Reklama

Niedziela na lato

Niedziela na lato

Stolica Hetytów

Rekonstrukcja jednej z fortyfikacji

Wojciech Dudkiewicz

Rekonstrukcja jednej z fortyfikacji

Rozmiary dawnej stolicy Hetytów zadziwiają do dziś. Otoczone 6-kilometrowymi murami Hattuşaş jak na swoje czasy było ogromnym miastem.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O Hetytach, którzy władali przez stulecia wielką połacią Anatolii, wiadomo niewiele. Nie ustalono, skąd się tu wzięli, którędy nadeszli. Przypuszcza się, że z ziem położonych na północ od Kaukazu, możliwe, iż przez wysokogórskie kaukaskie przełęcze albo Bałkany, a potem przez Bosfor lub Dardanele ok. 2000 r. przed Chr.

Po dawnej świetności Hattuşaş, które leży nieopodal Bogazkale w Anatolii, ok. 200 km od Ankary – niegdyś stolicy sporego imperium, rozciągającego się na południe do Cypru, a na zachód do Morza Egejskiego – pozostały tylko ruiny. Apogeum rozwoju miasto przeżywało ok. 1400 r. przed Chr., by upaść ok. 200 lat później.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ziemia Hattuşaş

Hetyci, gdy dotarli w to miejsce, nie trafili na dzikie pola. Pierwszą osadę koło dzisiejszego Bogazkale założył lud Hatti, nazywany też Protohetytami, który zamieszkał Anatolię między III a II tysiącleciem przed Chr. W XIX i XVIII wieku przed Chr. w Hattuşaş istniała faktoria handlowa, która była związana z kupiecką kolonią w asyryjskim mieście Kanesz.

Hetyci wchłonęli lub wyparli lud Hatti. Zapożyczyli od nich język hattili, którego używali w celach religijnych; przejęli także nazwę krainy, którą zamieszkiwali – nazywali ją Ziemią miasta Hattuşaş. Po podboju centralnej Anatolii ustanowili tu swoją stolicę. Nie przyszli na gotowe – stawiali ją w miejscu zniszczonym przez wojska króla Anitty, wczesnohetyckiego władcy, który zakazał odbudowy tych terenów. Dopiero król Labarna z Kussary rozkazał odbudować Hattuşaş. Najpewniej wtedy przyjął też imię Hattusili I.

Według najbardziej prawdopodobnej hipotezy Hattuşaş upadło po najeździe Ludów Morza. Mniej więcej po 1180 r. przed Chr. całe imperium upadło i rozbiło się na kilka niezależnych nowohetyckich miast-państw, z których niektóre przetrwały do VIII wieku przed Chr.

Niespodziewane kontrataki

Po rozległych ruinach najlepiej poruszać się samochodem lub rowerem (wyznaczono tam parkingi), bo przechadzka w palącym od wiosny do jesieni słońcu może być kłopotliwa. Ruiny robią spore wrażenie, ale warto dodatkowo włączyć wyobraźnię, by obserwować tętniące życiem starożytne miasto.

Reklama

Sporo było tu wojska. Nic w tym dziwnego: potęga państwa Hetytów w dużej mierze opierała się na świetnie uzbrojonej i wyszkolonej armii, nastawionej ofensywnie, ale potrafiącej też bronić swojego; była ona wyposażona w rydwany.

Wykopaliska zajmują nachylony obszar po jednej ze stron współczes-nego Bogazkale. Z wielu budynków rozrzuconych po okolicy przetrwały do dziś ledwie ich fundamenty.

Miasto tworzyły: cytadela, budynki administracyjne, świątynie i domy zwykłych obywateli. Otoczone było murami i wałami obronnymi, które obecnie są regularnie oczyszczane z chwastów, dzięki czemu można zobaczyć, jak wyglądały w czasach hetyckich. O rozmachu, z jakim projektowano miasto, świadczy kilkudziesięciometrowy tunel u podnóża murów, który służył obrońcom do niespodziewanych kontrataków.

Korespondencja z faraonami

Po raz pierwszy dowiedziano się więcej o Hetytach z II tysiąclecia przed Chr. po tym, jak w 1887 r. w Tell el-Amarna (Egipt) zostały odkryte listy amarneńskie – pozostałości archiwum korespondencji dyplomatycznej między faraonami a ich wasalami, a także władcami niezależnymi z terenów Syropalestyny, Mezopotamii i Anatolii.

W jednym z nich, napisanym po babilońsku, król hetycki Suppiluliuma I zwracał się do faraona Smenchkare jak do brata, czyli jak do równego rangą władcy. W innych listach wspomina się o wtargnięciu Hetytów do Syrii, w jeszcze innych o relacjach z sąsiednimi Hurytami. Są też dwa listy napisane w nieznanym wówczas badaczom języku, jak się później okazało – hetyckim.

W czasach nowożytnych pierwszym uczonym, który w 1834 r. natknął się na pozostałości Hattuşaş, był Francuz Charles Texier. Nie wiedział jednak, co odnalazł. Wykopaliska na tym terenie, rozpoczęte w 1893 r. pod kierownictwem Ernesta Chantrego, zaowocowały kolekcją glinianych tabliczek pokrytych pismem klinowym. Ich analiza przyniosła identyfikację hetyckiego pisma. Zaowocowało to szeroko zakrojonymi wykopaliskami, prowadzonymi od 1906 r. przez Niemieckie Towarzystwo Orientalne pod kierunkiem Hugona Wincklera. Ostatecznie uznano wtedy, że ten teren to dawna stolica Hetytów.

Reklama

Najważniejszym skutkiem tych prac było odczytanie pisma hetyckiego przez Bedřicha Hroznýego w 1915 r. Prace w Hattuşaş, wznowione w 1931 r., trwają z przerwami do dziś i mogą jeszcze potrwać nawet kilkadziesiąt lat.

Lwy na straży

Hattuşaş, w czasach gdy było potęgą, otaczały ogromne fortyfikacje. Budowano je, wykorzystując naturalną rzeźbę terenu lub całkowicie go zmieniając – w zależności od potrzeb. Do wnętrza miast prowadziło kilka bram. Ta po której bokach umieszczono dwie olbrzymie płaskorzeźby przedstawiające lwy, jest pierwszą, którą można obejrzeć w Hattuşaş, jeśli podąża się szlakiem wytyczonym dla turystów. To właśnie te zwierzęta nader często umieszczano na Bliskim Wschodzie jako strażników, wierzono bowiem w ich magiczną siłę zabezpieczającą przed wtargnięciem nieżyczliwych duchów i złych ludzi. W Hattuşaş możemy obejrzeć kopie płaskorzeźb, oryginały znajdują się w Muzeum Cywilizacji Anatolijskich w Ankarze. Po jednej ze stron Bramy Królewskiej widzimy płaskorzeźbę przedstawiającą mężczyznę, zapewne hetyckiego króla, jako zwycięskiego wojownika. Jego zadaniem była ochrona osób przechodzących przez bramę. Oryginał tego reliefu również znajduje się dziś w muzeum w Ankarze, a w Hattuşaş można obejrzeć jedynie jego kopię. Bramę Sfinksów (inaczej: Ziemi) natomiast zdobią i ochraniają dwa uskrzydlone lwy z kobiecymi głowami. Ich oryginały znajdują się w Stambule i Berlinie. Przy tej bramie zaczyna się wspomniany tunel.

Zostało niewiele

Gdy pójdziemy pod górę, po prawie kilometrze w pobliżu Bramy Królewskiej trafimy na fortecę Yenice Kale. Choć pozostało z niej niewiele, to wyraźny zarys konstrukcji świadczy o umiejętnościach hetyckich budowniczych: przed rozpoczęciem właściwej budowy musieli wznieść platformę na nierównym terenie. Z kolei w centrum kompleksu leżała i była całkowicie odizolowana od otoczenia Wielka Świątynia; do jej wnętrza wstęp mieli jedynie władcy oraz kapłani. Była najprawdopodobniej poświęcona najwyższym bóstwom hetyckim, pochodzącym jeszcze z przejętego panteonu ludu Hatti: bogowi burzy, który władał błyskawicami, wiatrem i deszczem – Teszubowi oraz bogini-słońcu z Arinny, którą później utożsamiano z królową niebios, boginią płodności i piękna Hebat. Do naszych czasów zachowało się z tej budowli niewiele: otwory w ziemi, fragmenty ścian i kilka stopni wiodących do świątyni. Odbywały się tu uroczystości ku czci Teszuba i Hebat, głównych bóstw Hetytów. W Yazilikaya, 2-3 km od Hattuşaş, czczono natomiast wszystkich bogów.

Głównymi częściami skalnego sanktuarium Yazilikaya są dwie galerie umiejscowione w skalnych korytarzach. Były niegdyś odgrodzonym od świata zewnętrznego kompleksem budynków świątynnych; zachowały się jedynie fundamenty oraz zarys ścian. Większa z galerii jest ozdobiona podobiznami bóstw z huryckiego panteonu, wyrzeźbionymi w ścianach skalnych. Główna scena przedstawia Teszuba oraz Hebat. Największy pod względem rozmiarów jest relief z podobizną jednego z królów hetyckich – Tudhalija IV, za którego panowania w końcu XIII wieku przed Chr. powstało sanktuarium Yazilikaya. Do mniejszej galerii wiedzie wąskie przejście między skałami. Przed wejściem należy ponoć poprosić o pozwolenie na wstęp uskrzydlonego demona o głowie lwa, który go strzeże. Zachowane w tej galerii reliefy skalne są w lepszej kondycji. Powód? Długotrwałe pogrzebanie pod warstwą ziemi. Zobaczyć tu można relief przedstawiający procesję dwunastu bogów świata podziemnego, podobny do reliefu z większej galerii. Na drugiej ścianie znajduje się relief w kształcie miecza, którego rękojeść tworzą sylwetki czterech lwów. Rękojeść zakończona jest głowicą w kształcie głowy bóstwa. Prawdopodobnie należy ona do Nergala – boga świata podziemnego.

Podziel się:

Oceń:

+4 0
2022-07-12 12:48

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Franciszek jedzie do Japonii

Pod hasłem "Chronić każde życie" odbędzie się podróż apostolska Franciszka do Japonii. W dniach 23-26 listopada odwiedzi on Tokio, Nagasaki i Hiroszimę. Będzie to jego 32. podróż zagraniczna papieża i czwarta do Azji, podczas której wcześniej, w dniach 19-23 bm. złoży on wizytę w Tajlandii. Będzie to też drugi pobyt następcy św. Piotra w Kraju Kwitnącej Wiśni. W lutym 1981 przebywał tam Jan Paweł II. Franciszek uda się do Japonii w 470. rocznicę przybycia tam św. Franciszka Ksawerego – Apostoła tego kraju.

Więcej ...

Świadectwo Abby Johnson: to, że zobaczyłam aborcję na własne oczy rozdarło mi serce

2024-03-26 21:00

Archidiecezja Krakowska

Film "Unplanned – Nieplanowane" był prawdziwym ciosem dla Planned Parenthood - największej sieci klinik aborcyjnych w USA.

Więcej ...

Caritas. Jałmużna „Last Minute”

2024-03-28 11:03

CAL

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Dziś Wielki Czwartek – początek Triduum Paschalnego

Kościół

Dziś Wielki Czwartek – początek Triduum Paschalnego

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Postawiono zarzuty ks. Michałowi O.

Kościół

Postawiono zarzuty ks. Michałowi O.

Roxie Węgiel: Wiara w Boga wyznacza mi kierunek życia

Wiara

Roxie Węgiel: Wiara w Boga wyznacza mi kierunek życia

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę,...

Kościół

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę,...

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

Wiara

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

Przewodniczący KEP: rozpoczynamy dziewięcioletnią...

Kościół

Przewodniczący KEP: rozpoczynamy dziewięcioletnią...

W internecie pojawiło się nieznane dotąd nagranie...

Kościół

W internecie pojawiło się nieznane dotąd nagranie...

Abp Galbas: Mówienie, że diecezja sosnowiecka jest...

Kościół

Abp Galbas: Mówienie, że diecezja sosnowiecka jest...