Franciszek podkreślił, że zadaniem Jezusa było jednanie i wprowadzenie pokoju, przy czym Bóg nie zwołuje w tym celu wielkiego zgromadzenia, nie podpisuje dokumentu, ale czyni to w tym co małe, w drodze. Przypomniał, że w pierwszym czytaniu z Księgi proroka Micheasza (Mi 5,1-4a) wskazano, iż Betlejem jest najmniejsze wśród plemion judzkich, ale będzie wielkie, bo z niego wyjdzie pokój. Pan zawsze wybiera rzeczy małe, pokorne, aby dokonać wielkich dzieł. Nawet radzi nam, byśmy się stali jak małe dzieci, aby wejść do Królestwa Niebieskiego. Bóg jedna i wprowadza pokój w tym, co małe – stwierdził papież. Dodał, że nie czyni tego za pomocą magicznej pałeczki, ale podążając ze swoim ludem. Wskazuje na to tzw. Rodowód Pana Jezusa (Mt 1,1-16.18-23), czytany w dzisiejszej Ewangelii. W tym spisie imion są zarówno dobrzy, jak i źli, święci i grzesznicy – cała rzeczywistość ludu Bożego. Podążając ze swoim ludem Bóg umacnia jego nadzieję mesjańską, jest bowiem Bogiem bliskim, idzie z dobrymi i złymi wyznaczając styl życia swego ludu – powiedział Ojciec Święty.

Następnie Franciszek zastanawiał się, jak chrześcijanie powinni w tym dziele wprowadzania pokoju i jednania naśladować Jezusa. Wskazał na znaczenie 25 rozdziału Ewangelii wg. św. Mateusza.

„Ludzie marzył o wyzwoleniu. Lud Izraela marzył, bo miał obietnicę wyzwolenia, że zazna pokoju i będzie pojednany. Marzy też Józef, a jego sen jest jakby podsumowaniem całej tej drogi Boga z Jego ludem. Ale nie tylko Józef ma marzenia: również Bóg mam marzenia. Nasz Bóg Ojciec ma marzenia i marzy o dobrych rzeczach dla swego ludu, dla nas wszystkich, bo jest Ojcem, a będąc Ojcem myśli i marzy o tym, co najlepsze dla swoich dzieci” – stwierdził papież.

Na zakończenie przypominając o wielkości Boga Ojciec Święty raz jeszcze przypomniał, że Pan uczy nas dokonywać dzieła pokoju i pojednania w tym co małe, w drodze, nie tracąc nadziei z ową zdolnością do wielkich marzeń. Zachęcił do modlitwy o łaskę jedności, pojednania i pokoju.