Reklama

Niedziela na Podbeskidziu

Wejść na nową drogę

Tegoroczna szopka na Placu św. Piotra przypomniała o wydarzeniu z Greccio

O.Z.Kijas

Tegoroczna szopka na Placu św. Piotra przypomniała o wydarzeniu z Greccio

O inscenizacji Bożego Narodzenia w Greccio, kryzysach świętego z Asyżu i naszych z o. Zdzisławem Kijasem OFMConv. rozmawia ks. Piotr Bączek.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Piotr Bączek: To już kolejna (po „Reguła i życie”) książka autorstwa Ojca, do której przedmowę napisał papież…

O. Zdzisław Kijas OFMConv.: W jednym i drugim przypadku nie spodziewałem się tego. Sądzę, że temat Greccio jest Ojcu Świętemu bliski. Warto wspomnieć, że kilka lat temu papież napisał list o urokach żłóbka betlejemskiego nawiązujący do Greccio.

Skąd pomysł, aby wydarzenie z Greccio, radosne i jasne, zestawić z ciemną nocą, z doświadczeniem trudnym?

– To wynika z historii życia św. Franciszka. Gdy organizuje przedstawienie w Greccio, ma około 42 lata. Patrząc na na realia średniowiecza, jest już trochę posunięty w latach. Dotyka nowej rzeczywistości, przeżywa momenty trudne. Wraca z Palestyny, gdzie się udał, aby powstrzymać wyprawy krzyżowe. Nie został wysłuchany ani przez krzyżowców ani przez muzułmanów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wraca schorowany, prawdopodobnie nabawił się malarii. Jest świadkiem napięć we wspólnocie jego braci, która ma już ponad 3000 członków. Oni stawiają przed nim wymagania, których nie jest w stanie do końca spełnić. Franciszek zaś nie ukrywa, że nie tego oczekiwał. Choruje, zaczyna tracić wzrok. Jednym słowem, jest coraz trudniej.

Rodzi się wobec tego w jego sercu pytanie: Panie, dokąd prowadzisz? Co to ma wszystko oznaczać? Jakie jest moje miejsce, jaka jest moja misja, jakie jest moje zadanie względem tego, co doświadczyłem, i czego doświadczam? Co mam czynić? Spogląda w swoją przeszłość, jakby odczuwał, że czegoś Bóg od niego wymaga; jakiegoś rodzaju ofiary, ofiary z pewnej ludzkiej niewiedzy: aby oddać się w objęcia Boga i zaufać Mu. Wchodzi w jakiś rodzaj ludzkiej ciemności. Nie ma wiedzy, jasności, ale idzie przed siebie, czując że przed nim jest Bóg, który chce, by w tej sytuacji ciemności jeszcze bardziej rozpalił w sobie gorliwość.

I wtedy pojawia się inscenizacja Bożego Narodzenia w Greccio?

Tak, w takim klimacie napięcia duchowego Franciszek prosi o zorganizowanie przedstawienia. Inscenizacja szopki betlejemskiej jest niezwykle prosta, uboga.

Reklama

historia zna przedstawienia Bożego Narodzenia znacznie wcześniejsze. Prawdopodobnie organizowano takowe już od X w., ale w szopce betlejemskiej umieszczano więcej osób: Maryję, Józefa, pasterzy, owce, niekiedy Trzech Królów. Tymczasem Franciszek do groty wprowadza tylko i wyłącznie wołu i osła. W żłóbku jest tylko siano, nie ma Dzieciątka. W szopce staje sam Franciszek ubrany w szaty diakońskie i kapłan miejscowy, którego święty poprosił, aby sprawował Mszę św.

Dlaczego taka skromna „obsada”?

Zwierzęta, które Franciszek wprowadza do szopki, mają głęboko symboliczną wymowę. Wół to zwierzę mocne, inteligentne, ale pokorne. Osiołek zaś nie ma wielkiej inteligencji, ale jest bardzo posłuszny, realizuje wolę swojego właściciela. Franciszek chce pokazać, że tylko osoby pokorne i posłuszne są w stanie odkryć, przeżyć obecność Boga w swoim życiu, odkryć Jego plany i przyjąć je, nawet jeżeli ich nie rozumieją.

Dla mnie inscenizacja w Greccio to jest taki moment wychodzenia Franciszka z tej nocy ciemnej. On odkrył na nowo swoje miejsce w zakonie, już nieco inne. Zrezygnował z bycia przełożonym, oddał władzę komuś innemu, oddalił się, stał się coraz bardziej mistykiem, który wszędzie odkrywa obecność Chrystusa.

W swojej książce Ojciec właściwie pisze o dwóch nocach ciemnych w życiu św. Franciszka.

Pierwsza noc moim zdaniem pojawia się w momencie początkowym, kiedy Franciszek zaczyna tracić radość tego, co czynił dotychczas. Oddala się od od swoich kolegów, koleżanek, kiedy oni uważali, że jest takim pięknym wodzirejem, uśmiechniętą duszą towarzystwa. Franciszek zaczyna czuć się obco wśród tych, z którymi czuł się swojsko. Jest zagubiony. Wtedy pojawia się doświadczenie w kościele św. Damiana. Głos z krzyża mówi: Franciszku, napraw mój Kościół, który się rozsypuje. Wiemy, że Franciszek odebrał to polecenie Chrystusa dosłownie: zaczął zbierać kamień na budowę kościoła.

Reklama

Dla mnie to jest moment początkowy wychodzenia Franciszka z tej pierwszej nocy ciemnej. Dotychczas zagubiony, bez celu i sensu odkrył, że ma coś do zrobienia. Jeszcze nie do końca wiedział wtedy, że nie chodzi o budowlę jedynie. Po tym wydarzeniu jest już inny: na nowo jest magnetyczny, przyciąga do siebie siebie ludzi. Ci przychodzą do niego, bo widzą, że jakieś światło, ciepło bije z niego.

Biografowie mówią, że Franciszek się nawrócił. Według mnie to nie było nawrócenie. On nie wraca do początków swojej drogi. On wstępuje na inny poziom drogi swego życia.

Rozumiem, że Ojciec opisując te ciemne noce św. Franciszka, chce coś dziś powiedzieć współczesnemu człowiekowi. Co takiego?

Tak, to może być bardzo współczesna, egzystencjalna lektura. Twierdzę, że jakiś rodzaj przejścia, przemiany, jest zawsze koniecznością w naszym życiu. Życie nie zna zastoju, nie zna pułapów, na których można spokojnie osiąść. Ono ciągle wymaga od nas jakiegoś przechodzenia z jednej w drugą połowę, z jednego doświadczenia w drugie. Każdy dzień niesie coś nowego i każde spotkanie z drugim człowiekiem wnosi coś nowego, przebywanie na dłużej z drugim człowiekiem znów wymusza na mnie jakiś rodzaj ciągłego odradzania się czy przechodzenia.

To samo dotyczy wiary. Wiara jest zawsze rzeczywistością żywą. To, że ja mam wiarę, nie oznacza, że będę miał zawsze. Ja się zmieniam i wspólnota, Kościół, którego jestem członkiem się zmienia. Wiara nie jest zbiorem informacji na temat Boga „statycznego”. Bóg jest życiem, idzie ze mną, poprzedza mnie, prowokuje, bym ciągle przechodził w kolejne etapy życia.

Reklama

Franciszek pokazuje, że tylko ten może to czynić, kto jest gotów na jakąś przygodę życia, na jakieś wejście w noc, w ciemności - ale z pełnym zaufaniem, w posłuszeństwie i pokorze względem Boga, w wierze, że On wyprowadzi nas na inny, doskonalszy poziom życia.

Doświadczenie ciemności wiary, ciemności ducha, nie rodzi się przypadkowo i nie rodzi się u tych, którzy drogą nie idą. Ono rodzi się tylko u wierzących. Ewangelia pokazuje, że nawet na krzyżu był Bóg. Chrystus mówił: „Boże mój, czemuś Mnie opuścił”, a przecież w tym momencie dokonywało się zbawienie świata.

Kryzys jest wyznacznikiem pokonywania drogi. Nie jest zawieszeniem jakiegoś pięknego doświadczenia, ale próbą pogłębienia, wejścia na na inne poziomy, dotychczas jeszcze nieodkryte. Kryzys może doprowadzić do rozbudzenia, uświadomienia sobie, że w przyjaźni z Bogiem, w odkrywaniu tajemnicy Kościoła, muszę postąpić krok do przodu, krok głębiej. To wymaga ciągłej modlitwy i tego, na co wskazuje Franciszek: pokory, posłuszeństwa i żarliwej miłości. Jak w przypadku osiołka, który wie, że jego pan prowadzi go dobrymi drogami. I wyprowadzi z każdej groty ciemności do nowego światła.

Podziel się:

Oceń:

2024-01-02 12:12

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

To i owo z wigilijnego obyczaju

Przygotowanie do chłopskiej wigilii w aranżacji zespołu Siedlecczanie

TD

Przygotowanie do chłopskiej wigilii w aranżacji zespołu Siedlecczanie

Wkrótce zasiądziemy do wieczerzy wigilijnej, wyczekiwanej, innej niż wszystkie spotkania towarzyskie, łączącej pokolenia i pełnej tradycji. Ta, zakorzeniona na Kielecczyźnie, choć nie tak bogata jak w innych regionach Polski ma jednak swój smak i koloryt.

Więcej ...

Hiszpania: Caritas pomogła znaleźć pracę 70 tys. bezrobotnym w 2023 roku

2024-04-26 19:05

Adobe.Stock.pl

W 2023 roku Caritas pomogła 70 tys. bezrobotnych znaleźć zatrudnienie, wynika z szacunków kierownictwa tej organizacji. Zgodnie z jej danymi w ubiegłym roku Caritas na rozwijanie programów wsparcia zatrudnienia wydała 136,8 mln euro, czyli o 16,4 proc. więcej w porównaniu z rokiem poprzednim.

Więcej ...

Rodzina świątynią miłości

2024-04-27 16:03

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Zakończyła się peregrynacja relikwii bł. Rodziny Ulmów w Diecezji Sandomierskiej.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Kard. Stanisław Dziwisz kończy 85 lat

Kościół

Kard. Stanisław Dziwisz kończy 85 lat

Giuseppe Moscati – lekarz, który leczył miłością

Święci i błogosławieni

Giuseppe Moscati – lekarz, który leczył miłością

Prośmy Pana Boga, aby pomnażał naszą wiarę

Wiara

Prośmy Pana Boga, aby pomnażał naszą wiarę

10. rocznica kanonizacji Jana Pawła II

Jan Paweł II

10. rocznica kanonizacji Jana Pawła II

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Kościół

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Matka Boża Dobrej Rady

Wiara

Matka Boża Dobrej Rady

Legenda św. Jerzego

Święci i błogosławieni

Legenda św. Jerzego

Była aktorką porno - teraz robi różańce!

Kościół

Była aktorką porno - teraz robi różańce!