Reklama

Historia

Sierpniowy wiatr od morza

Zenon Mirota/ pl.wikipedia.org

Sierpień to jeden z najbardziej „polskich miesięcy”. Wydarzenia, które się w nim rozegrały, mogą bowiem opisać w skrócie całe nasze trudne, ale i chwalebne doświadczenia historyczne w XX wieku.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wymarsz I Kompanii Kadrowej z krakowskich Oleandrów 6 sierpnia 1914 r. stał się symbolem determinacji i wiary Polaków w przywrócenie ojczyzny na mapy świata, z których wymazały ją w końcu XVIII wieku mocarstwa ościenne. Zwycięstwo z bolszewicką Rosją w bitwie warszawskiej 15 sierpnia 1920 r. pokazało, że dla kochających wolność Polaków nie ma rzeczy niemożliwych i że nadal jesteśmy przedmurzem cywilizacji łacińskiej i chrześcijańskiej. Powstanie Warszawskie, które wybuchło 1 sierpnia 1944 r., było po raz kolejny w dziejach dramatycznym wołaniem, że nie ma takiej ceny, której nie zapłacimy za prawo do bycia wolnym i godnym narodem. Całość dopięły sierpniowe strajki 1980 r., które dały początek wielkiemu ruchowi Solidarności. To one uświadomiły światu, że Polacy nie zginają karku przed przemocą; że „polskość” definiują jako umiłowanie wolności.

Strajkująca stocznia

Reklama

Stoczniowcy gdańscy przerwali pracę o świcie 14 sierpnia 1980 r. w obronie wyrzuconej z pracy kilka dni wcześniej suwnicowej Anny Walentynowicz. Ta skromna, ale niezwykle energiczna kobieta miała już za sobą udział w walce o wolność w grudniu 1970 r. Osiem lat później stała się czołową działaczką Wolnych Związków Zawodowych (WZZ) Wybrzeża. Działała zgodnie z deklaracją WZZ: „Każdy człowiek ma naturalne prawo do obrony, do sprawiedliwości, do godnego życia”. Dyscyplinarne wyrzucenie jej z pracy, zaledwie kilka miesięcy przed osiągnięciem wieku emerytalnego, było dotkliwą szykaną, którą wobec kobiety walczącej o prawa człowieka postanowili zastosować komuniści.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W obronie koleżanki stanął jeden z największych zakładów pracy, którym była Stocznia Gdańska. Strajku nie udało się ani zatrzymać, ani zatuszować. Rozpoczęty m.in. przez Bogdana Borusewicza i Jerzego Borowczaka przybrał formę protestu okupacyjnego. Na jego czele stanął przybyły do stoczni kilka godzin później Lech Wałęsa. Strajkujący zażądali przywrócenia do pracy Anny Walentynowicz, a także zwolnionego ze stoczni Wałęsy, podwyżki płac o 2 tys. zł, postawienia pomnika robotnikom – ofiarom komunistycznej zbrodni z grudnia 1970 r. i wreszcie zalegalizowania Wolnych Związków Zawodowych. Nazajutrz do strajku solidarnościowego przystąpiły inne zakłady, w których działali ludzie WZZ. Pod przewodnictwem Andrzeja Kołodzieja zastrajkowały Gdyńska Stocznia im. Komuny Paryskiej, komunikacja miejska i Gdańska Stocznia Remontowa, a z inspiracji Andrzeja Gwiazdy stanął Zakład Okrętowych Urządzeń Elektrycznych i Automatyki „Elmor”. Komuniści zobaczyli, że fala protestu rozlewa się na całe Trójmiasto. Przystąpili do działania.

Uratowany protest

Reklama

Niewiele brakowało, a strajk w Stoczni Gdańskiej zakończyłby się dość szybko. Podczas rozmów z komitetem strajkowym komuniści zagwarantowali podwyżki robotnikom po 1,5 tys. zł oraz powrót do pracy Anny Walentynowicz i Lecha Wałęsy. Nie chcieli jednak zaakceptować ani budowy pomnika Ofiar Grudnia 1970 r., ani tym bardziej istnienia jakichkolwiek wolnych związków zawodowych. 16 sierpnia ok. godz. 14 prowadzący negocjacje Lech Wałęsa zaapelował o zakończenie strajku. Komuniści triumfowali. Dyrektor stoczni Klemens Gniech zadzwonił do Warszawy do ministra przemysłu maszynowego Aleksandra Kopcia, raportując entuzjastycznie: „Wszystko poszło, jak się umawialiśmy... Strajk skończony... W poniedziałek przychodzą do pracy”. Organizatorzy strajku byli w szoku. Zdzisław Złotkowski i Leon Stobiecki rzucili w stronę zadowolonego Wałęsy kilka niecenzuralnych słów, kończąc: „Ty żeś przegrał. Zobacz, co się robi na terenie stoczni, na murach wypisują tobie zdrajca, szpicel i cię opluwają. A jak wyjdziesz za bramę, to cię ukamienują (...). Wszystkich nas sprzedałeś. Obroniłeś tylko siebie, twoją podwyżkę”. Anna Walentynowicz wspominała: „Stałam pod salą BHP ogłupiała i bezradna. Nagle Alinka Pienkowska, ta kruszynka, a taka odważna, zaczęła krzyczeć: «A co z tamtymi ludźmi?! Jak my teraz spojrzymy w oczy wszystkim, którzy nas poparli w mieście?!»”. Kobiety rzuciły się do bramy, przez którą zaczęli wychodzić do domów robotnicy, aby ich zatrzymać. „Wymusiłam na strażnikach zamknięcie bramy – wspominała Alina Pienkowska. – Zaczęłam mówić, że strajk przy drugiej bramie został przedłużony, i nawoływałam do solidarności z kolegami. To poskutkowało – tłum cofnął się od wyjścia”.

Zachowanie Wałęsy w środowisku WZZ zostało uznane za wysoce nielojalne. Był to zresztą pierwszy poważny spór między ludźmi WZZ a Wałęsą, spór, którego konsekwencje będą rzutowały na wzajemne relacje zarówno jeszcze podczas sierpniowego strajku, jak i w późniejszym czasie. W świetle powyższego nie można mówić o „niekwestionowanym” przywództwie Wałęsy podczas strajku.

Duch wolności

Strajk w stoczni przetrwał. Wieczorem 16 sierpnia strajkowało już 21 zakładów pracy, 2 dni później – 156, w tym Stocznia Szczecińska. Nazajutrz, dzięki inicjatywie Anny Walentynowicz, na terenie stoczni została odprawiona Msza św., a na placu przed główną bramą stanął krzyż w hołdzie zamordowanym robotnikom grudnia 1970 r. Na bramie stoczni noszącej imię przywódcy bolszewickiej rewolty – Lenina zawisł portret Jana Pawła II.

Protesty zaczęły obejmować nie tylko Wybrzeże. Stanęły kopalnie na Śląsku i zakłady pracy we Wrocławiu, w Wałbrzychu, Warszawie, Świdniku, Ursusie, Elblągu, Rzeszowie, Poznaniu, Łodzi. Pod koniec sierpnia strajkowało ponad 700 zakładów pracy. Tego nie dało się już w żaden sposób zatrzymać. Negocjujący ze stroną rządową Międzyzakładowy Komitet Strajkowy przedstawił 21 postulatów warunkujących przerwanie protestu. Jednym z najważniejszych było utworzenie niezależnych od władzy związków. Tego komuniści nie chcieli w żaden sposób zaakceptować. Co ciekawe, również niektórzy doradcy strajkujących, m.in. Tadeusz Mazowiecki, widząc opór strony rządowej, namawiali, aby odpuścić kwestię związkową, a także zrezygnować z twardego postulatu wypuszczenia więźniów politycznych.

Opór protestujących był jednak na tyle duży, że nie udało się go przełamać. Porozumienia podpisane 31 sierpnia 1980 r. dawały gwarancję utworzenia „niezależnych samorządnych związków zawodowych”, i dały możliwość powstania NSZZ „Solidarność” – wyjątkowego związku zawodowego w dziejach świata, który zawalczył nie tylko o sprawy pracownicze, ale przede wszystkim o rzecz najcenniejszą w życiu ludzi i narodów – o wolność. I tego nie udało się już komunistom zatrzymać, nawet w czasie „krwawej łaźni”, którą zgotowali Polakom w czasie stanu wojennego.

Autor jest historykiem, szefem Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.

Podziel się:

Oceń:

+1 0
2023-08-22 12:40

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Zmarł Jan Ludwiczak - przewodniczący Solidarności kopalni Wujek w 1981 roku

Jan Ludwiczak

Wikipedia/Śląskie Centrum Wolności i Solidarności

Jan Ludwiczak

W wieku 86 lat w Katowicach zmarł Jan Ludwiczak - przewodniczący Solidarności w kopalni Wujek w 1981 roku. To w jego obronie, gdy został zatrzymany przez milicję w noc wprowadzenia w Polsce stanu wojennego, w kopalni wybuchł strajk, zakończony pacyfikacją i śmiercią 9 górników.

Więcej ...

Panie, ucz mnie uczciwości i gotowości niesienia pomocy potrzebującym!

2024-12-12 07:49

Tomsickova/fotolia.com

Adwent jest zaproszeniem do zwracania uwagi na rzeczy proste, przede wszystkim zaś na osoby, które są obok. Do rzeczy zwyczajnych, lecz ważnych, należą: radość, wdzięczność, pokora, świadomość swoich obowiązków i powołania, uczciwość w życiu, sumienność, szczere poczucie odpowiedzialności. Nimi więc mamy obdarowywać bliskich.

Więcej ...

Alarm bombowy w fundacji Lux Veritatis

2024-12-16 14:00

Karol Porwich /Niedziela

Nie ustają ataki na Fundację „Lux Veritatis”. Dziś rano na oficjalną skrzynkę mailową fundacji przesłano wiadomość o podłożeniu bomby. Zgodnie z procedurami pracownicy zostali natychmiast ewakuowani. Wezwano policję, która rozpoczęła standardowe procedury. W treści wiadomości zawarto groźbę o treści: „W waszej fundacji jest bomba (…)” - informuje Radio Maryja.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

W czasie Adwentu chcemy otwierać serca dla przychodzącego...

Wiara

W czasie Adwentu chcemy otwierać serca dla przychodzącego...

Co mamy czynić?

Wiara

Co mamy czynić?

Jaką moc naprawdę mam?

Wiara

Jaką moc naprawdę mam?

Alarm bombowy w fundacji Lux Veritatis

Wiadomości

Alarm bombowy w fundacji Lux Veritatis

Świętokrzyskie: W wypadku samochodowym zginął proboszcz

Kościół

Świętokrzyskie: W wypadku samochodowym zginął proboszcz

USA: Ksiądz odprawia Mszę św. na tle kobiet tańczących...

Kościół

USA: Ksiądz odprawia Mszę św. na tle kobiet tańczących...

Tajemnica wizerunku Matki Bożej z Guadalupe

Wiara

Tajemnica wizerunku Matki Bożej z Guadalupe

Bóg zaprasza nas dziś do szczerości, do stanięcia w...

Wiara

Bóg zaprasza nas dziś do szczerości, do stanięcia w...

Czy moje serce bije już mocniej i radośniej?

Wiara

Czy moje serce bije już mocniej i radośniej?