Maria Fortuna-Sudor: Pamięta Pan czas, gdy Pana ojciec – śp. inż. Antoni Zięba, zakładał stowarzyszenie?
Wojciech Zięba: Oczywiście, że tak, ale bardziej pamiętam wielką pracę, którą ojciec wykonywał w ramach Krucjaty Modlitwy w Obronie Poczętych Dzieci. Odkąd pamiętam, ojciec tym żył, był człowiekiem pasji, człowiekiem, który z każdego tematu był w stanie przejść do tematu obrony życia. Pamiętam jego wyjazdy. Na początku jeszcze z projektorem, dzięki któremu upowszechniane były filmy na temat życia. Pamiętam też tłumy ludzi przewijających się przez nasz dom, w którym ojciec organizował spotkania, gdzie miał magazyn materiałów pro-life typu plakaty, flagi, ulotki. Za sprawą ojca – charyzmatycznego człowieka – nasz dom żył tematem obrony życia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu