Reklama

Kościół Katolicki na Wschodzie wczoraj i dziś

Na zaproszenie Duszpasterstwa Ludzi Pracy ´90 gościł w Legnicy ks. dr Henryk Kietliński - pallotyn. Jego kontakty ze Wschodem trwają już od wielu lat. Pracował tam jako duszpasterz, odwiedzał placówki pallotyńskie jako prowincjał Zgromadzenia. Teraz dzieli się swoimi doświadczeniami z nowymi misjonarzami. Z ks. Kietlińskim rozmawia ks. Waldemar Wesołowski.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Waldemar Wesołowski: - Kiedy rozpoczęła się Księdza przygoda ze Wschodem?

Ks. Henryk Kietliński: - Moje podróże na Wschód rozpoczęły się w roku 1968. Obejmowały one dzisiejszą Ukrainę, Białoruś, Rosję, Litwę, Łotwę, także inne republiki byłego Związku Radzieckiego. Przed każdym wyjazdem miałem spotkanie z Prymasem kard. Stefanem Wyszyńskim, który udzielał mi błogosławieństwa na te niełatwe przygody. Oprócz niego wiedział o moich wyjazdach tylko ówczesny prowincjał. Celem moich podróży było umocnienie, pokrzepienie zarówno sióstr zakonnych, jak i kapłanów tam pracujących. Za pozwoleniem władz najczęściej wyjeżdżałem do Wilna. Tam podpisywałem oświadczenia, że poza miasto nie będę wyjeżdżał, ale przecież moim celem były spotkania z duchowieństwem i wiernymi również w innych miejscowościach. Dlatego były to podróże bardzo ryzykowne.

- Jaka była sytuacja Kościoła katolickiego w tamtych czasach?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Było bardzo ciężko. Władze komunistyczne miały program wyniszczenia wiary, Kościoła. Prześladowany był nie tylko Kościół katolicki, ale również prawosławny i inne. Komuniści chcieli całkowicie zateizować społeczeństwo. Byli przekonani, że w ten sposób wyzwolą naród z jarzma religii. Wprawdzie ich konstytucja mówiła o wolności sumienia, ale ta wolność polegała na tym, że wolno im było szerzyć wszelkimi możliwymi środkami ateizm, a zwalczać przejawy religijności. Ateizacją objęci byli szczególnie ludzie młodzi, dzieci i młodzież. Jedynie starsi mieli pewną swobodę religijną. Dlatego w kościołach, czy cerkwiach można było spotkać jedynie staruszków, a zwłaszcza starsze kobiety. Kościół na Wschodzie był prześladowany. Nazywano go Kościołem katakumb, Kościołem milczenia. Za wiarę płacono najwyższą cenę: więzienia, zsyłki, poniżenia. Ale Kościół ten był silny duchem i dlatego przetrwał.

- Jak wyglądała Księdza praca na tych terenach?

- Chociaż było to zakazane przez władze, głosiłem kazania na prośbę tamtejszych duszpasterzy, udzielałem chrztu św. Uczestniczyłem w uroczystościach I Komunii św. Spotykałem się z kapłanami i siostrami zakonnymi, aby dodać im odwagi. Kiedy przebywałem wcześniej w Rzymie, spotykałem się z papieżem Pawłem VI i od niego otrzymałem specjalne błogosławieństwo dla duchowieństwa na Wschodzie. Z radością i wdzięcznością to błogosławieństwo przyjmowali. Taką szczególną formą mojego duszpasterzowania były rekolekcje dla sióstr zakonnych. To było niezwykłe doświadczenie. Siostry często nagrywały konferencje, aby słuchać nauk, kiedy nie będzie wśród nich kapłana. W czasie takich rekolekcji siostry składały śluby zakonne. Na ten moment ubierały się w habity (na co dzień nie mogły ich używać). To były bardzo podniosłe chwile. Bardzo przeżywałem spotkania z dziewczętami zgłaszającymi się do nowicjatów. Ich świadectwo było niezwykłe. Były to osoby, które pracowały, uczyły się, a wieczorami odbywały swoją formacje duchową wśród innych sióstr. To wszystko odbywało się w atmosferze wielkiego wtajemniczenia, ponieważ zgromadzenia nie mogły oficjalnie działać. Podobnie odbywała się formacja kleryków. Seminariów nie było, z wyjątkiem Litwy. W Kownie działało seminarium, które przygotowywało kapłanów do pracy tylko na terenie Litwy. Było też seminarium w Rydze, które "obsługiwało" inne tereny. Ale było ono ściśle kontrolowane przez władze. Komuniści inwigilowali osoby, które miały być święcone na kapłanów. Niekiedy ostro interweniowały, kiedy kandydat był szczególnie inteligentny, dobrze się zapowiadający jako duszpasterz. Tolerowano przeciętnych, ale zdolnym utrudniano życie. Na innych terenach kandydaci do kapłaństwa przygotowywali się potajemnie. Władze wszelkimi metodami utrudniały to lub wręcz uniemożliwiały. Wielu z nich było represjonowanych. Często prześladowano również rodziców tych chłopców.

Reklama

- Czy zetknął się Ksiądz osobiście z jakimiś represjami ze strony władz radzieckich?

- W czasie każdego mojego pobytu w Związku Radzieckim musiałem zachować szczególną ostrożność, żeby nie narazić się władzom. Każda osoba, która przyjeżdżała zza granicy, była traktowana jako potencjalny szpieg. Dlatego obcokrajowcy byli inwigilowani, sprawdzani, trzeba było meldować się, podpisywać różne pisma, zobowiązania. Kiedy przybywałem do Wilna, podpisywałem papiery, że nie będę wyjeżdżał poza miasto. Naruszenie tego zakazu mogło skończyć się wydaleniem, więzieniem lub zsyłką do obozu pracy. Miałem zakaz głoszenia kazań. Mogłem tylko sprawować niektóre sakramenty. Jednak wielokrotnie ryzykowałem, nie zważając na zakazy. Przecież nie jeździłem tam w celach turystycznych. Potrzeby duchowe były wielkie.

- Po rozpadzie Związku Radzieckiego wiele się zmieniło w tamtym regionie. Czy zmieniła się również sytuacja Kościoła katolickiego?

- Można powiedzieć o zmartwychwstaniu Kościoła w byłych republikach. Zmiany nastąpiły stosunkowo niedawno, a Kościół szybko się odrodził. Ma tyle sukcesów dzięki łasce Bożej, dzięki pracy kapłanów, sióstr zakonnych i ludzi, którzy wspierają go, również z Polski. Powrócono do normalnych form duszpasterzowania. Na terenie Rosji mamy hierarchię kościelną, biskupów, mamy seminaria duchowne. Jest wielu nowych kapłanów, nowe powołania zakonne. W samej Moskwie mamy 6 parafii. Kiedy ja tam duszpasterzowałem przed laty, był tylko jeden kościół św. Ludwika, w którym odprawiano Msze św., do którego przychodzili głównie obcokrajowcy, pracownicy placówek dyplomatycznych. W Nowosybirsku była tylko cerkiew prawosławna, ja odprawiałem Msze św. w domach, a teraz mamy katedrę, jest biskup, są kapłani. Podobnie w Irkucku, chociaż tam były pewne problemy, ale mianowany został już nowy biskup. Podobnie jest na Ukrainie, na Białorusi, na Litwie i Łotwie. Szczególnie prężnie rozwija się Kościół na Ukrainie. Mamy tam już cały episkopat. Funkcjonują aż 4 seminaria duchowne. Tutaj trzeba podziękować tym wszystkim, którzy wspierają te wspólnoty, zarówno duchowo, jak i materialnie.

- Jak wygląda dzisiaj praca duszpasterska Pallotynów na Wschodzie?

- Kiedy tylko zaistniały nowe możliwości, włączyliśmy się w pracę duszpasterską szczególnie na Ukrainie, Białorusi i w Rosji. Na Ukrainie obsługujemy 30 parafii, mamy swoje seminarium we Lwowie, mamy przepiękne sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Dołobyszu. W tamtym rejonie mamy parafie, w których żyje wielu Polaków. W Kijowie obsługujemy całą dzielnicę, która liczy 400 tys. mieszkańców. Mamy zamiar wykupić plac pod budowę kościoła i w najbliższym czasie wznieść tam świątynię. Chociaż są pewne trudności, to jednak jesteśmy tam i to jest najważniejsze. Przejęliśmy po Salezjanach placówkę w Odessie. Tam też przejęliśmy dawną polską plebanię i otworzyliśmy dom dla kapłanów. Pracujemy nie tylko z dorosłymi, ale szczególnie z dziećmi i młodzieżą.

- Czego można życzyć księżom Pallotynom pracującym na Wschodzie?

- Przede wszystkim ogromnej wiary, umiłowania tamtych ludzi, nie tylko Polaków, ale wszystkich. Trzeba życzyć wytrwałości i entuzjazmu. Szczególnie trzeba modlić się o nowe powołania kapłańskie i zakonne spośród tamtejszej ludności. Jest wiele pracy ewangelizacyjnej wśród rodzin, wśród ludzi młodych, wśród tych, którzy nigdy o Bogu nie słyszeli. Pracy jest wiele i dlatego trzeba coraz to nowych sił.

- Dziękuję za rozmowę.

Podziel się:

Oceń:

2003-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Złoty Krzyż Zasługi dla włoskiej dziennikarki i kierownika sekcji polskiej Vatican News

2024-05-03 13:58

Włodzimierz Rędzioch/Niedziela

Ze wzruszeniem przyjąłem wraz z Manuelą Tulli, dziennikarką ANSA, odznaczenie Pana Prezydenta RP za upowszechnianie wiedzy o Polakach ratujących Żydów na arenie międzynarodowej – tak decyzję prezydenta Andrzeja Dudy o przyznaniu odznaczenia skomentował ks. Paweł Rytel-Andrianik kierujący polską sekcją mediów watykańskich. Uroczystość odbyła się w czwartek 2 maja wieczorem w Ambasadzie RP przy Stolicy Apostolskiej.

Więcej ...

Biskup nominat Krzysztof Nykiel: pragnę z ojcowskim sercem służyć Chrystusowi w Kościele

2024-05-03 14:57
bp Krzysztof Józef Nykiel

@VaticanNewsPL

bp Krzysztof Józef Nykiel

Pragnę z ojcowskim sercem służyć Chrystusowi w Kościele. Serce Ojca, to serce w którym jest miejsce dla każdego, dlatego pragnieniem jest to, aby moja posługa, jako następcy Apostołów, była właśnie w ten sposób przeżywana i realizowana - powiedział Vatican News - Radiu Watykańskiemu regens Penitencjarii Apostolskiej, biskup nominat Krzysztof Józef Nykiel, którego 1 maja Papież Franciszek mianował biskupem.

Więcej ...

Ludzie o wielkim sercu

2024-05-04 15:21

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Z okazji wspomnienia św. Floriana w Sandomierzu odbyły się uroczystości z okazji Dnia Strażaka.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Zatrzymajmy się dziś i mocno przyjmijmy krzyż naszego...

Wiara

Zatrzymajmy się dziś i mocno przyjmijmy krzyż naszego...

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Św. Florian, żołnierz, męczennik

Święci i błogosławieni

Św. Florian, żołnierz, męczennik

Wytrwajcie w miłości mojej!

Wiara

Wytrwajcie w miłości mojej!

Czy 3 maja obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów...

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów...

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Rodzina

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...

Wiara

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...