Twierdza - miejsce umocnione fortyfikacjami, umożliwiające załodze prowadzenie samodzielnej walki obronnej przeciwko przeważającym nawet siłom nieprzyjacielskim. Ludzie znajdujący się w twierdzy
mieli poczucie wspólnoty. Wspólnym celem była obrona twierdzy.
Już po raz drugi pod nazwą "Twierdza Zamość" odbywały się w zamojskich kazamatach koncerty muzyki młodzieżowej organizowane przez Wspólnotę RUAH, działającą przy parafii św. Michała Archanioła
w Zamościu. Współorganizatorem zamojskiej twierdzy była Wyższa Szkoła Zarządzania i Administracji w Zamościu oraz środowisko ludzi wierzących, nie identyfikujących się
z żadną instytucją.
Czym jest "Twierdza Zamość"? Jak mówi ks. Tomasz Źwiernik - przewodnik duchowy wspólnoty RUAH - jest to płaszczyzna spotkania ludzi, na której tworzy się twierdza duchowa, będąca tu symbolem ludzkiego
życia opartego na wierze W jednego Boga Ojca Wszechmogącego. Twierdza polegająca na budowaniu i pielęgnowaniu wiary, nadziei i miłości, czyli tych wartości, które pozwalają
oderwać się od rzeczywistości i pobudzić do życia "nie z tego świata". Wartości pomagających zachować człowieczeństwo. Twierdza ma odwrócić uwagę od czegoś banalnego i ułatwić
wzniesienie się na wyżyny w codzienności. Ma ukierunkowywać i łączyć uczestników w poszukiwaniu prawdy, jaką jest Jezus.
"Twierdza Zamość" gromadzi przede wszystkim młodzież. Na koncertach spotykają się przedstawiciele różnych subkultur, bez podziału na lepszych i gorszych. Wszyscy są tu jednakowo ważni.
Mogą brać w nich udział wszyscy nastawieni pokojowo, którzy są w stanie zaakceptować inność współuczestników. Impreza jest wymagająca w odbiorze i dlatego nie
nastawiona na masowość. Twierdza nie jest płycizną. Uczestnicy koncertów mają poczucie wspólnoty, w której poszukuje się prawdy. Panuje tu klimat modlitwy. Młodzi nie obawiają się ujawniania
własnego przeżywania wiary i dawania jej świadectwa. Jedni bawią się, a inni w tym czasie modlą. Dla młodego człowieka niewierzącego, który traktuje koncert jedynie jako
zabawę, a może przyszedł zrezygnowany i "zakręcony" - ktoś modlący się obok pobudza myślenie, że można żyć inaczej. Koncerty pokazują, że można bawić się bez alkoholu, "dopalaczy"
i być szczęśliwym.
Pomysł takich spotkań młodzieży z Bogiem pochodzi od ich głównego organizatora ks. Tomasza i wpisany jest w wizję jego kapłaństwa. Wizją tą jest praca z ludźmi
- szczególnie młodymi, którzy nie rozumieją Kościoła takiego, jakim on jest i dlatego odchodzą od niego. Praca z ludźmi wrażliwymi, poszukującymi, ale zarazem nieufnymi, bo innymi
w swoim środowisku.
W tak krótkim czasie nie sposób dokonać oceny owoców "Twierdzy Zamość", choć jako matka nastolatki mam liczne spostrzeżenia dające mi radość i poczucie spokoju o dziecko, które
jest bezpieczne w grupie rówieśników. Koncerty mają ogromne znaczenie dla młodych ich uczestników, czego dają wyraz na stronach internetowych "Twierdzy".
Udział w "Twierdzy" nie jest obojętny także dla wykonawców - muzyków. W obecnej rzeczywistości młodzieżowym zespołom trudno jest zaistnieć, gdy śpiewają o Bogu. Poczucie
sensu śpiewania o Bogu znajdują w "Twierdzy Zamość". Koncerty te nie mają wymiaru komercyjnego, lecz ewangelizacyjny. W ramach tegorocznej "Twierdzy Zamość" grali: polsko-holenderski
zespół "Frühstück", fiński zespół "Deep Insight", "3 Siostry" - pod nazwą kryją się Wiara, Nadzieja i Miłość oraz "NONG", "MOLD", "PNEUMA", "2Tm 2,3" ("Tymoteusz"). Ten ostatni zespół gra muzykę
rockową, która wielu kojarzy się - w najlepszym przypadku z ateizmem. Muzycy Tymoteusza potraktowali muzykę jako narzędzie, wkładając w nią treści, które stały się podstawą
systemu ich wartości. Śpiewają o tym, że Jezus jest Panem, Bogiem miłosiernym, który przebacza wszelkie winy, jeżeli winowajca szczerze żałuje.
Tegoroczna edycja "Twierdzy Zamość" stałą się przedmiotem zainteresowania mediów spoza regionu. Oceniana jest jako muzyczne wydarzenie kulturalne, które nie powiela istniejących wzorów, ale kreuje
nową ewangelizację. Koncerty pokazują zamojskiej młodzieży inną alternatywną... nową drogę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu