Reklama

Franciszek

Franciszek w Paragwaju. Synteza

Grzegorz Gałązka

Spotkanie z władzami i korpusem dyplomatycznym w ogrodzie w pałacu Lopezów, wizyta w szpitalu im. Dzieci z Acosta Nu w Asunción, Msza św. na placu przed sanktuarium maryjnym w Caacupé z udziałem ponad miliona wiernych, spotkanie z przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego na Stadionie im. Leona Condou Kolegium św. Józefa, wizyta w dzielnicy Banado Norte, Msza św. w parku N~u Guazú z udziałem 1,5 mln wiernych, spotkanie z młodzieżą na bulwarze Costanera w stolicy kraju - były głównymi punktami wizyty apostolskiej papieża Franciszka w Paragwaju w dniach 10-12 lipca. Jej hasłem były słowa: "Głosiciel prawdy i pokoju”. Kraj ten po Ekwadorze i Boliwii był trzecim i zarazem ostatnim etapem ośmiodniowej pielgrzymki Franciszka w Ameryce Łacińskiej. Była to też jego dziewiąta podróż zagraniczna od początku pontyfikatu.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rodzinne powitanie

Papież Franciszek przybył 10 lipca tuż przed godz. 15 czasu lokalnego do Paragwaju. Na lotnisku międzynarodowym im. Silvio Pettirossiego w Asunción. Ojca Świętego powitał w ulewnym deszczu prezydent kraju Horacio Manuel Cartes Jara. Po czym obaj mężowie stanu z towarzyszącymi im osobami przeszli na środek lotniska.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tam najpierw chór ubranych na biało dzieci odśpiewał hymny obu krajów, przy czym paragwajski wykonano w języku guaraní, a watykański po hiszpańsku. Następnie inny chór nieco starszych dzieci zaśpiewał - w językach indiańskich guaraní i aché i po hiszpańsku - pieśń o Jezusie. Następnie, przy akompaniamencie muzyki z filmu „Misja” na wielkim telebimie obaj przywódcy obejrzeli krótki film wspominający wizytę w tym kraju św. Jana Pawła II. Miała ona miejsce 27 lat temu, od 16 do 18 maja 1988 r. Franciszek poświęcił przy tej okazji tablicę upamiętniającą tę wizytę.

Ceremonię uświetniła inscenizacja, przedstawiająca zwięźle, w formie tanecznej, zarys dziejów tego kraju. Wykorzystywano zarówno motywy indiańskie, jak i zaczerpnięte z kultury hiszpańskiej, ale już zakorzenione w miejscowej tradycji.

Po części artystycznej papież i prezydent przywitali się z obecnymi na płycie lotniska biskupami i członkami rządu, po czym Ojciec Święty odjechał do nuncjatury apostolskiej w Asunción.

U prezydenta

Wieczorem Franciszek przybył do pałacu prezydenckiego w Asunción z wizytą kurtuazyjną. Horacio Manuel Cartes Jara powitał Franciszka przy wejściu do Parku Lopezów i towarzyszył w drodze do kancelarii prezydenckiej w pałacu, gdzie odbyło się spotkanie prywatne. Papież wpisał się do Złotej Księgi, zaś prezydent przedstawił mu swoją rodzinę. Nastąpiła wymiana darów. Ojciec Święty przekazał kopię mozaiki „Mater Ecclesiae”, którą św. Jan Paweł II po zamachu 13 maja 1981 roku kazał umieścić na ścianie Pałacu Apostolskiego w Watykanie. Jest ona znakiem macierzyńskiej opieki Maryi nad papieżem i Kościołem. Na zakończenie przedstawiono obydwie delegacje. Następnie prezydent towarzyszył papieżowi do parku, gdzie odbyło się spotkanie z przedstawicielami władz i korpusem dyplomatycznym.

Reklama

Nigdy więcej bratobójczej wojny!

W spotkaniu obok członków Kancelarii Prezydenta, Kongresu Narodowego obecni też byli przedstawiciele Sądu Najwyższego, wojska, policji i korpusu dyplomatycznego. Witając papieża prezydent Horacio Manuel Cartes Jara wyraził Ojcu Świętemu wdzięczność za przybycie do Paragwaju. Podkreślił rolę kobiety w dziejach jego ojczyzny i podziękował Franciszkowi za zaznaczenie roli kobiety w Kościele i społeczeństwie oraz jego nauczanie moralne. Nawiązał do wizyty w maju 1988 r. św. Jana Pawła II, który kanonizował pierwszego paragwajskiego świętego o. Rocha Gonzáleza de Santa Cruz, a także linii wytyczonych przez papieża w encyklice „Laudato si'”.

Zabierając z kolei głos Franciszek złożył hołd tysiącom zwykłych Paragwajczyków, których "imiona nie pojawią się w książkach do historii, ale którzy byli i pozostaną prawdziwymi bohaterami życia swego narodu". Ze "wzruszeniem i podziwem" papież wskazał na wyzwolicielską rolę kobiety paragwajskiej w tych dramatycznych okresach dziejów. Franciszek podkreślił, że naród, który zapomina o swej przeszłości, swej historii i swych korzeniach, nie ma przyszłości. "Pamięć osadzona mocno na sprawiedliwości, daleka od uczuć zemsty i nienawiści, przemienia przeszłość w źródło natchnienia do budowania przyszłości współżycia i harmonii, czyniąc z nas ludzi świadomych tragedii i bezsensu wojny" - powiedział papież i dodał: "Nigdy więcej bratobójczej wojny! Budujmy zawsze pokój!". Franciszek pochwalił też przemiany demokratyczne jakie od wielu lat mają miejsce w Paragwaju i zachęcił do dalszego umacniania struktur i instytucji demokratycznych.

Reklama

Po słowach papieża zaczął się spektakl muzyczny „Głos Boga w dżungli Paragwaju" poświęcony okresowi tzw. „redukcji jezuickich”. Były to wspólnoty Indian Guarani, założone i prowadzone przez jezuitów od 1609 r. na terenach dzisiejszego Paragwaju, Brazylii i Urugwaju – jeden z najdoskonalszych przykładów równości i sprawiedliwości w historii chrześcijaństwa, gdy od podstaw tworzono organizm społeczny całkowicie oparty na ideałach ewangelicznych. Po spotkaniu Franciszek powrócił do nuncjatury apostolskiej, gdzie spędził pierwszą noc w Paragwaju.

Bądźmy jak dzieci i uczmy się od nich

W drugim dniu wizyty w Paragwaju, 11 lipca, Franciszek odwiedził szpital im. Dzieci z Acosta Nu w Asunción. Przez pół godziny odwiedzał sale, w których leżą chore dzieci. Był m.in. na oddziale onkologii. Dawał w prezencie różańce. Pobłogosławił ręce lekarza dokonującego transplantacji.

Kilkuletni syn pracującej tam pielęgniarki podarował papieżowi swoją akredytację z imieniem, nazwiskiem i zdjęciem, prosząc, by Ojciec Święty o nim nie zapomniał. Ángel Hugo Reyes Florentín podszedł do papieża, by go pozdrowić. Przytulił się do niego, gdy ten przemawiał, a potem zdjął z szyi swoją akredytację i wręczył mu mówiąc: „Daję ci moją akredytację, żebyś o mnie pamiętał”. Wzruszyło to Franciszka, który postawił chłopca za wzór i wezwał obecnych przy tym ludzi, by naśladowali jego spontaniczność.

W szpitalu tym Ojciec Święty m.in. spędził 10 minut na oddziale onkologii, którego mali pacjenci śpiewali dla niego piosenki, wręczyli swe rysunki i listy. Papież obiecał im, że będzie się za nich bardzo modlił, aby odzyskali zdrowie. Pio Alfieri, dyrektor szpitala powiedział, że Franciszek z wielkim smutkiem patrzył na cierpiące dzieci.

Po wyjściu z budynku szpitala pozdrowił czekających tam na niego pracowników placówki i rodziny dzieci. Franciszek zapewnił, że Pan Jezus darzył je szczególną miłością. Gniewał się nawet, kiedy nie pozwalano dzieciom zbliżać się do Niego. Zapewnił ich o swej modlitwie w intencji zdrowia dzieci i sił dla ich rodziców. Gdy przemawiał, przytulało się do niego kilku małych pensjonariuszy szpitala. Ojciec Święty przypomniał też jak ważne były dzieci dla Jezusa, i podkreślił, że kto w sercu nie stanie się jak dziecko, nie wejdzie do królestwa Bożego. W swoim wystąpieniu Franciszek streścił przygotowane na tę okazję przemówienie, które zostawił im formie pisanej, jako przesłanie, w którym zachęcił wszystkich aby byli jak dzieci i uczyli się od nich ufności, radości, łagodności, zdolności walki, męstwa i wytrzymałości "Jesteście bojownikami. A gdy ktoś ma przed sobą podobnych `wojowników`, czuje się dumny. Patrzenie na was daje nam siłę, zachęca nas do bycia ufnymi i kroczenia dalej naprzód" - stwierdził Franciszek. Po wizycie w szpitalu Franciszek udał do miasta Caacupé, położonego 40 km od Asunción, gdzie w tamtejszym sanktuarium maryjnym odprawił Mszę św.

Reklama

Hołd dla paragwajskich kobiet

Po przybyciu do Caacupé Franciszek otrzymał od burmistrza Roberto Franco symboliczne klucze do miasta. Wierni zebrani przed sanktuarium odśpiewali po hiszpańsku hymn papieski. Po cichej modlitwie przed Najświętszym Sakramentem, papież przywitał się z pracującymi w sanktuarium duchownymi, a następnie modlił się przed słynącą cudami figurką Matki Bożej Niepokalanie Poczętej i złożył przed nią małą, białą różę.

Następnie przy ołtarzu polowym przed świątynią z udziałem wiernych rozpoczęła się Msza św. Niewielki plac mógł pomieścić jedynie 80 tys. wiernych. Jednak - według dziennika „Hoy” - na ulicach wokół sanktuarium zgromadziło się w sumie około miliona ludzi. Przybyli oni nie tylko z Paragwaju, ale także z Argentyny, Brazylii i Chile.

Reklama

W homilii w sposób szczególny Franciszek zwrócił się do kobiet i matek paragwajskich, które z wielkim męstwem i samozaparciem umiały podnieść kraj wykrwawiony, znajdujący się na dnie, pogrążony przez wojnę. „Macie w pamięci, w genach te [kobiety], które odbudowywały życie, wiarę, godność swego narodu. Przeżywałyście sytuacje bardzo podobne, jak Maryja, które zgodnie z ogólną logiką zaprzeczałyby wszelkiej wierze” - powiedział papież i dodał, że tak jak Maryja pozostały wierzące, nawet „wbrew wszelkiej nadziei”. „Gdy wszystko zdawało się walić, razem z Maryją powiedziałyście sobie: nie bójmy się, Pan jest z nami, jest z naszym ludem, z naszymi rodzinami, zróbmy to, co On nam powie. I w tym znalazłyście wczoraj i znajdujecie dzisiaj siłę, aby nie dopuścić do tego, aby ta ziemia była pozbawiona matek” - powiedział Franciszek i wezwał: „Niech Bóg błogosławi ten upór, niech Bóg błogosławi i ożywia waszą wiarę, niech Bóg błogosławi kobietę paragwajską, najwspanialszą w Ameryce”.

Po komunii św., dziękując papieżowi za wizytę, ordynariusz diecezji Caacupé, bp Catalino Claudio Giménez Medina przypomniał, że 27 lat temu sanktuarium to odwiedził św. Jana Paweł II, zaś sam Franciszek żywi wielką miłość do Matki Bożej z Caacupé, „wiernej matki wszystkich Paragwajczyków”. Jako arcybiskup Buenos Aires opiekował się paragwajskimi emigrantami. Sprowadził też kopię figury z Caacupé do parafii w Villi 21, jednej z najuboższych dzielnic stolicy Argentyny.

Odczytano dekret Stolicy Apostolskiej o wyniesieniu kościoła w Caacupé do rangi bazyliki mniejszej, co zebrani przyjęli rzęsistymi brawami. Franciszek dokonał aktu zawierzenia Paragwaju Maryi Niepokalanie Poczętej z Caacupé (uczynił to już wcześniej, 18 maja 1988 r., św. Jan Paweł II), przed jej figurą ustawioną koło ołtarza. Po końcowym błogosławieństwie papież przypatrywał się taneczno-wokalnemu występowi paragwajskich kobiet.

Reklama

W ośrodku dla terminalnie chorych

Po obiedzie i odpoczynku w nuncjaturze Franciszek odwiedził po południu czasu miejscowego Instytut św. Rafała w Asunción, gdzie spotkał się z terminalnie chorymi. Ośrodek ten powstał i działa przy parafii pod tym samym wezwaniem. Założył go miejscowy proboszcz 68-letni obecnie ks. Aldo Trento. Ośrodek obejmuje dom dla chorych terminalnie, sierociniec, szkołę dla dwustu dzieci, hospicjum dla starców oraz dom dla młodych matek i dla zgwałconych dziewcząt. Ojciec Święty, powitany przed obiektem przez księdza założyciela, wszedł do środka i tam, na dziedzińcu pozdrowił pacjentów, podszedł do kilku najciężej chorych, leżących na łóżkach, głaskał ich twarze i obejmował ich. Po około dziesięciu minutach pozdrowił wielką rzeszę ludzi zgromadzonych przed ośrodkiem, następnie wsiadł do papamobilu i odjechał na stadion im. Leona Condou na spotkanie z przedstawicielami organizacji i stowarzyszeń społecznych.

Przestroga przed bałwochwalczym wzorcem gospodarczym

Spotkanie z przedstawicielami organizacji społecznych z całego Paragwaju na Stadionie im. Leona Condou Kolegium św. Józefa miało bardzo piękną oprawę artystyczną, a zarazem wiele elementów spontanicznych. Samo powitanie wchodzącego na stadion Franciszka było bardzo żywiołowe i radosne. Gdy zasiadł na przygotowanym dlań tronie, witając go podeszły cztery ubrane na biało dziewczynki. Następnie oficjalnie słowa powitania skierował do papieża biskup polowy Paragwaju i sekretarz generalny miejscowego episkopatu bp Adalberto Martínez Flores. Poinformował on Franciszka, że na spotkanie z nim przyszli przedstawiciele ponad 2,6 tys. instytucji, stowarzyszeń, związków zawodowych, świata kultury, sportu, intelektualiści, profesorowie wyższych uczelni, organizacji pozarządowych, grup tubylczych i rolników. Biskup zwrócił uwag, że 28 lat temu, gdy do Paragwaju przybył Jan Paweł II liczba tych organizacji nie przekraczała nawet 10 proc. dzisiejszej wielkości, co świadczy o ogromnym wzroście aktywności społeczeństwa tego kraju. Stało się to możliwe "po długim okresie reżymu autorytarnego, który osłabił do skrajnych poziomów społeczną i moralną tkankę narodu" - podkreślił biskup. Następnie rozpoczęła się część artystyczna, na którą złożyły się występy chórów i orkiestry dziecięcej oraz pantomima baletowa, przedstawiająca w symbolicznej formie treści "Pieśni o stworzeniu" św. Franciszka z Asyżu. Tańczący mężczyźni byli ubrani w habity franciszkańskie, a partnerujące im kobiety również nawiązywały strojami do czasów Biedaczyny. Na zakończenie występów tancerz, grający św. Franciszka, podszedł do papieża i otrzymał od niego błogosławieństwo. Melodią wiodącą tej części była "Oda do radości" z IX Symfonii Ludwiga van Beethovena.

Reklama

Głos zabrał również rektor Uniwersytetu Katolickiego Paragwaju a sześcioro przedstawicieli niektórych środowisk zadało Ojcu Świętemu po hiszpańsku i w języku guaraní pytania dotyczące wybranych zagadnień życia społecznego, gospodarczego, kulturalnego, kościelnego i innych.

Po wystąpieniach głos zabrał Franciszek. Na początku swego gęsto przetykanego improwizowanymi wstawkami i dodatkami z uznaniem wspomniał o obywatelskich organizacjach społeczeństwa paragwajskiego. Podkreślił, że naród, który "nie wyraża swych trosk, naród żyjący w bezruchu biernej akceptacji, jest narodem martwym". Papież zwrócił uwagę, że kraj potrzebuje wzrostu gospodarczego, tworzenia bogactwa i tego, aby docierało ono do wszystkich obywateli, bez wykluczania kogokolwiek. Przestrzegł przed „kultem starożytnego złotego cielca", który znalazł nową i okrutną wersję w bałwochwalstwie pieniądza i w dyktaturze ekonomii bez ludzkiej twarzy. Przypomniał, że osoby, powołane do pomagania w rozwoju gospodarczym, przedsiębiorcy, politycy, ekonomiści mają za zadanie czuwać nad tym, aby wzrost gospodarczy miał zawsze ludzkie oblicze przede wszystkim przez zapewnienie pracy. "Praca jest prawem i nadaje godność osobom" - podkreślił Franciszek i prosił, by nie ulegać "bałwochwalczemu wzorcowi gospodarczemu, który potrzebuje składania istnień ludzkich w ofierze na ołtarzu pieniądza i zysku". "Na pierwszym miejscu w gospodarce, w przedsiębiorstwie, w polityce stoi osoba i środowisko, w którym żyje" - zaznaczył Ojciec Święty. Odchodząc od przygotowanego wcześniej tekstu papież rozwinął m.in. sprawę korupcji, którą nazwał "gangreną narodu" i zaapelował o walkę z nią i z szantażem, który jest formą korupcji. Po wystąpieniu papieża nadal trwał festiwal młodzieńczej radości pośród śpiewów i tańców. Na koniec Franciszek otrzymał od małej dziewczynki skrzypce wykonane przez ubogich z surowców wtórnych.

Reklama

Po spotkaniu na Stadionie im. Leona Condou Ojciec Święty udał się do katedry pw. Matki Bożej Wniebowziętej gdzie odprawił nieszpory z udziałem biskupów, kapłanów, diakonów, osób konsekrowanych, seminarzystów i ruchów katolickich.

Wezwany przez Boga nie chełpi się, nie szuka uznania...

Wchodzącego do szczelnie wypełnionej świątyni Ojca Świętego powitali oklaskami i okrzykami zgromadzeni tam duchowni, osoby zakonne, seminarzyści i członkowie ruchów świeckich. Po odczytaniu fragmentów Pisma Świętego głos zabrał papież. W kazaniu podkreślił, że zawsze jest dobrze wzrastać w świadomości pracy apostolskiej we wspólnocie i zachęcił wszystkich kapłanów, zakonników i zakonnice, świeckich i seminarzystów do angażowania się w tę współpracę kościelną, szczególnie wokół planów duszpasterskich diecezji i misji kontynentalnej, współpracując z całą gotowością dla dobra wspólnego. Franciszek zwrócił uwagę, że wszyscy mamy ograniczenia i nikt nie może naśladować w całej pełni Jezusa Chrystusa. W tym kontekście zauważył, że "wezwany przez Boga nie chełpi się, nie szuka uznania czy chwilowych oklasków, nie czuje, że awansował, ani nie odnosi się do innych tak, jakby stał na wyższym stopniu". Po kazaniu odśpiewano na dwa głosy Magnificat, odmówiono Modlitwę Wiernych, a na zakończenie Ojciec Święty udzielił wszystkim błogosławieństwa żegnany pieśnią i oklaskami opuścił katedrę, odjeżdżając na nocleg do nuncjatury.

Reklama

Wiara bez solidarności jest martwa

Rano w trzecim ostatnim dniu pielgrzymki do Paragwaju 12 lipca Franciszek odwiedził ubogą dzielnicę Banado Norte w Asunción, która jest często zalewana przez rzekę Paragwaj. „Kochany Franciszku, Banado jest z Tobą” - wołali mieszkańcy dzielnicy, gdy przyjechał papież. Ojciec Święty wszedł najpierw na chwilę modlitwy do kaplicy św. Jana Chrzciciela. Następnie na boisku sportowym przed kaplicą powitał go proboszcz tamtejszej parafii pw. Świętej Rodziny, jezuita, o. Ireneo Valdéz, po czym dwie osoby złożyły świadectwa.

María García ze związku organizacji mieszkańców Banado powiedziała, że mieszka tam 23 tys. rodzin, co daje około 100 tys. ludzi, pochodzących, głównie ze wsi, żyjących na brzegu rzeki z powodu wysokich cen ziemi i kosztów życia w mieście. Jednak także tu życie jest bardzo trudne, naznaczone wieloma brakami, ale „nie upadamy na duchu i nie dajemy się ogarnąć smutkowi”, stawiając czoła codziennym wyzwaniom życia dzięki wierze i nadziei. García żaliła się, że państwo nie zajmuje się nimi, ani nawet nie patrzy na nich życzliwie, nie mają praw i są traktowani jak „problem do rozwiązania”.

Z kolei Angélica Viveros z parafii św. Filipa i św. Jakuba powiedziała, że dla tamtejszych katolików bycie Kościołem oznacza dotykanie cierpiącego ciała Jezusa w ubogim, który żyje wykluczony, w dziecku ulicy, w bezrobotnym ojcu rodziny, w kobietach padających ofiarą przemocy, w młodzieży bez perspektyw, w osobach chorych, które nie mają czym zapłacić za lekarstwa czy pobyt w szpitalu, w rodzinach śmieciarzy, którzy żyją w ekstremalnej biedzie. W obliczu obojętności i indywidualizmu szukają współpracy z sąsiadami na rzecz godnego życia. - Jesteśmy jak ubogi Łazarz, jak trędowaci z Ewangelii, nie liczymy się - ubolewała Viveros.

Reklama

„Nie mogłem być w Paragwaju bez spotkania z wami, bez pobytu na waszej ziemi” - odpowiedział im Franciszek. Wyznał, że gdy jechał do kaplicy leżącej na terenie parafii pw. Świętej Rodziny „wszystko kazało mu pamiętać o Świętej Rodzinie”. Podkreślił, że wiara budzi nasze zaangażowanie, naszą solidarność i przestrzegł, że wiara, która nie staje się solidarnością, jest wiarą martwą. Papież wyznał, że przybył do mieszkańców dzielnicy Banado Norte jak pasterze do Świętej Rodziny. „Wiara, którą budzi Jezus, jest wiarą będącą w stanie marzyć o przyszłości i walczyć o nią dzisiaj” - zaznaczył papież.

Krótkie świadectwo przedstawili też dwoje uczniów z projektu Scholas Ocurrentes - powstałej w 2013 r. z inspiracji papieża sieci szkół promujących „kulturę spotkania”. Franciszek pobłogosławił sadzonki drzew oliwnych, które zostaną posadzone w różnych krajach Ameryki Łacińskiej. Na zakończenie jeszcze raz odmówiono „Ojcze nasz”, tym razem w języku guarani, i jeszcze raz wszystkich pobłogosławił papież. W spotkaniu mogło uczestniczyć zaledwie 12 tys. osób. Z dzielnicy Banado Norte Franciszek udał się do wojskowej bazy lotniczej Nu Guazú, gdzie odprawił Mszę św.

Nie nawraca się za pomocą argumentów

Franciszek przyjechał samochodem pod krzyż św. Jana Pawła II, ustawiony w miejscu, gdzie papież Polak sprawował Mszę św. 1988 r. Tam przesiadł się w papamobile, którym objechał olbrzymie pole, na którym zgromadziło się - według szacunków gazety „Hoy” - co najmniej półtora miliona milion wiernych, w tym 300 tys. z Argentyny - ojczyzny papieża. Obok prezydenta Paragwaju zasiadła prezydent Argentyny, Cristina Fernández de Kirchner. Osobny sektor w pobliżu ołtarza został zarezerwowany dla rdzennej ludności Paragwaju - Indian.

Reklama

Oprawę muzyczną Mszy św. przygotował 500-osobowy chór wraz ze stołeczną orkiestrą symfoniczną. Natomiast ogromny ołtarz stworzyli artyści wspólnie z mieszkańcami okolicznych wsi. Zbudowano go z 32 tys. kolb kukurydzy, dyń oraz 100 tys. orzechów kokosowych, na których ręcznie wypisano nazwiska wiernych, nadesłane na Facebooku. W ten sposób powstały „obrazy”, przedstawiające m.in. św. Franciszka z Asyżu i założyciela zakonu jezuitów św. Ignacego Loyolę.

