Reklama

List pasterski na Wielki Post

Niedziela sosnowiecka 9/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W pierwszą niedzielę Wielkiego Postu zwracam się do Was, Drodzy Bracia i Drogie Siostry, ze "słowem wiary", na które w tym szczególnym okresie liturgicznym wydajemy się być bardziej otwarci.

Mocno zakorzeniony w naszej wielkopostnej tradycji sugestywny obrzęd posypania głów popiołem przypomina z jednej strony o znikomości ludzkiego istnienia, które w żaden sposób nie tłumaczy się samo w sobie, z drugiej strony o konieczności szukania nadziei poprzez utrzymanie właściwej więzi ze Stwórcą. Z powodu swojej słabości człowiek potrzebuje nieustannej przemiany - nawrócenia, bez którego nie ma prawdziwego pokoju wewnętrznego ani nawet zewnętrznego. Pojednanie zakłada pokorne wzniesienie się na poziom prawdy - takiej prawdy, która prowadzi do uznania własnych błędów, bez próby ucieczki od samego siebie, od spraw swojego sumienia i od świadomości o powikłaniu dróg, którymi często chodzi nasza ludzka wolność. Dokonuje się to przez szczere wyznanie win i żal związany z realizacją sakramentu pojednania. Z kolei autentyczne nawrócenie owocuje w życiu codziennym konkretnymi czynami miłości i miłosierdzia.

Takie są stałe wezwania, które Kościół kieruje pod adresem wszystkich członków swojej wspólnoty na początku Wielkiego Postu. W tym roku chcemy ocenić znaczenie naszego nawrócenia w perspektywie początku nowego Tysiąclecia Chrześcijaństwa i sugestii, jakie poddaje nam Ojciec Święty w swoim liście Novo millennio ineunte.

Dokonując podsumowania Wielkiego Jubileuszu i wyznaczając drogę na przyszłość Ojciec Święty wskazuje, że punktem centralnym i zwornikiem wszelkiego myślenia i działania chrześcijanina pozostaje niezmiennie osoba Jezusa Chrystusa. Poszukiwanie, odkrywanie i kontemplacja tego "oblicza" - to znaczy pełni Jego tajemnicy - jest stale fascynującym zadaniem i obowiązkiem człowieka. Jak bowiem pisze Ojciec Święty, nie zbawi nas żadna magiczna formuła, zdolna jest to uczynić jedynie osoba i moc Chrystusa (por. NMI, 29). Do wejścia w krąg tego poznania i tej mocy potrzebujemy interwencji Ducha, który przenika wszystko, także głębokości Boże.

W okresie Wielkiego Postu chcemy skupić się przede wszystkim na tym fragmencie człowieczeństwa Chrystusa, który wiąże się z akceptacją ludzkiej słabości i cierpienia. Od widoku cierpiącego Chrystusa, zapowiedzianego w tak przejmujący sposób przez proroka (por. Iz 53), nie można uciekać szczególnie dzisiaj, kiedy tak często dochodzi do bolesnego zniekształcania ludzkiej twarzy Jego braci. Ponadto, dystansując się od wszelkiej próby podjęcia ofiary i związanego z nią cierpienia, nie bylibyśmy w stanie obudzić w sobie pragnienia głębokiego studium miłości, które - jak mówi nasza wielkopostna pieśń - bierze początek z krzyża: "w krzyżu miłości nauka".

Nasza wielkopostna refleksja i podążająca w ślad za nią pokuta - przemiana serca nie jest celem sama w sobie. Przez jej podjęcie chcemy włączyć się jak najpełniej w dzieło ewangelizacji, które Kościół na przełomie tysiącleci uważa za sprawę najpilniejszą. Jest to dzieło o ogromnej rozległości, dlatego Ojciec Święty przywołuje w swoim liście znaną nam z Ewangelii scenę z Szymonem Piotrem, któremu nakazuje: " duc in altum" - "wypłyń na głębię", odbij daleko od brzegu, tam czeka cię obfity połów. Jest to zdanie kluczowe dla naszych rozważań. Rozległe są nie tylko przestrzenie świata, które domagają się dzisiaj ewangelizacji lub ponownego, zasadniczego przemyślenia naszego związku z orędziem Chrystusa i z Nim samym. Nie mniej rozległe są też przestrzenie ludzkiego serca, które trzeba przemierzyć, aby dotrzeć do tego miejsca, w którym ujawnia się autentyczny głód i potrzeba Boga.

Nakłada to wielkie zobowiązania na wszystkich, którzy chcą być Jego wiernymi apostołami, zwłaszcza kiedy uwzględni się dzisiejszą wielką konkurencyjność rozmaitych wpływów i atrakcyjnych, bo łatwych programów. Zadanie trudne nie oznacza jednak jego niewykonalności. Trzeba tylko mocno przylgnąć do Chrystusa, wypłynąć z Nim na duchową głębię. Oznacza to wspomniane już trwanie na ciągłej kontemplacji Jego tajemnicy, rozpoznawanej przez wspólnotową i osobistą lekturę Ewangelii, przez poznawanie katolickiej wykładni tej nauki, uczestnictwo w modlitwie i refleksji Kościoła, osobiste przeżywanie liturgii oraz tego, co nazywamy liturgią życia - świadectwa chwały Bożej, ukazywane w doświadczeniu ludzi, którzy poważnie traktują zobowiązanie do świętości.

Właśnie świętość jest horyzontem, ku któremu wzywa Kościół, wpatrzony w Chrystusa - ",Słońce sprawiedliwości", które nie zna zachodu. Jest to horyzont idealny, co nie znaczy jednak, że jest on nieosiągalny. To prawda, że człowiekowi współczesnemu trzeba dodawać odwagi, by pozwolił sobie na to szlachetne drżenie: Nie lękaj się być świętym! Duc in altem - wypłyń na głębię. Jest to możliwe w każdym powołaniu: w życiu konsekrowanym Bogu poprzez szczególną konsekrację profesji ślubów, ale także w powołaniu małżeńskim i rodzinnym, w ciągłym posługiwaniu przy ołtarzu, ale także pośród rozlicznych zajęć człowieka świeckiego.

Warunkiem posiadania i realizacji wspomnianego pragnienia jest łączność z Chrystusem, która dopełnia się i wyraża poprzez modlitwę. Jak pisze Ojciec Święty, trzeba się jej ciągle uczyć (NMI, 32), tak by stawała się autentycznym dialogiem, wyrażała ufne oddanie się Bogu i była wiernym korzystaniem z Jego inspiracji. W szczególny sposób należy potraktować modlitwę wspólnotową, wyzwalając się z nadmiernego intymizmu czy nawet niechęci do modlenia się we wspólnocie. Spodobało się bowiem Bogu zbawiać ludzi nie pojedynczo, z wykluczeniem wszelkiej więzi pomiędzy nimi, ale właśnie poprzez stworzenie z nich wspólnoty (por. KDK, 32). Taką podstawową wspólnotą jest rodzina, której należy dzisiaj poświęcić szczególną uwagę z racji licznych zagrożeń dla jej bytu i tożsamości. Właśnie rodzina może i powinna stać się pierwszą szkołą także dla modlitwy wspólnotowej, a więc takiej, która zarówno w formie, jak i treści przekracza indywidualność i wychodzi w kierunku potrzeb szerszej wspólnoty.

Podkreślamy ten moment m.in. z racji konieczności zwrócenia większej uwagi na świętowanie dnia Pańskiego - niedzieli i świąt kościelnych. "Chciałbym raz jeszcze przypomnieć - pisze Ojciec Święty - (...), że udział w Eucharystii powinien naprawdę być dla każdego ochrzczonego sercem niedzieli" (35). To nieprawda, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, że musimy w niedzielę powszechnie pracować, dokonywać zakupów i wykonywać inne zajęcia, pozbawiające udziału w liturgii Kościoła. Konieczne jest tutaj głębsze zrozumienie sensu i umiłowanie świętowania niedzieli. Wiemy dobrze, że nie da się wydobyć miłości systemem nakazu. Poprawa praktyki niedzielnej albo wyniknie z tego zrozumienia, albo też świętowanie pozostanie obowiązkiem, którego się nie ceni i który się lekceważy. Wypłyńmy i tu na głębię.

Innym wskaźnikiem dojrzalszego traktowania naszej wiary będzie odnowienie świadomości i praktyki sakramentalnej, tak by sprawowanie sakramentów nie dokonywało się i nie było traktowane jako administrowanie niezrozumiałych czynności, ale zmieniało się w autentyczną celebrację świętych Bożych znaków łaski. Dotyczy to przede wszystkim sakramentu pojednania i Eucharystii. Potrzeba tutaj m.in. refleksji nad wszystkimi aspektami grzechu, a więc nad jego wymiarem teologicznym, moralnym i egzystencjalnym. Ktoś, kto potrafi sobie uświadomić całość tego dramatu, rozgrywającego się w ludzkiej duszy ale także obecnego w dziejach świata, nie będzie lekceważył łaski Bożego miłosierdzia i mocy sakramentu pojednania. Dlatego ogromnie palącym zadaniem jest poprawna edukacja sumienia, zwłaszcza w sytuacji krytycznego podejścia do wartości i ocen moralnych, z jakim spotykamy się tak często. Do tej pracy nad formowaniem sumień chciałbym bardzo serdecznie wezwać i zobowiązać moich braci w kapłaństwie. Jest to równocześnie poważny obowiązek wszystkich wiernych, jeżeli chcemy przełamać kryzys powierzchowności i zwyczajnej niewierności w tej dziedzinie.

Pokarmem, którym żywi się nasza wiara, jest obok modlitwy w jej różnorodnej postaci i równolegle z życiem sakramentalnym słuchane i głoszone słowo Boże, obecne w liturgii ale także osiągane i rozważane w innych okolicznościach, których nie należy opuszczać, a czasami trzeba zwyczajnie zadbać o ich prowokowanie i wykorzystanie. Także na tym polu jest potrzebna praca nad pogłębieniem zasiewu ewangelicznego i życia kulturą Bożego słowa. Dzisiejsze czasy ułatwiają nam to zadanie, wystarczy pomyśleć, z jaką łatwością możemy sięgnąć po katolicką prasę czy książkę. Trzeba jedynie decyzji woli, która potrafi skreślić z rozkładu osobistych zajęć np. niekonieczny film. Okres Wielkiego Postu proponuje znane nam dobrze okazje do tej refleksji i żywszego zanurzenia się w misterium Krzyża. Niech te tradycyjne nabożeństwa cieszą się nadal naszym szczerym umiłowaniem.

Efektem osiąganej dojrzałości wiary jest zawsze świadectwo miłości, miłości odzyskiwanej albo umacnianej, rosnącej w nowych wymiarach, skierowanej do najbliższych osób ale także do tych spoza kręgu rodziny czy wspólnoty eklezjalnej, może szczególnie do tych, którzy wobec Chrystusa zachowują wielką rezerwę i dystans. Miłość, która "jest naprawdę sercem Kościoła" (por. NMI, 42), może przemawiać zrozumiałym językiem i zostać przyjęta przez ludzi odległych od orędzia Ewangelii. Nie od rzeczy będzie więc przypomnieć, że Kościołowi nadal zależy na tzw. dziełach miłosierdzia jak i na konkretnych czynach poszczególnych osób. Chrześcijańskie miłosierdzie konieczne jest również dzisiaj i to w naszej Ojczyźnie w odniesieniu do różnych sytuacji i kategorii osób, wśród których wyróżniamy najsłabszych: chorych i osamotnionych, poszukujących pracy, dzieci i młodzież, emerytów i rencistów. Konieczne są tutaj - zarówno w wymiarze społecznym, jak i jednostkowym - korekta i pogłębienie prostego, zdawałoby się, gestu miłości. Nie wolno przecież zapomnieć o zastanawiającym zdaniu Apostoła, który twierdzi, że można rozdawać jałmużnę w wielkich wymiarach, można poświęcić nawet samego siebie - i nie żyć miłością!

