Wznowiona po latach książka z pewnością znajdzie czytelników, także tych zachęconych informacją, że powstała jako zadanie terapeutyczne po udarze mózgu, którego autor – wybitny dramaturg – doświadczył w 2002 r. i który skutkował afazją. Na ogół wolna od charakterystycznego dlań, często absurdalnego, poczucia humoru jest próbą rozliczenia się m.in. z komunizowania w młodości. Mrożek tłumaczy swoje wstąpienie do PZPR, stara się zamienić to w żart, tłumacząc je zawodem miłosnym. We wstępie Antoni Libera podkreśla, że dramaturg („Baltazar vel Sławomir Mrożek”) dokonuje w książce bilansu życia („liczy”) i ocenia samego siebie („waży”). „Ponieważ zaś nie posiada żadnego królestwa i nie ma czego dzielić, dzieli się tym, co ma, czyli swoją mądrością – pisze Libera. – A mądrość ta powiada: to, co nas scala, to pamięć i mowa. Oto jedyne królestwo człowieka”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu