmawiać, wychodzić z domu.

Jak reaguje społeczeństwo na osoby z białą laską w ręce?

Bardzo korzystnie. Ludzie są pozytywnie nastawieni do niewidomych. W autobusach zagadują, a gdy trzeba śpieszą z konkretną informują. Jest duża życzliwość. I to zarówno wśród młodzieży, jak i starszych. Ale żeby się o tym przekonać nie można siedzieć w domu. Trzeba wyjść na zewnątrz.

Podziel się:

Oceń:

2022-04-26 11:38

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Auschwitz się nie kończy... – rozmowa z dyrektorem Miejsca Pamięci przed wizytą Franciszka

Mazur/episkopat.pl

Więcej ...

Kevin uczy i zaskakuje [Felieton]

2025-01-02 15:27
Kadr z filmu

Screen

Kadr z filmu "Kevin sam w Nowym Jorku"

Już się stało tradycją, że w czasie świątecznym w telewizji można było obejrzeć filmy: “Kevin sam w domu” i drugą część o jego przygodach w Nowym Jorku. Film ten stał się kultowy i ponadczasowy i możemy zastanawiać się nad jego fenomenem. Co ciekawe, z pozoru jest to film, który posiada wiele przejaskrawionych momentów, które mają też wprowadzić widza w dobry humor, pozornie skierowany jest do młodszych widzów, jednakże w tle możemy dostrzec wiele wątków, które są bardzo pouczające i mogą poruszać, ale także ukazują sedno Bożego Narodzenia.

Więcej ...

Fatima: wśród pielgrzymów coraz więcej Polaków i pątników spoza UE

2025-01-02 19:59

Ks. dr Krzysztof Czapla

W 2024 r. w Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Fatimie nasiliła się obecność pielgrzymów z Polski, a także pątników z krajów spoza Unii Europejskiej. W sumie od stycznia do połowy października 2024 r. przybyło tam ponad 5,3 mln pielgrzymów, wśród których ponad 22,2 tys. stanowili obywatele Polski. Przybyli oni w 498 zorganizowanych grupach, będąc, jak wynika ze statystyk rektoratu sanktuarium fatimskiego, drugą zagraniczną nacją najliczniej odwiedzającą to miejsce kultu maryjnego. Pierwszą byli Hiszpanie, których w 512 zorganizowanych grupach dotarło tam ponad 31,5 tys.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Zmarł ks. Dariusz Tuszyński

Aspekty

Zmarł ks. Dariusz Tuszyński

Laptopy dla nauczycieli, w tym dla nauczycieli religii

Wiadomości

Laptopy dla nauczycieli, w tym dla nauczycieli religii

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Ewangelia Jezusa Chrystusa to jest nasza dobra wiadomość

Wiara

Ewangelia Jezusa Chrystusa to jest nasza dobra wiadomość

11 stycznia 2025 r. wejdą w życie zmiany w prawie...

Wiadomości

11 stycznia 2025 r. wejdą w życie zmiany w prawie...

Małopolskie: Znaleziono ciało proboszcza na plebanii

Kościół

Małopolskie: Znaleziono ciało proboszcza na plebanii

Policja tłumaczy się z najazdu na klasztor w poszukiwaniu...

Wiadomości

Policja tłumaczy się z najazdu na klasztor w poszukiwaniu...

Co z postem w piątek w oktawie Bożego Narodzenia?

Kościół

Co z postem w piątek w oktawie Bożego Narodzenia?

Pasterka z Małą Armią Janosika podbija sieć. Występ na...

W wolnej chwili

Pasterka z Małą Armią Janosika podbija sieć. Występ na...