Mecz w hali w Teheranie to dla obcokrajowców przeżycie z pewnością bardzo ciężkie, z uwagi na nieprawdopodobny hałas wydawany przez szowinistyczną do bólu publiczność. Ale Polacy już w piątek oswoili się z potężną dawką decybeli i wiedzieli czego spodziewać się w rewanżu. Podopieczni trenera Stephane’a Antigi tylko w pierwszym secie dali się zaskoczyć wspieranych głośnym dopingiem gospodarzom. Przegrana do 23 zapowiadała jednak, że biało-czerwoni nie zamierzają oddać pola bez walki.
Od drugiego seta zaczęła się koncertowa wręcz gra reprezentacji Polski. Świetnie spisywał się występujący pod nieobecność Bartosza Kurka w wyjściowym składzie Jakub Jarosz, który demolował rywali potężnymi atakami. W polu serwisowym doskonały był Mateusz Bieniek, a ducha walki dawał drużynie – jak zwykle zresztą – kapitan Michał Kubiak. Drugą i trzecią partię biało-czerwoni wygrali w identycznym stosunku 25:20.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Mając już zapewniony jeden punkt za wygranie w meczu dwóch setów, Polacy w czwartej partii zagrali na zupełnym luzie. Z kolei mocno wystraszeni przebiegiem meczu Irańczycy zaczęli grać bardzo nerwowo. Kiedy nasi siatkarze prowadzili już różnicą sześciu punktów (18:12), byli już pewni, że rywal nie odbierze im zwycięstwa. A w głośnej hali nagle zrobiło się bardzo cicho…
Dzięki okazałemu zwycięstwu reprezentacja Polski jest o krok od awansu. W dwóch pozostałych do rozegrania meczach ze Stanami Zjednoczonymi wystarczy, że nasi siatkarze zdobędą dwa punkty, a udział w Final Six będą mieli zapewniony.