Reklama

Niedziela Rzeszowska

Jak perła z popiołów

Niedziela rzeszowska 11/2025, str. IV

S. Julia Rodzińska – Wilno 1934 r.

Archiwum zgromadzenia

S. Julia Rodzińska – Wilno 1934 r.

Są wydarzenia tak straszne, że wolałoby się o nich zapomnieć. Są ludzie wydobywani jak perły z popiołów, o których trzeba pamiętać. Jedną z nich jest bł. s. Julia Rodzińska, dominikanka.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jej ciało spalono na stosie całopalnym w obozie koncentracyjnym w Stutthofie 20 lutego 1945 r. – 80 lat temu.

Szczęśliwe dzieciństwo

Historia bł. s. Julii – Stanisławy Rodzińskiej zaczyna się w Nawojowej, malowniczej wiosce koło Nowego Sącza. W szczęśliwej rodzinie – matka troskliwa i pracowita, zaangażowana w życie parafialne, ojciec – zdolny i ceniony organista – 16 marca 1899 r. przychodzi na świat Stasia – drugie z czworga żyjących dzieci Rodzińskich. Beztroskie dzieciństwo przerywa najpierw śmierć matki, a dwa lata później ojca. Dziesięcioletnią Stasią i jej czteroletnią siostrą Janiną zajęły się sąsiadki – siostry Dominikanki, które już od dwudziestu lat pracowały w Nawojowej, niosąc pomoc najbardziej potrzebującym. Prowadziły szkołę ludową, katechizowały i zajmowały się chorymi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Drugi dom

Reklama

Dziewczynki zamieszkały u sióstr, a ówczesna przełożona – s. Stanisława Leniart została ich drugą matką. Stasia z zapałem włączała się w życie i działalność apostolską swojej nowej rodziny. To tam w ciszy kaplicy dojrzewało jej powołanie zakonne i pragnienie służby Bogu i bliźniemu. Bardzo zdolna, pełna nowatorskich pomysłów i inicjatywy, po ukończeniu szkoły ludowej pojechała na dalszą edukację do seminarium nauczycielskiego w Nowym Sączu. Trwała I wojna światowa i ze wszystkich stron dochodziły wiadomości o cierpieniach rodzin i osieroconych dzieciach. Współczucie i pragnienie pójścia drogą zakonną było tak intensywne, że przerwała szkołę i poprosiła o przyjęcie do Zgromadzenia Sióstr św. Dominika. 28 sierpnia 1916 r. rozpoczęła postulat w Wielowsi koło Tarnobrzega – kolebce polskich, czynnych Dominikanek założonych przez Służebnicę Bożą Matkę Kolumbę Białecką w 1861 r. Dwa lata później, już jako siostra Julia, złożyła śluby zakonne, po czym wysłano ją do Krakowa celem ukończenia przerwanych studiów nauczycielskich.

W wolnej Polsce

Reklama

Po odzyskaniu niepodległości 11 listopada 1918 r., po 123 latach niewoli, kluczowymi problemami w Polsce były: analfabetyzm, brak szkół i kadry nauczycielskiej. W takim klimacie s. Julia rozpoczęła pracę w sierocińcu w Mielżynie koło Gniezna. Sama doświadczona przez los jako sierota potrafiła zdobyć serca dzieci. Pomagała słabszym, zachęcała zdolniejsze, uczyła współpracy i odpowiedzialności. Ambitna i pomysłowa przygotowywała przedstawienia teatralne, dzięki czemu zdobywała środki na funkcjonowanie ośrodka. W grudniu 1922 r. została skierowana do Wilna, gdzie pracowała 22 lata do dnia aresztowania przez Niemców. Rozpoczynając pracę w sierocińcu szybko go zreorganizowała. Doświadczenia osobiste i wyniesione z wcześniejszych placówek, łatwość w nawiązywaniu kontaktów zjednały jej przychylność mieszkańców i władz Wilna. Praca z dziećmi była jej pasją i miłością. Organizowała wycieczki, półkolonie, kolonie i prowadziła kółko literackie. W krótkim czasie podwoiła liczbę małych mieszkańców ochronki, którzy zadziwiali tamtejszą ludność uśmiechem, radością i kolorowymi strojami. Władze miasta doceniły jej zdolności i możliwości, dodając jej obowiązków. Została dyrektorką szkoły powszechnej, przygotowywała młode kandydatki do zawodu nauczycielki, sama dokształcając się i pogłębiając swoje życie wewnętrzne. W zgromadzeniu powierzono jej obowiązki przełożonej dużej wspólnoty sióstr w Wilnie, dwukrotnie była delegatką na kapitułę generalną, organizowała i przyjmowała liczne pielgrzymki do Matki Bożej Ostrobramskiej. Siostra Julia przyjmowała i wspierała kapłanów i kleryków z Wyższego Seminarium Duchownego w Wilnie, którzy często przebywali w gościnnym domu sióstr. Do szkoły przynosiła kanapki i dyskretnie podkładała głodnym dzieciom. Była człowiekiem głębokiej wiary i modlitwy. Mówiła: „Trzeba ufać Bogu, tak jakby wszystko zależało od Niego, ale pracować niestrudzenie, jakby wszystko zależało od nas”. Stabilny i pełen sukcesów okres został przerwany wybuchem II wojny światowej. W dziejach Wilna był to czas wyjątkowo skomplikowany. 17 września 1939 r. rozpoczęła się okupacja sowiecka. W czerwcu 1940 r. Republika Litewska weszła w skład ZSRR. Siostry zostały zwolnione z pracy, a budynki zabrane przez państwo. Zakonnice w rozproszeniu i ukryciu zorganizowały tajne nauczanie. Od czerwca 1941 r. Wileńszczyzna znalazła się pod okupacją niemiecką.

W więzieniu na Łukiszkach

Siostra Julia, która uniknęła pierwszej fali aresztowań, podjęła akcję organizowania żywności dla księży emerytów schorowanych i pozbawionych środków do życia. 12 listopada 1943 r. została aresztowana z trzema innymi dominikankami i trafiła do więzienia gestapo na Łukiszkach, które było miejscem masowej kaźni Polaków. Oskarżona o działalność polityczną i kontakty z partyzantami została umieszczona w izolatce – cementowej szafie wielkości jednego m3 i bez dopływu świeżego powietrza. Pozbawiona kontaktów z bliskimi, sakramentów św., maltretowana, przez rok zachowywała spokój i skupienie modląc się nieustannie, co zauważyły mijające ją w drodze na przesłuchania współwięźniarki.

Numer 40992

Zbliżający się front białoruski zmusił Niemców do odwrotu. Wycieńczonych i chorych więźniów wtłoczono do bydlęcych wagonów i przetransportowano do obozu zagłady w Stutthofie koło Gdańska. 7 lipca 1944 r. siostra Julia, odtąd numer 40992, została umieszczona w żydowskiej części obozu, gdzie wszystko miało sprzyjać szybkiej eksterminacji. W zatłoczonym baraku nr 27 przebywało około 700 kobiet różnej narodowości i wyznań. Głodowe porcje żywności, ciężka praca, brak wody i podstawowych środków higieny sprzyjały namnażaniu się wszy i częstym epidemiom. Nieludzkie warunki wyzwalały w ludziach zwierzęco-bestialskie zachowania. Od pierwszych dni pobytu dała się poznać jako skupiona, cicha i pogodna, dostrzegająca problemy i potrzeby każdego. Sama głodna, zmarznięta i chora dzieliła się swoim chlebem i odzieżą. Z czułością pocieszała i pomagała przetrwać załamanym i zrezygnowanym. W powojennych świadectwach tych, którzy przetrwali, jawi się jako anioł dobroci i osoba święta. Każdego wieczoru gromadziła wokół siebie więźniarki, by wspólnie odmawiać Różaniec, litanię i okolicznościowe modlitwy. Siostra Julia poważna, skupiona, zjednoczona z Bogiem polecała Mu wszystkich cierpiących, prosząc o łaskę nadziei. Gdy w lutym 1945 r. zaczęto likwidować obóz i ewakuować więźniów, wybuchła kolejna epidemia tyfusu plamistego. Siostra Julia nie myśląc o sobie, o ratowaniu swojego życia, pośpieszyła do sąsiedniego baraku pełnego umierających kobiet. Pielęgnowała, podawała wodę, o którą się z trudem wystarała, wspomagała słowem pociechy i ułatwiała pojednanie się z Bogiem. 20 lutego 1945 r. wyczerpana, chora i spokojna przeszła do wieczności. Jej ciało położono na stosie dziesiątek innych zmarłych, a ktoś przechodzący obok okrył ją resztką obozowego łachmanu.

Poszły na cały świat

Obecnie siostry Dominikanki pracują i apostołują na niemal wszystkich kontynentach świata. Siostry w duchu Założycielki i bł. s. Julii kontynuują pomoc najbardziej potrzebującym. Pracują jako katechetki, prowadzą przedszkola, opiekują się osobami starszymi, wspierają słowem i modlitwą. Na terenie diecezji rzeszowskiej siostry podejmują pracę w Tyczynie, Zaczerniu, Rzeszowie i Lipinkach. Polecamy się modlitwie.

Podziel się:

Oceń:

2025-03-11 16:06

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Rozważania na niedzielę: Mam żal do dziennikarzy, że tak pokazali papieża!

2025-05-02 09:58

Mat.prasowy

Media dały plamę informując o papieżu Franciszku, o jego życiu i posłudze. Dlatego mamy fałszywy obraz papieża w mediach. Zamiast poznawać i wspominać Franciszka lepiej, trwa już dyskusja o konklawe i kolejnym papieżu.

Więcej ...

Watykan: na konklawe nie przyjedzie również kard. Njue z Kenii

2025-05-02 17:07

Vatican News

W Watykanie oficjalnie potwierdzono, że na rozpoczynające się 7 maja konklawe, które wyłoni nowego papieża, z powodów zdrowotnych nie przyjedzie dwóch kardynałów: są to 79-letni Antonio Cañizares Llovera z Hiszpanii oraz 79-letni John Njue z Kenii, potwierdził 2 maja dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej Matteo Bruni.

Więcej ...

Zakończyła się peregrynacja Obrazu Matki Bożej w archidiecezji częstochowskiej

2025-05-03 01:35

Karol Porwich / Niedziela

Podczas tej peregrynacji obraz Maryi opuścił swój dom i dotarł do wielu ludzi i miejsc, być może nawet do ludzi i miejsc, w których Bóg został zapomniany, a nawet odrzucony – powiedział abp Antonio Guido Filipazzi, Nuncjusz Apostolski w Polsce, który 2 maja przewodniczył na Jasnej Górze Mszy św. dziękczynnej za peregrynację Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w archidiecezji częstochowskiej.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kard. Gugerotti: papież Franciszek uczył nas kochać...

Kościół

Kard. Gugerotti: papież Franciszek uczył nas kochać...

Przełożona wspólnoty w Emaus: zniszczenia po pożarze...

Kościół

Przełożona wspólnoty w Emaus: zniszczenia po pożarze...

Watykan: na konklawe nie przyjedzie również kard. Njue z...

Kościół

Watykan: na konklawe nie przyjedzie również kard. Njue z...

Cud papieża Franciszka w bazylice Świętego Piotra

Kościół

Cud papieża Franciszka w bazylice Świętego Piotra

Co ze wstrzemięźliwością od pokarmów mięsnych w...

Kościół

Co ze wstrzemięźliwością od pokarmów mięsnych w...

81-letnia siostra złamała protokół podczas pogrzebu. To...

Kościół

81-letnia siostra złamała protokół podczas pogrzebu. To...

Znamy datę konklawe!

Kościół

Znamy datę konklawe!

Niepokojące doniesienia. Polska rezygnuje z udziału w...

Wiadomości

Niepokojące doniesienia. Polska rezygnuje z udziału w...