Agnieszka Dziarmaga: W latach 1945-89 wyróżnia się 3 fale profanacji związanych z usuwaniem krzyży. Tego typu działania zostały określone przez badaczy powojennej historii mianem „wojen krzyżowych” lub akcji dekrucyfikacyjnych. Proszę wskazać najważniejsze przykłady z pierwszej „wojny”.
Ks. dr. Tomasz Gocel: Pierwsza „wojna krzyżowa” rozpoczęła się w 1948 r., czyli po przejęciu samodzielnych rządów przez władze komunistyczne i trwała do upadku ekipy stalinowskiej w Polsce, tzn. do przełomu październikowego z 1956 r. Działanie komunistów polegało na usuwaniu krzyży ze ścian pomieszczeń użyteczności publicznej i wynoszeniu ich w nieznane dla ogółu miejsca przechowywania albo po prostu na wyrzucaniu ich z budynków. Oto 2 przykłady związane z pierwszą akcją dekrucyfikacyjną.
Reklama
22 sierpnia 1951 r. na łąkach pomiędzy Zagością a Chrobrzem dzieci zajmujące się wypasem bydła znalazły krzyż rzucony do kałuży z błotem. Od razu zawiadomiły o tym fakcie przejeżdżających pobliską drogą rolników, którzy wiadomość o profanacji krzyża przekazali mieszkańcom. Gdy zebrał się na łąkach spory tłum, niektórym uczestnikom modlitwy ekspiacyjnej udało się rozpoznać pochodzenie krzyża. Pochodził ze sklepu w Zagości i według zeznań sklepowej pracującej – spadł ze ściany. Kobieta miała go podnieść i położyć na kontuarze, jednak po chwili zauważyła, że krzyż zniknął, podobno ktoś go zabrał. Podejrzenia miejscowej ludności o wyrzucenie krzyża padły na osobę, która w lokalnym środowisku powszechnie uznawana była za sympatyka partii komunistycznej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Z kolei w Niewachlowie 21 września 1952 r. kierownik świetlicy gminnej zdjął ze ściany krzyż i zażądał od komendanta miejscowego oddziału Ochotniczej Straży Pożarnej, aby go zabrał ze sobą i umieścił w innym pomieszczeniu. Początkowo naczelnik straży wzbraniał się przed przeniesieniem krzyża do bocznej sali, jednak po natarczywym naleganiu musiał ulec. Po niedługim czasie do świetlicy wkroczyła grupa młodzieży z żądaniem, aby zawiesić krzyż tam, gdzie wcześniej było jego miejsce. Kierownik nie wytrzymał presji i krzyż wrócił do głównej sali spotkań. W tym wypadku dzięki stanowczym protestom lokalnej społeczności udało się uratować krzyż przed profanacją.
Po polskim październiku 1956 r. i dojściu Władysława Gomułki do władzy na krótki czas zmieniła się na lepsze sytuacja społeczno-polityczna w kraju, ale wkrótce władze komunistyczne przystąpiły ponownie do „zamrożonej” na chwilę akcji ateizacji społeczeństwa polskiego. Rozpętała się druga „wojna krzyżowa”.
W Kielcach na ul. Czarnowskiej do 1966 r. stał ogrodzony krzyż upamiętniający wydarzenia patriotyczne z lat bezpośrednio poprzedzających powstanie styczniowe. Władze wykorzystały moment przebudowy ul. Czarnowskiej, by go usunąć. Do przeniesienia w inne miejsca przydrożnych krzyży wykorzystano w podobny sposób przebudowy ulic Krakowskiej i Pod Telegrafem.
Reklama
Druga „wojna krzyżowa” nie ograniczyła się tylko do Kielc, lecz rozlała się po całej diecezji kieleckiej. W Wężerowie na terenie parafii prandocińskiej krzyż stał przy głównej trasie Warszawa – Kraków. Po pewnym czasie uległ on zniszczeniu, dlatego w 1958 r. parafianie postanowili go odbudować przy użyciu trwałych elementów konstrukcyjnych. Zaprotestowało jednak kierownictwo miejscowej szkoły przy poparciu powiatowego Wydziału Oświaty z Miechowa. To jednak nie przestraszyło mieszkańców wioski; zostały zebrane pieniądze, zakupiony grunt obok szkoły i na nim zbudowano nowy krzyż. Najbardziej zaangażowani w odbudowę krzyża zostali skazani na karę grzywny, ale pomimo represji ich dzieło w Wężerowie stoi do dziś.
Za zaangażowanie przy odnawianiu zniszczonych krzyży, stojących przy drogach publicznych, władze komunistyczne ukarały grzywną parafian m.in. w Kluczewsku, Kozłowie Małogoskim, Rodakach.
Na czym polegała akcja dekrucyfikacyjna w szkołach?
Na podstawie ankiet dostarczanych z parafii diecezji kieleckiej do kurii wiadomo było, że do czerwca 1964 r. „wszędzie zlikwidowano krzyże w szkołach”, co rozpoczęło się już w sierpniu 1958 r. po wydaniu rozporządzenia zobowiązującego wszystkich do przestrzegania zasady świeckości szkoły. Największe nasilenie walk o zachowanie krzyży w szkołach miało miejsce w miesiącach letnich od 1958 r. do 1960 r. W wielu miejscowościach usuwaniu krzyży ze szkół sprzeciwiali się rodzice i dzieci.
W Chmielniku po zdjęciu krzyży w salach szkolnych rodzice wyprowadzili dzieci z budynku i skierowali je do kościoła na manifestację uczuć religijnych. Skuteczny opór komitetu rodzicielskiego szkoły w Szydłowie na jakiś czas uniemożliwił tamtejszej dyrekcji usunięcie krzyży z przestrzeni publicznej. Natomiast próba powstrzymania akcji dekrucyfikacyjnej przez rodziców uczniów szkoły w Zagnańsku zakończyła się użyciem siły przez Milicję Obywatelską, a potem procesami sądowymi wytoczonymi uczestnikom zajścia.
Jak walka o krzyże wyglądała na początku lat 80. XX wieku podczas rządów gen. Wojciecha Jaruzelskiego?
Reklama
Na terenie diecezji „ofensywa ideologiczna” toczona przez komunistów osiągnęła swoje apogeum w grudniu 1984 r. – wtedy uczniowie Zespołu Szkół Zawodowych we Włoszczowie wyrazili swój sprzeciw i podjęli strajk w obronie krzyży znajdujących się w szkole. Strajk trwał od 3 do 16 grudnia 1984 r. Do strajkujących dołączyło 2 księży, ks. Marek Łabuda i ks. Andrzej Wilczyński. Codziennie uczestnicy strajku modlili się na Mszy św., odprawili rekolekcje adwentowe, uczestniczyli w katechezach, redagowali teksty modlitw i pieśni, m.in. Nie zdejmę krzyża… Przy wsparciu biskupów kieleckich i dzięki pomocy mieszkańców Włoszczowy oraz okolic (chodzi o żywność, koce, śpiwory i wszystko, co potrzebne do życia) strajk trwał 14 dni. Został zakończony na prośbę biskupów kieleckich, ponieważ reżim komunistyczny w tym momencie był za silny i nie chciał ustąpić.
Miejscem profanacji krzyża w grudniu 1984 r. była także Zbiorcza Szkoła Gminna w Strawczynie. W grudniu 1980 r. w tej szkole nauczycielska grupa związku „Solidarność” zawiesiła krzyż w pokoju nauczycielskim – wisiał on na ścianie bez przeszkód do grudnia 1984 r., po czym zniknął bez śladu. Dopiero 21 marca 1985 r. pracownicy kieleckiego Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania odnaleźli go w szambie. Władze szkolne od razu zarządziły zabezpieczenie dostępu do zbiornika z nieczystościami, żeby nikt się nie dowiedział o tym znalezisku. Jednak 29 kwietnia 1985 r. udało się nagłośnić sprawę i wydobyć krzyż, po czym przekazano go miejscowemu proboszczowi, którym był ks. Eugeniusz Stala. W ten sposób sprofanowany krzyż trafił do administratora miejscowej parafii Wniebowzięcia NMP w Strawczynie i znajduje się do dziś w kancelarii parafialnej.
Reklama
Z kolei w Lisowie w sierpniu 1985 r. w szkole podstawowej przy okazji remontu zdjęto ze ścian krzyże, ale we wrześniu ponownie ich nie zawieszono, choć mijały tygodnie. Gdy rodzice wywalczyli zawieszenie ich w styczniu 1986 r., w następnym miesiącu zjechali się do Lisowa przedstawiciele władz gminnych, by zmusić do zdjęcia krzyży ze ścian. Pod adresem rodziców kierowano groźby, m.in. usunięcia dzieci ze szkoły i aresztowania. W marcu 1986 r. interweniował funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa, nakłaniał proboszcza ks. Józefa Wójcika i rodziców do zmiany decyzji. Nikt z obrońców krzyży nie ustąpił. Wreszcie 7 marca 1986 r. przyjechał do szkoły gminny sekretarz PZPR z zaleceniem, aby sprawę zostawić w spokoju, ponieważ nabrała rozgłosu na cały kraj. Opór wiernych parafii Lisów przyniósł im zwycięstwo: krzyże w szkole zostały obronione. Postawę parafian z Lisowa docenił prymas Polski kard. Józef Glemp, który przyjechał do Lisowa w drugi dzień Zielonych Świąt i podziękował protestującym za piękne świadectwo wiary.
Trzecia „wojna krzyżowa” trwała do upadku komunizmu w Polsce w 1989 r. Wszystkie zbezczeszczone krzyże katolicy ponownie odzyskali, a społeczeństwo w większości zachowało elementarny szacunek w stosunku do świętego znaku chrześcijaństwa.
Pomni na to, co złego w naszej historii się wydarzyło, bądźmy gotowi teraz bronić krzyża, bo w nowych okolicznościach społeczno-politycznych akcja dekrucyfikacyjna może się, niestety, powtórzyć.