Tradycja o królewskich korzeniach
Proszowice - miasteczko leżące nieopodal Krakowa - może szczycić się prawami miejskimi od 1358 r., od czasów Kazimierza Wielkiego. Choć od Krakowa dzieli je niewielka odległość, parafia należy do
diecezji kieleckiej. To pozostałość czasów zaborów, kiedy Proszowice leżały na ziemiach podlegających wpływom cara rosyjskiego i w konsekwencji zostały włączone do terytorium diecezji kieleckiej,
utworzonej w 1803 r. Tak oto zabór rozdzielił bliskie kulturowo Proszowice od Krakowa, który znalazł się na terenie ziem zaboru austriackiego.
Dzieje kościoła w Proszowicach sięgają prawdopodobnie XIII w. Niektórzy mieszkańcy twierdzą, że kościół istniał tu już przed 1240 r., a w dokumentach można znaleźć zapiski,
iż w 1306 r. wojska walczące z Władysławem Łokietkiem spaliły proszowicki kościół.
Dziś wiemy, że w 1453 r. Proszowice miały już nową świątynię parafialną - przestronną, murowaną w stylu gotyckim. Jan Długosz porównywał ją z najpiękniejszymi
ówczesnymi kościołami Krakowa. To zasługa przede wszystkim częstym wizytom książąt i królów polskich, którzy opiekowali się kościołem i parafią, a proboszczami byli tu
wybitni dworzanie, kapelani i spowiednicy rodziny królewskiej.
Historia zanotowała jednak nie tylko piękne chwile. Zdarzył się tu również rozlew krwi. Otóż od 1490 r. w proszowickej świątyni odbywały się sejmiki szlacheckie województwa krakowskiego.
W czasie takiego sejmiku, w 1595 r., w świątyni dokonano zabójstwa. Kościół należało ponownie konsekrować.
Należy też wspomnieć, że w tym okresie (od 1550 r.), z polecenia Zygmunta Starego, przez pewien czas opiekę nad parafią i kościołem w Proszowicach
powierzono Akademii Krakowskiej. Na stanowisko proboszczów mianowano wtedy profesorów i rektorów tej uczelni. Warto wymienić tu takie postaci, jak: Jakub Uchański (późniejszy biskup i prymas
Polski), Aleksander Krzysztoporowski, Jakub z Ujścia.
Piękny kościół gotycki dotrwał do 1824 r. Wtedy to, podczas gwałtownej majowej burzy, frontowa ściana kościoła oraz gotyckie sklepienie zawaliły się. Odbudowa świątyni nie była łatwa. Przypadła
na trudne czasy, a zaangażowanie parafian w prace remontowe, było bardzo różne. Po 12 latach odbudowany kościół nie przypominał pierwotnej świątyni. Budynek znacznie skrócono, gotyckie,
murowane sklepienie zastąpiono płaskim, drewnianym sufitem, a trójnawowa bryła kościoła nabrała kształtu halowego.
Odbudowana świątynia przetrwała jednak tylko 78 lat, do I wojny światowej. Wskutek działań wojennych kościół uległ zburzeniu i prawie całkowicie spłonął. W ponownej
odbudowie wielki udział miał inż. Józef Kleszczyński, który podjął się kierowania komitetem odbudowy kościoła oraz własnym majątkiem poręczył spłatę pożyczki zaciągniętej na ten cel.
Kolejni proboszczowie stopniowo starali się zrekonstruować świątynię oraz wykończyć wnętrza polichromią. Pracy było i jest wiele. Zwłaszcza w ostatnich latach konieczne okazało
się wykonanie robót przy budynkach parafialnych: umocnienie murów kościoła, remont dachu, konserwacja polichromii oraz złocenie głównego ołtarza. Wiele zrobili w tym względzie ostatni proboszczowie,
a i obecny duszpasterz parafii, ks. Henryk Makuła, nie próżnuje w tym względzie.
Nie tylko mury i budynki...
Obecny Ksiądz Proboszcz dba również o "żywe kamienie", które tworzą kościół parafialny. W tym względzie wpisał się dobrze w tradycję poprzedników. Parafia żyje bowiem
wspólnotami i grupami: jest tu Rodzina Radia Maryja, Odnowa w Duchu Świętym, Straż Honorowa Najświętszego Serca Pana Jezusa, są Koła Różańcowe, Grono Przyjaciół Seminarium, Oaza
młodzieżowa i Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, chórek młodzieżowy i dziecięcy, chór parafialny, Dzieci Misyjne i Dzieci Maryi. Powstaje też gazetka parafialna Głos
z Pustyni.
Wierni uczestniczący w życiu parafii, jak podkreśla Ksiądz Proboszcz, są życzliwi i otwarci, i nie czuje się żadnej rezerwy wobec księdza. A wspólnie można
zrobić wiele dobrego. Ksiądz Proboszcz i duszpasterze parafii ożywiają tradycyjne duszpasterstwo licznymi inicjatywami. Są tu organizowane Dni Kultury Chrześcijańskiej, które pod koniec września
gromadzą wielu uczestników. W ramach "Wakacji za grosik" organizowane są jednodniowe wycieczki autokarowe, dające możliwość zwiedzenia ciekawych miejsc (a powrót do domu na nocleg
wyraźnie obniża koszty). Dzięki pomocy życzliwych sponsorów, parafia organizuje też wczasorekolekcje dla dzieci, które są nie tylko okazją do wypoczynku, ale i formacji religijnej. Nie można
nie wspomnieć również o akcjach podejmowanych wspólnie z istniejącym tu Domem św. Brata Alberta: "Akcja tornister", dary i paczki świąteczne, dzielenie się "święconym"
z potrzebującymi. Działania te są ważne szczególnie w biedniejącym społeczeństwie.
Zresztą Ksiądz Proboszcz wspominał o różnych wyzwaniach, jakim musi stawić czoła ta wspólnota parafialna - od tych materialnych i związanych z pracami przy kościele
albo cmentarzu, po duchowe. Bo i tutaj można odczuć, że dziś wiele spraw odciąga od Kościoła i życia religijnego.
Dobra atmosfera na plebanii i wśród duszpasterzy (w parafii pracują obecnie księża: Mirosław Błoniarz, Piotr Jarosz, Janusz Marzec, Dariusz Sieradzy, Jan Zwierzchowski) oraz służba sióstr
Kanoniczek Ducha Świętego de Saxia sprawia, że każdy czuje się tu dobrze i z żalem opuszcza gościnne progi parafii. I to jest chyba ten magnes, który przyciąga ludzi do kościoła.
Z Proszowic pochodzili:
Sługa Boży o. Rafał z Proszowic - urodził się tu w 1454 r. Był bernardynem, przełożonym klasztorów w Krakowie, Poznaniu i Wilnie, czterokrotnie
wybierany na prowincjała swego zakonu. O. Rafał został zapamiętany nie tylko jako pobożny i święty człowiek, ale zasłynął ze swej wiedzy, miłości do Ojczyzny, roztropności, wielkiego
taktu i głębokiego życia duchowego. Zmarł w 1534 r. w Warcie.
Stanisław Bzowski - dominikanin i wybitny historyk Kościoła. Żył w latach 1567-1637. Sławę na arenie międzynarodowej przyniosły mu roczniki kościelne z lat
1198-1534.
Błogosławiony ks. Józef Pawłowski (1890-1942) - ksiądz i męczennik za wiarę. Zapisał się szczególnie w historii Seminarium w Kielcach, gdzie był
profesorem, wicerektorem, a potem rektorem, oraz jako proboszcz parafii katedralnej w latach wojennych. Zapamiętano go jako wspaniałego wychowawcę, człowieka zatroskanego o biednych
i uchodźców, wielkiego patriotę. Jego słowa, wypowiedziane przed śmiercią: "Pan Bóg jest dobry. Z najbardziej beznadziejnych sytuacji znajdzie zawsze niespodziewane, radosne wyjście"
- świadczą o głębokiej wierze. Został beatyfikowany w 1999 r., wraz ze 108 męczennikami czasu II wojny światowej.
Proboszczowie parafii Proszowice w XX wieku:
ks. Stanisław Bomba (1932-55)
ks. Ignacy Kaczmarski (1955-71)
ks. Jan Kurczab (1971-78)
ks. Marian Wieczorek (1978-90)
ks. Jan Iłczyk (1990-98)
ks. Henryk Makuła (1998-do dziś)
Pomóż w rozwoju naszego portalu