Maria Fortuna-Sudor: Czy to prawda, że polskie społeczeństwo ubożeje?
Ks. Mariusz Słonina: Prawda. Coraz więcej osób zgłasza się do nas z prośbą o wsparcie. W 2024 r. na doraźną pomoc, którą możemy przekazać raz na kwartał konkretnym osobom bądź rodzinom, Caritas Archidiecezji Krakowskiej przeznaczyła kwotę ponad 500 000 zł. Potrzebujący wsparcia przychodzą do nas osobiście, piszą listy. Proszą o żywność, ale też np. o wykup leków, czy opłatę rachunków. Nieodpłatnie wydajemy także środki higieniczne i medyczne potrzebne do codziennej opieki przy chorym człowieku.
Caritas pomaga m.in. uchodźcom wojennym. Przybywa czy ubywa ukraińskich imigrantów w Małopolsce?
Obserwujemy ogromną rotację. Jest wielu nowych beneficjentów. Są też osoby, które wyjeżdżają na Ukrainę i po jakimś czasie wracają do nas. Caritas AK prowadzi Centrum Migranta i Uchodźcy przy ul. Żywieckiej 16 w Krakowie, gdzie aktualnie przebywają na stałe 42 osoby, są to matki z dziećmi. Uchodźcy z Ukrainy cały czas też zgłaszają się do nas, prosząc o doraźną pomoc.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Jednym z kolejnych beneficjentów Caritas AK są mieszkańcy z terenów, gdzie była powódź…
Za zgodą metropolity krakowskiego abp. Marka Jędraszewskiego Caritas Krakowska i Arcybractwo Miłosierdzia przekazały już w pierwszym tygodniu pół miliona złotych dla Caritas z terenów zalanych w południowo-zachodniej Polsce, a w niedzielę 22 września metropolita krakowski zarządził zbiórkę diecezjalną na rzecz powodzian. Trafiliśmy do nich bardzo szybko. Spotkaliśmy się z proboszczami i prosiliśmy, aby znaleźli osoby, które mogłyby zaangażować się w pomoc. Nawiązaliśmy m.in. współpracę z siostrami Mniszkami Klaryskami z Kłodzka. U nich zrobiliśmy magazyn, bazę, gdzie powodzianie mogą uzyskiwać pomoc. Tam poszły z Caritas AK pierwsze transporty żywności, a potem produktów potrzebnych do codziennego życia. Powodzianom pomagamy cały czas. W sposób szczególny wspieramy diecezję świdnicką. Wsparcie dajemy też mieszkańcom miejscowości Żelazno, Trzebieszowice, Radochów, Lądek Zdrój. Tam powódź wyrządziła szczególnie wiele szkód. Nasi wolontariusze pomagają konkretnym rodzinom. Są na miejscu, sprawdzają zapotrzebowanie w danym domu, przekazują, co jest potrzebne, kupują na fakturę, którą my płacimy. Ta pomoc szybko trafia do potrzebujących.
Zauważyłam, że organizujecie szkolenia dla wolontariuszy…
Zaczęliśmy od spotkania w naszym ośrodku wypoczynkowo-rekolekcyjnym w Zakrzowie. Tam przyjechało z różnych szkół 100 młodych ludzi z wychowawcami. Mogli się poznać, podzielić swymi doświadczeniami, opowiedzieć, jak służą innym poprzez tę przestrzeń dobra. Zastanowić, czy i jak można to zrobić lepiej. Uczestniczyli w zajęciach pomagających w zrozumieniu i realizacji idei wolontariatu. Natomiast podczas szkolenia w Małopolskim Centrum Doskonalenia Nauczycieli wolontariusze uczyli się, jak mądrze pomagać. Pani Iwona Wiśniewska, psycholog, tłumaczyła, jak działać, jak pracować, jak przychodzić z pomocą, nie wyczerpując zasobów dobra, które się posiada.
Zdarza się, że jesteśmy proszeni o pomoc, najczęściej o pieniądze, przez osoby obce. Jak powinniśmy się wtedy zachować?
Pismo Święte nas uczy, że ubogi nie powinien czekać zbyt długo na pomoc. Jednak musi ona być mądra. Zawsze zachęcam, żeby udzielać konkretnej pomocy; jeśli jesteś np. głodny, zrobię ci zakupy. Bo zdarza się, że pieniądze, które dajemy, mogą być źle wykorzystane, niekoniecznie dla osoby, która nas o nie prosi.
Reklama
Dawać rybkę czy wędkę – to stały dylemat pomagających. A jak to jest w Caritas AK?
Nie wszyscy nasi beneficjenci są gotowi, żeby podjąć działania usamodzielniające. Trudno wymagać np. od osoby starszej albo bardzo chorej, aby podjęła aktywność zmierzającą do usamodzielnienia. Dlatego staramy się dawać i jedno, i drugie. Zachęcamy objętych pomocą, aby próbowali odmienić swą sytuację. Współpracujemy np. z prawnikami. Oni pomagają ludziom znajdującym się w kryzysie bezdomności, wspierając ich m.in. w wyjściu z długów. Mamy przykłady osób, które po pewnym czasie wracają do normalnego funkcjonowania. Nie jest to wielki odsetek, ale takie doświadczenia mamy i to nas cieszy.
Dlaczego powinniśmy pomagać? Co daje człowiekowi dzielenie się z innymi?
Pomaganie jest wpisane w ludzką naturę. Pan Bóg obdarzył nas miłością i przekazał nam ziemię do dyspozycji, czyli konkretny dar, którym chcemy się dzielić z innymi. Pomagając, działamy w imieniu Pana Boga, jesteśmy Jego rękami. A dzielenie się z innymi daje radość, stwarza w nas poczucie bycia potrzebnymi. Czujemy się wtedy spełnionymi, szczęśliwymi, bo nawet mając niewiele, mogliśmy przyjść komuś z pomocą.
A dlaczego warto pomagać za pośrednictwem Caritas?
Caritas znaczy miłość, czyli dzielenie się miłością. Ta nasza działalność jest transparentna. Każdy pieniądz, który do nas wpływa, jest rozliczany. Wszystko jest fakturowane, toteż ofiarodawca zyskuje pewność, że pieniądze, które wpłaca, datek, który przekazał, pomagają zrealizować konkretną pomoc. Chciałbym podziękować za każdą złotówkę będącą wyrazem ludzkiej życzliwości, a równocześnie zachęcić do zaangażowania się w naszą posługę. Wciąż potrzebujemy wolontariuszy! Mamy ich wielu, ale nigdy za wielu. Przy organizowanej przez Caritas AK wigilii, która zgromadziła w Krakowie 700 osób bezdomnych, chorych, samotnych, pomagało prawie 100 wolontariuszy. A przecież im jest ich więcej, tym więcej dobra możemy wspólnie zdziałać!
Ks. Mariusz Słonina, dyrektor Wydziału ds. Charytatywnych Kurii Metropolitalnej w Krakowie oraz dyrektor Caritas Archidiecezji Krakowskiej.