W homilii Franciszek podkreślił, że w duchowości chrześcijańskiej, w doświadczeniu uczniostwa centralnym słowem jest „gościnność”. „Jezus jak dobry nauczyciel, pedagog, wysyła ich, aby żyli gościnnością” - powiedział papież. Zwrócił uwagę, że Jezus nie wysyła uczniów jak możnych, jak panów, szefów, specjalistów w dziedzinie prawa i przepisów, ale przeciwnie – pokazuje im, że droga chrześcijanina polega na przemianie serca. „Jest to przejście od logiki egoizmu, zamknięcia, walki, podziału, wyższości do logiki życia, bezinteresowności, miłości; od logiki panowania do logiki przyjmowania, otrzymywania, opieki. Chodzi tu o dwie logiki, o dwa sposoby stawiania czoła życiu, misji” - wyjaśniał Franciszek. Zwrócił uwagę, że często myślimy o misji w oparciu o projekty lub programy. „Ileż to razy wyobrażamy sobie ewangelizację skupioną wokół tysięcy strategii, taktyk, manewrów, forteli, starając się, aby ludzie nawracali się na podstawie naszych argumentów” - mówił papież i dodał: „Pan mówi nam dziś bardzo wyraźnie: w logice Ewangelii nawraca się nie za pomocą argumentów, strategii czy taktyk, ale ucząc goszczenia”.

Reklama

Franciszek podkreślił, że Kościół jest matką, która umie gościć zwłaszcza tych, którzy przeżywają największe trudności i domem gościnności. „Jak wiele dobrego możemy uczynić, jeśli zachęcamy się do poznawania języka gościnności, przyjmowania. Ileż ran, ile rozpaczy można uleczyć w domu, w którym można odczuć, że się jest mile widzianym” - powiedział papież.

Franciszek wskazał na gościnność okazywaną: głodnemu, spragnionemu, przybyszowi, nagiemu, choremu, więźniowi, trędowatemu, prześladowanym, bezrobotnym, okazywana wobec tego, kto myśli inaczej niż my, kto nie ma w sobie wiary lub ją utracił, gościnność dla różnych kultur i okazana grzesznikowi.

Zwrócił uwagę, że nie możemy nikogo zmusić do przyjęcia nas, do goszczenia nas. „Ale jest również pewne, że nikt nie może zmusić nas, byśmy nie byli gościnni i nie przyjmowali życia swego ludu. Nikt nie może prosić nas, abyśmy nie przyjmowali i nie troszczyli się o życie naszych braci, szczególnie tych, którzy stracili nadzieję i smak życia” - powiedział Franciszek.

Po komunii św. głos zabrał arcybiskup Asunción. - Kochamy Cię i modlimy się za Ciebie - powiedział papieżowi abp Edmundo Ponziano Valenzuela Mellid, co zebrani potwierdzili oklaskami. Wyraził przekonanie, że Ewangelia usłyszana z ust Franciszka przyniesie owoce w postaci Kościoła bardziej misyjnego. Trzeba porzucić sterylną pobożność i liturgię oderwaną od życia.

W imieniu patriarchy ekumenicznego Konstantynopola Bartłomieja, papieża pozdrowił znany mu z Argentyny metropolita Tarasios, prawosławny arcybiskup Buenos Aires i egzarcha Ameryki Południowej. Podziękował on Franciszkowi za to, że nadał światu rys południowoamerykański. Podkreślił też, że tak zwany Trzeci Świat ma co ofiarować całej ludzkości.

Przed końcowym błogosławieństwem Franciszek odmówił ze zgromadzonymi modlitwę Anioł Pański. W krótkim rozważaniu ją poprzedzającym zauważył, że Matka Boża, nasza Matka „zawsze była i pozostanie ze swymi dziećmi, szczególnie z tymi najmniejszymi i potrzebującymi”. Zauważył, że Matka Boża weszła w „tkankę dziejów” krajów Ameryki Łacińskiej i zaznaczył, że również wiara Paragwajczyków jest „nasycona miłością do Dziewicy”. Papież prosił aby Maryja czuwała nad Kościołem i umacniała braterskie więzi między wszystkimi. „Oby z pomocą Maryi Kościół był domem wszystkich, domem, który umie gościć, matką dla wszystkich swych ludów” - powiedział Franciszek i prosił o modlitwę za niego. „Dobrze wiem, jak bardzo kocha się papieża w Paragwaju. Ja również noszę was w swym sercu i modlę się za was i za wasz kraj” - zapewnił papież.

Reklama

Z Nu Guazú papież odjechał do nuncjatury apostolskiej spotkał się i zjadł obiad z biskupami Paragwaju.

Wolność jest darem Bożym

Późnym popołudniem czasu miejscowego na bulwarze Costanera Franciszek spotkał się z młodzieżą. Przybyłego na miejsce spotkania Ojca Świętego powitał w imieniu Kościoła i wszystkich zgromadzonych biskup diecezji Villarrica del Espíritu Santo - Ricardo Jorge Valenzuela Ríos, odpowiedzialny za duszpasterstwo młodzieży w episkopacie paragwajskim.

Zaznaczył, że zgromadzili się tu młodzi Paragwajczycy ze wszystkich części kraju, a także ich rówieśnicy z innych krajów Ameryki Łacińskiej, m.in. z Argentyny, Brazylii, Chile i Urugwaju. Przypomniał, że 27 lat temu św. Jan Paweł II również spotkał się z młodzieżą tego narodu a dziś wielu z nich "po tamtym cudownym doświadczeniu" wybrali drogę pójścia za Chrystusem w postaci różnych powołań. "Młodzież paragwajska staje dziś przed Waszą Świątobliwością, aby powiedzieć Ci, że ma umysł i serce otwarte a ich torby napełnione są nadzieją na ich ukierunkowania i na drogę, którą nam pokażesz" - powiedział biskup.

Reklama

Zapewnił, że młodzi noszą w swych sercach ogromne pragnienie walki z antywartościami, jakie rodzi społeczeństwo konsumpcyjne i wyobcowane, kultura hedonizmu, konformizmu, marginalizacji i egoizmu i chcą bronić życia i rodziny, chcą kraju wolnego i bezpiecznego, zapewniającego wszystkim dostęp do opieki zdrowotnej, oświaty, sprawiedliwość społeczną, obronę dzieci i starców.

Po krótkim widowisku choreograficznym, ukazującym symbolicznie krainy, kulturę i dzisiejsze problemy kraju, głos zabrali 25-letnia dyplomowana pielęgniarka Liz Fretes i 18-letni rolnik Manuel de los Santos Aguiler. Oboje złożyli przejmujące świadectwa swych trudnych losów. Ona od 2 lat opiekuje się chorą na miażdżycę matką i również chorą babką, on natomiast, mimo bardzo młodego wieku, zdążył już doświadczyć biedy, porzucenia, wykorzystywania, bicia, zejścia na złą drogę itp. A jednak oboje są wdzięczni Bogu za to, że pozwolił im przeżyć to wszystko, co ich obecnie spotyka, wszystko to dzięki dobrych ludzi z ich parafii, którzy pokazali im Jezusa i Jego miłość i miłosierdzie.

Z kolei inny młody człowiek - Orlando odczytał fragment Ewangelii św. Mateusza, mówiący o ośmiu błogosławieństwach, po czym głos zabrał papież. Odłożył przygotowane wcześniej przemówienie, gdyż - jak zaznaczył żartem - takie oficjalne teksty są nudne i wygłosił improwizowaną mowę-apel, w której poruszył kilka ważnych dla młodych ludzi spraw.

Powiedział że wolność jest darem Boży, trzeba jednak umieć ją przyjąć i korzystać z niej. Należy mieć serce wolne od licznych więzów, jak wykorzystywanie, brak środków do przeżycia, uzależnienie od narkotyków czy smutek. Zauważył, że te i wiele podobnych spraw pozbawiają nas wolności, która przejawia się w wolnym sercu. Jest to takie serce, którym można powiedzieć, że myśli i czuje i może to okazać w praktyce.

Reklama

Ojciec Święty zaprosił wszystkich zebranych do wspólnej modlitwy, aby Jezus dał im serce wolne, aby nie być niewolnikami wszystkich zasadzek świata, wygodnictwa, dobrego życia, wad, fałszywej wolności czynienia tego, "co mi się w danej chwili podoba". "Proście o to każdego dnia" - dodał papież.

Nawiązał następnie do obu świadectw, stawiając je jako przykłady godne naśladowania. Zwrócił uwagę, że Liza stałą się służącą swej matki i babki i czyni to z miłością. Siłę do takiego działania daje jej solidarność innych. Liz w praktyce wypełnia czwarte przykazani Boże - o czci należnej rodzicom i jest to najwyższy stopień miłości - podkreślił Franciszek.

Z kolei Manuel też nie miał łatwego życia: był wykorzystywany, bity i samotny, a jednak zamiast skarżyć się i użalać nad sobą, poszedł do pracy. Papież odmówił zaraz krótką modlitwę za wszystkie dzieci żyjące w trudnych warunkach, po czym ukazał swym młodym słuchaczom główne kierunki działań życiowych: wolność serca, służbę innym, solidarność, nadzieję, pracę i walkę o życie. Zauważył, że młodzi nie maja dziś łatwego życia, a rozpacz popycha wielu z nich ku przestępczości, toteż trzeba im mówić, że jesteśmy blisko nich i chcemy im z miłością pomóc.

Ojciec Święty zwrócił uwagę, że zarówno Liz, jak i Manuel znaleźli nadzieję i siłę w Jezusie, w Bogu. "Potrzebujemy młodych z nadzieją i siłą, nie słabych, zmęczonych i znudzonych" - stwierdził Franciszek. Dodał, że nadzieję i siłę mają ci młodzi ludzie, którzy znają Jezusa i mają wolne serce i to jest droga, którą należy iść. Potrzebne jest poświęcenie i trzeba iść pod prąd, jak mówią o tym błogosławieństwa, będące planem Bożym wobec nas - dodał papież.

Nawiązując do swojej wcześniejszej wypowiedzi sprzed 2 lat o tym, aby młodzi robili "raban", zaznaczył, że mają oni także pomagać przywracać porządek, aby nic nie niszczyć.

Reklama

Na zakończenie Franciszek modlił się do Jezusa za dziewczęta i chłopców, niewiedzących o tym, że Jezus jest ich mocą i bojących się życia, bycia szczęśliwymi i marzeń. "Jezu, naucz ich marzyć o wielkich i pięknych rzeczach, które rozszerzają serca. Daj nam siłę, serce wolne, nadzieję, miłość i naucz nas służyć" - zakończył swą improwizowaną wypowiedź Ojciec Święty. Jednocześnie przekazał przygotowany tekst biskupowi Valenzueli, prosząc go o zapoznanie z treścią tego przemówienia wszystkich młodych.

Potem papież udzielił wszystkim zgromadzonym błogosławieństwa apostolskiego i żegnany entuzjastycznie przez młodzież odjechał papamobilem na lotnisko.

Pożegnanie

Na stołecznym lotnisku im. Silvio Pettirossiego papieża żegnał prezydent kraju Horacio M. Cartes Jara. Ceremonia miała bardzo uroczysty przebieg. Ojca Świętego żegnano śpiewem i tańcem, a przygotowany repertuar obejmował m.in. utwory skomponowane i wykonywane w czasach Redukcji jezuickich z przełomu XVII i XVIII wieku.

Po wysłuchaniu koncertu papież i prezydent przeszli przed frontem kompanii reprezentacyjnej armii paragwajskiej, pożegnali się z osobami towarzyszącymi - członkami delegacji watykańskiej i rządu paragwajskiego, po czym Franciszek wszedł na pokład samolotu włoskich linii lotniczych Alitalia, którym odleciał do Rzymu. Tym samym Franciszek zakończył swą 9. podróż zagraniczną. Trwała ona od 5 do 12 bm., obejmując kolejno Ekwador, Boliwię i Paragwaj. Ojciec Święty przemierzył w tym czasie - licząc od wylotu z Rzymu i kończąc na powrocie do tego miasta - prawie 24,3 tys. km, a cała podróż trwała 8 dni, 4 godziny i 45 minut. Była to najdłuższa czasowo i druga pod względem przebytych kilometrów pielgrzymka apostolska obecnego pontyfikatu.

Podziel się:

Oceń:

0 0
2015-07-13 10:15

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Na kontynencie nadziei

Pielgrzymka papieża Franciszka do Ameryki Łacińskiej w dniach 5-13 lipca 2015 r. to swego rodzaju powrót na koniec świata. Jedną z jego stacji jest Paragwaj, a w nim – sanktuarium Matki Bożej Cudownej zza Lasu Yerba.

Więcej ...

„Napełnił naczynie wodą i zaczął umywać uczniom nogi” (J 13, 5)

Niedziela warszawska 15/2004

Mistrz Księgi Domowej,

pl.wikipedia.org

Mistrz Księgi Domowej, "Chrystus myjący nogi apostołom", 1475

Więcej ...

Abp Galbas: mnie nieraz trudno jest wierzyć w Boga

2024-03-29 07:59
Bp Adrian Galbas

flickr.com/episkopatnews

Bp Adrian Galbas

Mnie nieraz trudno jest wierzyć w Boga. Wiara bywa ciężka i męcząca, ale gdy słyszę o czyjejś śmierci, wówczas właśnie wiara jest pociechą - powiedział PAP metropolita katowicki abp Adrian Galbas.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Przerażające dane: 1937 osób między 15. a 17. rokiem...

Wiadomości

Przerażające dane: 1937 osób między 15. a 17. rokiem...

Dziś Wielki Czwartek – początek Triduum Paschalnego

Kościół

Dziś Wielki Czwartek – początek Triduum Paschalnego

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Nowenna do Miłosierdzia Bożego

Wiara

Nowenna do Miłosierdzia Bożego

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę,...

Kościół

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę,...

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

Wiara

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

Abp Galbas: Mówienie, że diecezja sosnowiecka jest...

Kościół

Abp Galbas: Mówienie, że diecezja sosnowiecka jest...

Świadectwo Abby Johnson: to, że zobaczyłam aborcję na...

Wiara

Świadectwo Abby Johnson: to, że zobaczyłam aborcję na...

Komisja Liturgiczna: apel do kapłanów o wygłaszanie...

Kościół

Komisja Liturgiczna: apel do kapłanów o wygłaszanie...