Zadaniem dla całego Kościoła jest wypracowanie i życie " duchowością komunii", jak ją nazywa Jan Paweł II (NMI, 43). Osoba żyjąca taką duchowością, potrafi wznieść się ponad miłowanie tych, którzy ją miłują i tworzyć najbardziej czułe relacje i serdeczne odniesienia w stosunku do innych osób i środowisk, dając swój wkład w znoszenie barier międzyludzkich, przezwyciężanie izolacjonizmu i promowanie jedności. Naśladuje w ten sposób swojego Mistrza, który " obie części (ludzkości) uczynił jednością, bo zburzył rozdzielający je mur - wrogość (Ef 2,14).

Oto, Drodzy Bracia i Siostry, kilka prostych przypomnień, które kieruję do Was na początku Wielkiego Postu - pierwszego w nowym Tysiącleciu. Sygnalizowane tu sprawy, hasła i apele, domagają się uważnego rozważenia i serdecznego przyjęcia z Waszej strony, aby " słowo wiary" owocowało czytelnym świadectwem miłości. Moich Braci Kapłanów proszę, aby wspomagali Was w tej "pracy nad wiarą" poprzez głoszenie Słowa, organizowanie wspólnej refleksji i modlitwy. Do osób konsekrowanych zwracam się z gorącym apelem, by przez dar życia wspólnotowego i osobistego przeżywania więzi z Chrystusem były prawdziwym natchnieniem i światłem na wspólnej drodze ku pilniejszemu zrozumieniu i ukochaniu Miłości. Proszę osoby chore i cierpiące, by dla wzrostu Ciała Chrystusowego i postępu ewangelizacji ofiarowały swój cenny wkład modlitwy i krzyża.

Maryi, Matce Chrystusa, która w cichości i w cieniu krzyża kontemplowała oblicze swego Syna, powierzam Was wszystkich i to wielkopostne zadanie, do którego wzywa nas Kościół u progu nowego Tysiąclecia.

Z serca błogosławię

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2001-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

św. Andrzej Bobola

Karol Porwich/Niedziela

św. Andrzej Bobola

Niezwyciężony atleta Chrystusa - takim tytułem św. Andrzeja Bobolę nazwał papież Pius XII w swojej encyklice, napisanej z okazji rocznicy śmierci polskiego świętego. Dziś, gdy wiara katolicka jest atakowana z wielu stron, św. Andrzej Bobola może być ciągle stawiany jako przykład czystości i niezłomności wiary oraz wielkiego zaangażowania misyjnego.

Więcej ...

PILNE! Habemus papam! MAMY PAPIEŻA!

2025-05-08 18:08

red.

Kardynałowie zebrani w Kaplicy Sykstyńskiej wybrali nowego papieża. Wkrótce poznamy jego osobę oraz imię, które wybierze.

Więcej ...

Duda: składam serdeczne gratulacje papieżowi Leonowi XIV

2025-05-08 19:54
Prezydent Andrzej Duda

Karol Porwich/Niedziela

Prezydent Andrzej Duda

Prezydent Andrzej Duda złożył na platformie X serdeczne gratulacje nowemu papieżowi Leonowi XIV. Jak dodał, jest to moment głęboko poruszający dla wspólnoty Kościoła katolickiego i dla całego świata.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

PILNE! Habemus papam! MAMY PAPIEŻA!

Kościół

PILNE! Habemus papam! MAMY PAPIEŻA!

NA ŻYWO: Rozpoczęcie konklawe - transmisja z Watykanu

Kościół

NA ŻYWO: Rozpoczęcie konklawe - transmisja z Watykanu

Zabójstwo na Uniwersytecie Warszawskim: nie żyje...

Wiadomości

Zabójstwo na Uniwersytecie Warszawskim: nie żyje...

W oczekiwaniu na wybór Papieża. Transmisja na żywo z...

Kościół

W oczekiwaniu na wybór Papieża. Transmisja na żywo z...

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kard. Gerhard Müller: Wydarzenia w Polsce wołają o...

Kościół

Kard. Gerhard Müller: Wydarzenia w Polsce wołają o...

Siedmiu braci z zakonu kapucynów zginęło w wypadku

Wiadomości

Siedmiu braci z zakonu kapucynów zginęło w wypadku

Profanacja i oburzenie! Michał Szpak naśladuje...

Wiadomości

Profanacja i oburzenie! Michał Szpak naśladuje...