Reklama

Niedziela w Warszawie

Cichy opiekun cierpiących

Z chorymi w Łaźniewie (1963 r.)

Archiwum SFSK w Laskach

Z chorymi w Łaźniewie (1963 r.)

„Wartość duchowa tego, co się robi, nie zależy od tego, co robię, ale ile wkładam w to miłości! Wszystkie zewnętrzne dzieła w proch się rozsypują, a miłość zostaje – pisał śp. ks. Aleksander Fedorowicz, przy którego grobie modlą się wierni, w tym wiele osób chorych.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W podwarszawskim Izabelinie wierni modlą się o wyniesienie na ołtarze swojego pierwszego, zmarłego w opinii świętości ponad siedemdziesiąt lat temu proboszcza ks. Aleksandra Fedorowicza. Kapłan, który tworzył parafię na skraju Puszczy Kampinoskiej, był człowiekiem oddanym Panu Bogu i drugiemu człowiekowi. Od dziecka naznaczony chorobą, rozumiał ból i cierpienie innych. Współczuł i niósł nadzieję. Wielu chorych uważa go za swojego orędownika.

Ks. Fedorowicz jako niespełna czterdziestoletni kapłan, rozpoczął w 1951 r. tworzenie parafii św. Franciszka z Asyżu. Od początku miał duży wkład w duszpasterstwo chorych. Wspierał i duchowo troszczył się o tych, którzy doświadczali cierpienia bezpośrednio lub w swoich rodzinach. Pisał listy, które publikowane były w „Apostolstwie Chorych”, głosił katechezy, organizował spotkania i rekolekcje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Droga do kapłaństwa

– Bogu dziękuję, że w tej rodzinie przyszedłem na świat, że Tato i Mama dali mi życie i wychowanie. Byłem i jestem szczęśliwy. Zawdzięczam to Rodzicom... – wspominał rodzinny dom w Klebanówce na Podolu (Kresy Wschodnie – przyp. MK), gdzie urodził się 16 czerwca 1914 r. jako przedostatnie z dziewięciorga dzieci Aleksandra i Zofii z Kraińskich.

Ali – tak nazywano go w dzieciństwie – był cichy, uśmiechnięty, pracowity i od dziecka schorowany. Zmagał się z gruźlicą, a ostatnie sześć lat życia z nowotworem.

Reklama

Droga do kapłaństwa naznaczona była przerwami w nauce, które wiązały się z nawrotami schorzeń płuc i pobytami w sanatoriach. Skończył jednak seminarium duchowne we Lwowie, a w 1945 r. na zaproszenie ks. Władysława Korniłowicza, kierownika duchowego Dzieła Niewidomych w Laskach i Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża, przeniósł się na stałe do Lasek pod Warszawą i włączył w dzieło bł. Matki Elżbiety Róży Czackiej. Był to czas pogorszenia zdrowia ks. Aleksandra. Kilka miesięcy spędził w sanatoriach w Otwocku i Zakopanem. W Tatrach przeszedł operację torakoplastyki.

Po rekonwalescencji wrócił do Lasek, gdzie pracował jako kapelan i nauczyciel.

– W życiu ks. Alego były cierpienia, długie pobyty w szpitalu i ciężkie konanie. Jednego tylko nie było – nigdy nie był nieszczęśliwy. W ostatnim wyznaniu – pisanym ręką, która z trudem trzymała ołówek – zapisał: „Bóg jest niezmiernie dobry, że nie odebrał mi modlitwy. Często nie dbałem o Niego, ale On mi zawsze towarzyszył, oby był równie cierpliwy do końca. Na ulicy, w lesie, w polu, wśród zboża jest ze mną. Kiedy piszę to, jest ze mną. Czuję szczęście w sercu” – przypomniała po śmierci przyjaciela s. Klara Jaroszyńska ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża, która wiele lat współpracowała z ks. Alim, wspierając go w tworzeniu parafii.

Tajemnicę szczęścia, którą można zachować nawet w bólu i cierpieniu, ks. Ali usiłował przekazać chorym. Opiekował się nimi, kiedy starczało sił, głosił konferencje, zainicjował rekolekcje dla tych, dla których niekiedy z medycznego punku widzenia nie było już żadnej nadziei.

Naznaczony wyniszczającą chorobą pisał listy, w których podkreślał wartość przeżywanego cierpienia. Oto fragment jednego z zachowanych listów:

Reklama

„...Jakie ja mam prawo mówić choremu – jak ty masz żyć? Ta nauka będzie i dla mnie, i dla was trudna. Człowiek przykuty do łóżka może przynieść Bogu i Kościołowi więcej korzyści niż zdrowy. Jak to życie powinno wyglądać, aby było najbliższe Boga, ideału chrześcijańskiego? Myślę tak: musicie ocenić wartość drobnych rzeczy. Wartość duchowa tego, co się robi, nie zależy od tego, co robię, ale ile wkładam w to miłości! Wszystkie zewnętrzne dzieła w proch się rozsypują, a miłość zostaje...”.

Choroba szkołą pokory

Tak jak mówił, tak żył. Prosto i skromnie. Współczuł cierpiącym i umierającym czując z nimi więź duchową. Podkreślał wartość włączenia się swoim cierpieniem w zbawcze dzieło Chrystusa.

„Może zjawić się u nas poczucie, że «jestem ciężarem». Przykro, bo w domu jest ciężko, muszą mnie umyć, ubrać, staję się ciężarem. Jak sobie z tym radzić? Jak to rozwiązać? Takie błędne koło. Na ogół w każdej rodzinie ludzie się kochają. Jeżeli jest w niej człowiek cierpiący – to musi być przykro. Jestem chory – to Bóg tak chce. Na pewno nikt z was nie pomyśli, gdy zachoruje matka czy brat, że to ciężar – bo to zwyczajny, prosty obowiązek rodzinny, że jeden drugiemu pomaga. Zwyczajna sprawa, to nie miłosierdzie. I dla twoich bliskich twoja choroba jest zwyczajną sprawą. Możesz mu pomóc – modlitwą, uśmiechem. Trzeba wyzbyć się kompleksu „jestem ciężarem” – podkreślał.

Pokora charakteryzowała podejście księdza do najistotniejszych problemów egzystencjalnych. Na rekolekcjach dla chorych mówił: „Dlaczego czasem Pan Bóg dopuszcza na człowieka aż tak wielkie cierpienie, to ja nie wiem”. Ze szczerością też przyznawał, że zrozumienie wyroków Bożych, dotyczących jego osoby, często zupełnie go przerasta.

Do Izabelina przyjeżdżali księża i ludzie świeccy nieraz z bardzo daleka. Odnajdywali pocieszenie, duchową pomoc.

Reklama

W listopadzie 1959 r. rozpoczęła się ostatnia choroba proboszcza – nowotwór węzłów chłonnych. Pomimo kolejnych pobytów w szpitalach ks. Ali nie przerwał swojej pracy.

W styczniu 1962 r. w kościele św. Marcina wygłosił homilię w trakcie pierwszego nabożeństwa ekumenicznego z udziałem przedstawicieli innych Kościołów chrześcijańskich. Starał się być aktywny pisząc i służąc tym, którzy go potrzebowali. O sobie mówił mało.

„Pan Bóg dał mi niedobrego nowotwora (...) Proszę Boga, żeby mi dodał siły wtedy, gdy przyjdą wielkie cierpienia i śmierć. Bardziej niż choroba ciąży mi w tej chwili poczucie odpowiedzialności za moją pracę kapłańską. Na szczęście mam ufność w miłosierdziu Bożym...”.

O śmierci napisał także w jednym z prywatnych listów: „Wspomina Pani o myśli o śmierci. Ja także ostatnio więcej o niej myślałem i nic nie wymyśliłem. Pozostaje tylko uczucie całkowitej bezradności...”.

W maju 1965 r. odprawił ostatnią Mszę św. w Instytucie Onkologii. Miesiąc później powrócił do Izabelina, gdzie zmarł w opinii świętości.

Perła do odkrycia

Dzisiaj wiele osób modląc się przez jego wstawiennictwo, nazywa księdza patronem chorych. Miesiąc przed swoją śmiercią odniósł się do tego inny wybitny kapłan, ks. Piotr Pawlukiewicz przyznał, że przeżywając chorobę prosi proboszcza o wstawiennictwo u Boga.

– Wierzę, że wstawia się za mną w niebie – powiedział autor książki Po prostu ksiądz wydanej 15 lat temu. Natomiast w ubiegłym miesiącu nakładem Wydawnictwa Sióstr Loretanek ukazała się książka z cytatami ks. Aleksandra pt. Bóg jest prosty i piękny, dotyczącymi wiary, nadziei i miłości. W słowie wstępnym ks. dr Jerzy Jastrzębski napisał: „Ks. Ali nadal inspiruje. Jest Bożą perłą do odkrycia”.

Podziel się:

Oceń:

2023-10-24 14:46

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Czy dał się zaskoczyć śmierci?

2024-08-27 14:30

Niedziela zamojsko-lubaczowska 35/2024, str. VI

Śp. ks. Mirosław Prokop

Ks. Zygmunt Jagiełło

Śp. ks. Mirosław Prokop

16 lipca w Austrii we wspomnienie Matki Bożej Szkaplerznej zmarł 58-letni ks. Mirosław Prokop. Nagła jego śmierć okryła smutkiem bliską rodzinę, przyjaciół i powierzonych jego pasterskiej pieczy parafian.

Więcej ...

Oświadczenie PFROŻ w obronie praworządnego państwa prawa

2024-09-17 14:57

Adobe Stock

„Rządowe wytyczne nie są normami prawnymi, a sposób ich implementacji z pominięciem standardowego procesu legislacyjnego jest niedopuszczalny. Wzywamy do wycofania tych wytycznych oraz do pełnego poszanowania obowiązujących w Polsce przepisów prawa, które chronią ludzkie życie w jego prenatalnej fazie oraz zdrowie prokreacyjne kobiet” - napisał Jakub Bałtroszewicz, prezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia w imieniu 38 organizacji pro-life na temat wytycznych rozszerzających dostęp do aborcji wydanych przez Minister Zdrowia i Ministra Sprawiedliwości.

Więcej ...

Bielsko-Biała, Cieszyn, Żywiec: 23. Tydzień z Ewangelią – w trzech rejonach

2024-09-19 16:41

Adobe Stock

W najbliższą sobotę, 21 września, w diecezji bielsko-żywieckiej rozpocznie się 23. edycja Tygodnia z Ewangelią. W tej jednej z największych na terenie Podbeskidzia inicjatywie ewangelizacyjnej udział wezmą tysiące osób. Przygotowano w tym roku bogaty program wypełniony uwielbieniem, adoracjami eucharystycznymi, modlitwami o uzdrowienie ciała i duszy, dzieleniem się świadectwami wiary, konkursami plastycznymi dla dzieci, maratonami biblijnymi i seminariami. Wszystko pod hasłem „Słowo nad Wyraz”.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Biologia i chemia znikną ze szkół? Wiele na to wskazuje

Wiadomości

Biologia i chemia znikną ze szkół? Wiele na to wskazuje

Koniec spekulacji wokół Medziugoria? Watykan opublikował...

Kościół

Koniec spekulacji wokół Medziugoria? Watykan opublikował...

Nowenna do św. Ojca Pio

Wiara

Nowenna do św. Ojca Pio

Prokuratura wszczyna śledztwo ws. nieprawidłowego...

Wiadomości

Prokuratura wszczyna śledztwo ws. nieprawidłowego...

Nie żyje ks. Piotr Sofij. Miał zaledwie 38 lat

Kościół

Nie żyje ks. Piotr Sofij. Miał zaledwie 38 lat

Lądek-Zdrój. Żywioł mógł mnie zabrać - dramatyczna...

Niedziela Świdnicka

Lądek-Zdrój. Żywioł mógł mnie zabrać - dramatyczna...

Franciszkanie z klasztoru w Kłodzku: worki z piaskiem...

Kościół

Franciszkanie z klasztoru w Kłodzku: worki z piaskiem...

Abp Wacław Depo: odnówmy śpiewanie suplikacji w naszych...

Kościół

Abp Wacław Depo: odnówmy śpiewanie suplikacji w naszych...

Powódź uderza w diecezję świdnicką. Dramat...

Niedziela Świdnicka

Powódź uderza w diecezję świdnicką. Dramat...