Reklama

Rodzina

O wychowaniu w trzech obrazkach

Adobe.Stock

Wiecznie zajęty, narzucający, odrzucający, wspierający lub przewodzący. Do jakiego modelu rodzica ci najbliżej? Jak wygląda wychowanie w twoim domu?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Każdy chce być najlepszym rodzicem dla swojego dziecka i chce dać mu najlepszy start w dorosłość. W codziennym zabieganiu, pośród niecierpiących zwłoki obowiązków trudno się zatrzymać i spojrzeć z boku na swoje relacje z dzieckiem. Warto jednak zawalczyć o chwilę dla siebie i spojrzeć z dystansu na swój dom.

Obrazek pierwszy: „Z pomocą Boga”

Kiedyś wraz z żoną złożyliśmy znajomym wizytę w ich nowym, pięknym domu. W trakcie oprowadzania nas po nim weszliśmy też do pokoju ich syna (wówczas 19-letniego), gdzie naszą uwagę przykuł wydruk – sporych rozmiarów kartka zawieszona nad biurkiem. Zawierała ona motto życiowe owego młodego człowieka, sformułowane w kilku pytaniach i stwierdzeniach. Za pozwoleniem pani domu przeczytaliśmy je.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

1. Do czego dążysz?

2. Jaki jest twój cel?

3. Patrz na rzeczy ważne!

4. Konsekwencja w działaniu!

5. Nie trać wiary w proste rozwiązania – prostota też może przynieść sukces.

6. To ja tworzę moje życie.

Ostatnie zdanie zawierało ręcznie naniesioną poprawkę: „To ja Z POMOCĄ BOGA tworzę moje życie”. – A któż dopisał owo „z pomocą Boga”? – zainteresowaliśmy się. – Ja. Chciałam skorygować myślenie mojego syna – odparła nasza znajoma.

Obrazek drugi: „Proszę, żeby rodzice...”

Reklama

W jednej ze szkół podczas rekolekcji wielkopostnych uczniowie zostali poproszeni o napisanie (anonimowo, rzecz jasna) „listu” do Pana Boga. – Napiszcie o tym, co jest dla was najważniejsze – usłyszeli zachętę. No to napisali...

Kiedy czytałem te listy, czułem, jak rośnie we mnie jakieś napięcie. Co drugi zawierał rozpaczliwe wprost wołanie o więcej miłości, uwagi i zainteresowania... Czyjego? Tak, tak – rodziców.

„Proszę Cię, żeby moi rodzice się nie kłócili”; „Chciałabym, żeby rodzice mi bardziej pomagali”; „Proszę, aby moi rodzice mnie zauważali”; „Chciałabym, żeby mój tata nie musiał już więcej wyjeżdżać do pracy za granicą”; „Spraw, aby rodzice mieli więcej czasu dla mnie. Tata przyjeżdża w poniedziałki, środy i piątki, a mama pracuje na komputerze do dwudziestej trzeciej”; „Chciałabym, żeby tata i mama się na mnie tak nie złościli. Przepędź z nich tę złość”; „Chciałbym, żeby w moim domu nie było awantur”; „Chciałabym, żeby mama nie krzyczała na mnie, tatę i siostrę”; „Moi rodzice w ogóle się mną nie interesują. Zdaje mi się, że jestem dla nich niewidzialna, i to mnie niepokoi”; „Proszę Cię, żeby mama mnie nie wyzywała”.

Reklama

Oto dwa bieguny. Z jednej strony – miłość, uwaga, czujne kształtowanie charakteru dziecka. Ów „skorygowany” przez mamę młody człowiek miał zapewniony nie tylko piękny pokój, z biurkiem do nauki i komputerem, ale również dar czasu ze strony rodziców, którzy troszczyli się o to, by rozwijał się w każdym wymiarze swego życia: fizycznym, intelektualnym i duchowym. Miał dalekowzrocznych, mądrych rodziców, którzy sięgali wzrokiem i aspiracjami dalej niż kariera, dobrobyt, wygodne urządzenie się w życiu. Miał rodziców, którym materialne powodzenie (bo w swej zaradności połączonej z pracowitością potrafili zadbać i o te sprawy) nie przesłoniło prawdziwego horyzontu życia, którym jest wieczność. Miał rodziców, którzy „walczyli” o to, by skutecznie przekazać mu to, do czego sami doszli: że bez Boga ani do proga; że wszystko inne jest ważne, ale TO jest najważniejsze...

I drugi biegun. Dzieci zepchnięte na dalszy plan, poza obręb uwagi, zainteresowania (a mówiąc wprost: miłości) przez tych, którzy wraz z Panem Bogiem powołali je do istnienia. Owszem, te dzieci zazwyczaj są „zadbane”: syte, ładnie ubrane, obdarowane wszelkimi nowoczesnymi gadżetami, dopilnowane w nauce. Mimo to w ich oczach widać smutek, dezorientację i pustkę, bo rodzice nie mają czasu ani chęci, by nauczyć je kochać, służyć, przebaczać, wymagać od siebie, trwać blisko Pana Boga. Dzieci te, nie znajdując oparcia w rodzinie, poszukują szczęścia na własną rękę, po omacku, popełniając przy tym wiele bolesnych, niekiedy nieodwracalnych życiowych błędów. Wprost krzyczą o prawdziwą miłość, ale pozbawione mądrego wsparcia rodziców, ich dobrego przykładu, najczęściej są w stanie wybrać jedynie jej namiastki i protezy.

Obrazek trzeci: „Wyszli na ludzi, ale...”

Usłyszane w sklepie, w kolejce:

– Wie pani, mam dwóch synów: jeden jest lekarzem, a drugi prawnikiem. Mnie to zawdzięczają – tak ich pokierowałem. Chciałem, żeby „wyszli na ludzi”: zdobyli wykształcenie, mieli dobrą pracę, zarabiali godziwie na życie. Dużo nas to kosztowało, zanim stanęli na nogi: studia, staże, aplikacje. Trochę im się nie chciało, ale żona i ja pilnowaliśmy, żeby pokończyli to wszystko.

– I co? Jak im się układa?

Reklama

– Zawodowo są świetnie ustawieni. Z pieniędzmi wprost nie wiedzą, co robić. Ale obaj są nieszczęśliwi, życie układa im się jakoś krzywo... Nie lubią swojej pracy.

– A sprawy osobiste?

– Ech, szkoda gadać...

Jakie to trudne: od samego początku przyjąć dziecko jako odrębną istotę; owszem – pochodzącą z nas, lecz przecież obdarzoną wewnętrzną autonomią i przeznaczoną do tego, aby w przyszłości stopniowo usamodzielniać się coraz bardziej, żyć na własny rachunek, mieć swój świat, a w końcu – odejść od mamy i taty... Jaka to pokusa – otulić dziecko kokonem (nad)opiekuńczości, zasłonić przed niebezpieczeństwami, których jest jeszcze nieświadome (ale za to my je dobrze znamy, bo kiedyś nieźle „wygarbowały” nam skórę!).

Skoro zatem dobrze wiemy, o co chodzi w tym życiu (tylko posiedliśmy tę wiedzę za późno), to nie pozwolimy, aby syn/córka powielili te same błędy. A że trochę się buntują, wierzgają? Trudno – kiedyś nam podziękują!

Pokusa realizowania swoich – często niespełnionych – ambicji rękami dziecka... Pokusa leczenia własnych kompleksów przez kreowanie jego „świetlanej” przyszłości... Błąd popełniany w imię miłości rodzicielskiej, tyle że jakiejś pokrzywionej...

Żebyśmy się dobrze zrozumieli, Czytelniku, to nie jest głos przeciwko lekarzom, prawnikom, wykształceniu, wysokiej pozycji zawodowej czy dobrym zarobkom. Jest to raczej przestroga, by nie zapomnieć o sprawach fundamentalnych.

Reklama

Dziecko nie jest twoją własnością – jest ci powierzone tylko na jakiś czas. Kiedyś odejdzie, zacznie dorosłe życie, a ty masz je do tego jak najlepiej przygotować. To od ciebie zależy, na co postawisz, jaki horyzont przed nim zarysujesz. Możesz mu założyć na oczy klapki, by widziało tylko pieniądze, karierę i konsumpcję jako szczyt swoich marzeń. Nie łudź się jednak: człowieka nie da się tym zaspokoić ani oszukać, bo jest stworzony do wyższych rzeczy.

Możesz jednak ukazać mu cele – i drogi ich osiągnięcia – które zaspokoją jego najgłębsze pragnienia: by umiało przyjmować i okazywać miłość Bogu oraz drugiemu człowiekowi, by szanowało godność każdego człowieka; by odkrywało i rozwijało te talenty, które rzeczywiście ma, a nie te, które ty mu „wyznaczyłeś”; by umiało się przyjaźnić; by dostrzegało piękno świata; by umiało cieszyć się życiem, wytrwale przyjmować przeciwności, dzielnie rozwiązywać problemy, nie rozpaczać z powodu cierpienia i śmierci.

Jeśli je tego nauczysz, kwestie zawodu, który wybierze, kariery, którą zrobi, staną się drugorzędne.

Podziel się:

Oceń:

+1 0
2022-09-06 12:22

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Polscy biskupi: wychowanie najskuteczniej dokonuje się przez świadectwo

pressmaster/Fotolia.com

„Wychowanie jest jedną z najważniejszych form naśladowania miłosiernej miłości Boga” – przypominają polscy biskupi w liście pasterskim zapowiadającym VI Tydzień Wychowania, który rozpocznie się w niedzielę 11 września. Wskazują także, że wychowanie najskuteczniej dokonuje się przez osobiste świadectwo wychowawcy.

Więcej ...

Pozostawiam Ci moją wiarę... Błogosławieni małżonkowie Alojzy i Maria Quattrocchi

Maria i Alojzy (Luigi) Beltrame Quattrocchi

Giovanechiesa.blogspot.com

Maria i Alojzy (Luigi) Beltrame Quattrocchi

Wszystko zaczęło się w wielopokoleniowej rodzinie, która prowadziła normalne życie przy mało ruchliwej Via Depretis w Wiecznym Mieście – Rzymie. Najważniejsze w ich domu były wiara oraz rozwój duchowy...

Więcej ...

Łódź: IV Gala Nagrody Papieża Franciszka

2024-11-25 14:00

ks. Paweł Kłys

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Pozostawiam Ci moją wiarę... Błogosławieni...

Święci i błogosławieni

Pozostawiam Ci moją wiarę... Błogosławieni...

Nowenna do św. Andrzeja Apostoła

Wiara

Nowenna do św. Andrzeja Apostoła

„Katarzyna Adwent zaczyna” - wspomnienie św. Katarzyny...

Święci i błogosławieni

„Katarzyna Adwent zaczyna” - wspomnienie św. Katarzyny...

Karol Nawrocki: Prawda jest naszym orężem

Wiadomości

Karol Nawrocki: Prawda jest naszym orężem

W czasie, kiedy to czytasz, wydarza się kolejny cud św....

Wiara

W czasie, kiedy to czytasz, wydarza się kolejny cud św....

Nowenna do Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata

Wiara

Nowenna do Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata

Azylant zaatakował figurę Matki Bożej. Założył też...

Europa

Azylant zaatakował figurę Matki Bożej. Założył też...

Przerażający opis obrażeń, jakich doznał zamordowany...

Kościół

Przerażający opis obrażeń, jakich doznał zamordowany...

Ofiarowanie Najświętszej Maryi Panny

Wiara

Ofiarowanie Najświętszej Maryi Panny