Dokładnie o godz. 18.24 w Porębie, tuż przy parafialnym cmentarzu, ktoś rozniecił pożar. Paliło się właściwie wszystko: stare wieńce, papiery, zeschłe liście itp. Czarny, gryzący, unoszący się do góry dym spowodowany był spalaniem plastikowych opakować, zniczy. Pożar miał miejsce zaledwie kilkanaście metrów od lasu. Piękna pogoda sprzyjała do tego, aby ogień za chwilę pojawił się w leśnym gąszczu. Najbardziej zraziła mnie obojętność ludzka. Ludzie w ogóle nie reagowali. Młoda pani przechodząca ulicą powiedziała wprost: "U nas to codzienność, spali się i chociaż będzie porządek". Skoro tak ma być, to trzeba koniecznie postawić znak drogowy, że w Porębie "wielkie sprzątanie i lepiej to miejsce omijać". A tak poważnie, nie wiadomo, kto wpadł na taki genialny pomysł wypalania śmieci. Tym bardziej przy cmentarnej ziemi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu