13 maja na lotnisku w Moskwie rosyjskie służby graniczne zatrzymały ks. kan. Stanisława Dragułę, który jechał do Kaukaskich Mineralnych Wód z urzędową wizytą. Po pięciu godzinach internowania
wsadzili go do samolotu i odesłali do Polski.
- Protestowałem, ale to nic nie dało. Chciałem zadzwonić do polskiej ambasady, lecz też nie dali. Na lotnisku widziałem przedstawicielkę miejscowej Polonii, która na mnie czekała. Nie dano zamienić
mi z nią nawet słowa - mówi z goryczą ks. Draguła.
W miejscu odosobnienia widział, jak Rosjanie traktują innych zatrzymanych - Murzynów i Azjatów. - To było straszne. U nich nic się nie zmieniło. Metody jak z czasów NKWD. Krzyczałem
do Rosjan, że tak nie wolno. Nie reagowali, choć miałem przypiętą plakietkę Międzynarodowego Czerwonego Krzyża. Ale być może dlatego nic mi nie zrobili. Mnie potraktowali łagodniej - opowiada ks. Draguła.
Ks. Draguła prowadzi szeroko zakrojoną pomoc dla Kościołów na Ukrainie, Litwie i Białorusi, wozi dla Polaków zza obecnej wschodniej granicy dary, wspomaga w pracy duszpasterskiej tamtejszych
księży. Sam też pochodzi z Kresów. Żeby móc lepiej wypełniać swą misję, zrezygnował z parafii pod Oławą i zamieszkał w Domu Księży Emerytów na wrocławskim Ostrowie Tumskim. Jest znanym
działaczem Polskiego Czerwonego Krzyża.
Na Wschód jeździ więc regularnie. W Kaukaskich Mineralnych Wodach był dwa lata temu. Namówił wówczas przedstawicieli miejscowego samorządu, żeby nawiązali kontakty z władzami Polanicy Zdr.
i uzdrowisk kłodzkich. Tak się stało. Teraz polskie władze miały jechać z rewizytą. Okazją było 200-lecie Kaukaskich Wód Mineralnych. Ale pojechał tylko ks. Draguła. Z pismem od starosty
kłodzkiego, który udzielił mu pełnomocnictwa. Miał reprezentować go podczas uroczystości, w których udział zapowiedział m.in. prezydent Putin. Ale ks. Draguła nie dojechał.
- Wsiadłem do rosyjskiego samolotu bez przeszkód - opowiada. - Moje dokumenty skontrolowali przedstawiciele m.in. rosyjskich linii lotniczych. Uznałem więc, że wszystko jest w porządku. W Moskwie
zaś uznano, że nie mam wizy i dalej "nie lzja", choć dwa lata temu byłem na Kaukazie bez wizy. Nie pomogły tłumaczenia, zaproszenie z Kaukazu. Nie dali mi nawet zabrać bagażu. Na szczęście,
odzyskałem go.
Rosjanie coraz częściej pod byle pretekstem zatrzymują polskich księży i odsyłają ich do Polski. Głośnym echem odbiło się wydalenie z Rosji bp. Jerzego Mazura, którego Papież mianował ordynariuszem
Irkucka. Rosyjska Cerkiew prawosławna robi wszystko, żeby osłabić wpływy Kościoła katolickiego w Rosji, uzurpując sobie wyłączne prawo do rządu dusz w byłym ZSRR. Obstrukcje spotykają głównie
polskich księży, którzy jadą do pracy na Wschód.
- Ale warto było to przeżyć - dodaje ks. Draguła. Teraz wiem, co czuł biskup Mazur.
Ks. Draguła jest uparty. Właśnie planuje kolejną wizytę w Rosji, z przesiadką w... Moskwie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu