W radosną uroczystość witam w sercu diecezji, Matce kościołów, katedrze sosnowieckiej Jego Ekscelencję, abp. Adriana, metropolitę katowickiego i administratora sosnowieckiej diecezji. Cieszymy się, że na początku posługi kieruje ksiądz arcybiskup swoje kroki do katedry. Ta świątynia od 1899 r. wita wszystkich, którzy do niej przybywają. Z wielką radością witamy Jego Ekscelencję wśród nas i prosimy o modlitwę w tych niełatwych dla nas chwilach. My również będziemy pamiętać o Ekscelencji w modlitwach. Prosimy o umocnienie nas w wierze i zaufaniu naszemu Zbawicielowi – powiedział na rozpoczęcie Mszy św. ks. Jan Gaik. – Pragnąłem pierwszą Mszę św. celebrować jako administrator właśnie w katedrze oraz pomodlić się przy grobie pierwszego biskupa sosnowieckiego Adama Śmigielskiego. Cieszę się, że mogło się to w końcu wydarzyć. Proszę was wszystkich o modlitwę za diecezję, o to, by na katedrze zasiadł nowy pasterz i by to był człowiek według Serca Bożego – zaznaczył na początku liturgii abp Adrian Galbas.
W homilii hierarcha odniósł się do ośmiu błogosławieństw z nauczania Pana Jezusa. – Jezus mówiąc o błogosławionych, mówi najpierw o sobie. To on jest ubogi w duchu, cichy, miłosierny, czystego serca, on płakał, cierpiał prześladowanie, wprowadzał pokój, był spragniony sprawiedliwości. Jezus Chrystus jest samym błogosławieństwem i pierwszym błogosławionym. Tak go zresztą witali mieszkańcy Jerozolimy, gdy na kilka dni przed męką wjechał do miasta: „Błogosławiony, który przybywa w Imię Pańskie”. Ale błogosławieństwa to także portret tych, którzy podłączyli się do Jezusa. Najbardziej zrobiła to Maryja. Tak nazwał Ją anioł w Nazarecie: „Błogosławiona jesteś między niewiastami”. Tak nazwała Ją Elżbieta: „Błogosławiona, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane ci od Pana” – nauczał kaznodzieja. Wskazał, że 1 listopada Kościół wspomina wszystkich błogosławionych i świętych. – Tych z litanii, tych z ołtarzy, tych z pobożnych wizerunków, ale i tych anonimowych, „świętych z sąsiedztwa”, jak mówi papież Franciszek, którzy przed nami wierzyli w to, w co my wierzymy dzisiaj, którzy pokładali swoją nadzieję w tym samym, w czym my ją dziś pokładamy, którzy przecierpieli to, co nas dzisiaj napełnia cierpieniem – powiedział arcybiskup.
Zaznaczył, że ze świętymi nie łączy nas już wiara ani nadzieja, bo obie dla nich się skończyły, ale wciąż łączy nas miłość. – W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy: „Wierzymy we wspólnotę wszystkich wiernych chrześcijan, a mianowicie tych, którzy pielgrzymują na ziemi, zmarłych, którzy jeszcze oczyszczają się oraz tych, którzy cieszą się już szczęściem nieba, i że wszyscy łączą się w jeden Kościół; wierzymy również, że w tej wspólnocie mamy zwróconą ku sobie miłość miłosiernego Boga i jego świętych, którzy zawsze są gotowi na słuchanie naszych próśb”. Piękne zdanie: zwrócona ku nam miłość Boga i święci, którzy z powodu tej miłości zawsze są gotowi na słuchanie naszych próśb – tłumaczył abp Adrian. Na koniec zaapelował, aby dziękować Bogu za świętych, ale z jednakowym zapałem prosić, aby i nam dał tę łaskę, byśmy kiedyś do nich dołączyli, byśmy – zgodnie ze słowami św. Pawła – upodabniali się do Boga dzień po dniu i noc po nocy – i kiedyś – byśmy ujrzeli go takim, jakim jest. Twarzą w twarz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu