Krzysztof Tadej: Już za chwilę kolejne Boże Narodzenie – w tym szczególnym dla Pana roku, w którym obchodził Pan 85. urodziny.
Krzysztof Zanussi: Przeżyłem 85 lat i z jednej strony mnie to przeraża, a z drugiej – raduje. To jest partia finałowa, tylko nie wiadomo, kiedy będzie meta. Czy już wkrótce, czy za parę lat? Mam świadomość, że każda chwila życia jest darowana. Tej świadomości przybywa wraz z wiekiem. Im mniej chwil mamy przed sobą, tym lepiej to rozumiemy. Teraz cieszę się każdym dniem, każdym spotkaniem. I, oczywiście, Bożym Narodzeniem.
Państwa dom wypełni się w te dni wieloma osobami...
Mam bardzo dużą rodzinę. W czasie Bożego Narodzenia będzie kilkadziesiąt osób. Czasem musimy się dzielić, bo nie jesteśmy w stanie zmieścić się w jednym pomieszczeniu. Ale to jest taki czas, który nas bardzo jednoczy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu