Patrick Bailly-Cowell należy do artystów nazywanych w katalogach sztuki - awangardowymi. Jest to określenie niekoniecznie szczęśliwe. Owszem, brzmi mądrze, ja jednak nazywałbym tego typu twórców
raczej "dziwnymi", bo choć jest to słowo nie tak wymyślne, to jednak oddaje więcej prawdy. Awangardowy bowiem oznacza, że wytycza nowe szlaki sztuce, wprowadza nowe style i trendy. A, za przeproszeniem,
skąd to wiadomo? Dzisiaj w Łomży oglądam szufelki poustawiane pod ścianą i skąd wiem, że za 10 lat - upraszczając nieco własną myśl - we wszystkich galeriach
główną atrakcją będą właśnie szufelki?
Natomiast, niewątpliwie, jeśli szufelki niekoniecznie są awangardowe, to już na pewno są dziwne, oczywiście, w kontekście wystawy. Aczkolwiek pokazane w Łomży przedmioty, pięknie
podziurawione w kształcie liter, muszą zaskakiwać w każdym kontekście.
Żeby obejrzeć "szufelkową" instalację trzeba zejść jakby do podziemi Galerii, zaś w główny pomieszczeniu stoi jedynie telewizor i wideo, dzięki czemu zwiedzający mogą obejrzeć
film - dokument z performance, (działania artystycznego) jaki odbył się w Białymstoku w Galerii Arsenał. Akcja nosiła tytuł On the edge (Na krawędzi).
Jeśli jednak gość Galerii nie ma czasu na obejrzenie półtoragodzinnego filmu (tak, jak my teraz na jego opisanie, ale brak ten może w przyszłości da się naprawić) od razu może zejść do
piwnicy. W tajemniczym półmroku zwiedzający szybko odnajduje źródło światła. Oto pod ścianą artysta ulokował długą świetlówkę. Jej jaskrawy blask został w dziwny (ale nie awangardowy!)
sposób ukierunkowany. Oparte pod ścianą wspomniane wyżej metalowe szufelki posiadają duże otwory w formie liter słowa "ASHES" - szufelek, jak i liter, jest pięć. Efekt jest taki,
jakby to te litery, a więc i słowo, świeciły mocnym blaskiem. Ponad szufelkami artysta zaczepił po jednym zdjęciu w technice polaroidu. Fotografie są takie same - przedstawiają
pagórek popiołu, niejako ilustrację do poniższej scenerii, gdyż angielskie słowo ashes oznacza właśnie "popioły".
Można być przeciwnikiem tego typu nowoczesnej sztuki, a jednak nie sposób przejść obojętnie obok wymowy łomżyńskiej instalacji. W jakiś sposób można w niej widzieć
credo współczesnej sztuki - dlaczego jest taka ulotna, nietrwała, tak jak performance, będący przemijającym działaniem. Popiół to symbol wszelkich ludzkich działań, w tym także sztuki, choć
może jeszcze bardziej jej symbolem są same szufelki. To jakby sztalugi, płótna, farby, dłuta i kamienie, ołówki i papier i wszystkie te środki, którymi próbuje się zamrozić
na wieczność akt artystyczny lub jakikolwiek inny. Jaki tego efekt - widzimy: szufelki są dziurawe. I to jak dziurawe! Tak bardzo, że już sama próba utrwalenia przemijalności, jest jaskrawą,
rażącą sprzecznością. Aż nazbyt jasno widać, że to wszystko to ashes - popioły. Instalacja Patricka Bailly-Cowella jest pięknym poematem o przemijaniu, znikomości, a tym samym -
ale to już nasze dopowiedzenie - o wieczności. "Czas ucieka, wieczność czeka" - chciałoby się powiedzieć, cytując napis, który młody Karol Wojtyła widział ze swojego okna w Wadowicach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu