Reklama

Wiara

Nauczcie się przebaczać

Św. Ojciec Pio

Głos Ojca Pio

Św. Ojciec Pio

Kolejna rocznica śmierci Ojca Pio mija 23 września. W klasztorze w San Giovanni Rotondo, gdzie zakonnik spędził większość życia, rozmawiamy z o. Romanem Ruskiem z Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Krzysztof Tadej: Ojciec Pio w jednym z listów, które napisał w San Giovanni Rotondo, stwierdził: „Nie mam nawet skrawka wolnego czasu”. To chyba tak jak Ojciec, który – jak widzę – ciągle żyje „w biegu”.

O. Roman Rusek: To prawda. Nie mam zbyt dużo czasu na odpoczynek, szczególnie w takich miesiącach jak wrzesień, gdy do sanktuarium św. Ojca Pio przyjeżdża bardzo dużo pielgrzymów z Polski – czasem w ciągu dnia przyjeżdża od ośmiu do dziesięciu polskich grup. Mniejsze łączę w jedną lub dzielimy się oprowadzaniem ze świecką przewodniczką, p. Beatą Grzyb, która mieszka w San Giovanni Rotondo. Wśród pielgrzymów, którzy przybywają tu spoza Włoch, Polacy są najliczniejszą grupą narodowościową. Dla mnie to wielka radość. Czuję się tu bardzo potrzebny. Kiedyś obliczyłem, że oprowadzając grupy w ciągu dnia, pokonuję ok. 20 km, bo w sanktuarium jest dużo obiektów do pokazania. Są tu trzy kościoły i wiele bardzo ważnych miejsc, w których przebywał Ojciec Pio. Ale oprowadzanie pielgrzymów to okazja do spotkania z ludźmi i przekazania im najważniejszych przesłań wynikających z życia Ojca Pio.

Gdyby miał Ojciec wybrać jedno takie przesłanie, to jakie dzisiaj jest najważniejsze?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Przebaczenie. Wydaje mi się, że ono jest dzisiaj bardzo ważne. Ojciec Pio wiele wybaczał. Spotykał ludzi, którzy nie byli mu życzliwi. Na przykład niedojrzała kobieta oskarżała go o niecne rzeczy, a niedojrzały kapłan ze swoim bratem napisał na niego paszkwil. Byli ludzie, którzy za dobro odpłacali mu się niewdzięcznością. A Ojciec Pio im przebaczał.

Kilka miesięcy temu był Ojciec świadkiem takiego pojednania i przebaczenia...

Odprawiałem Mszę św. dla Polaków i w czasie kazania mówiłem o Ojcu Pio i przebaczeniu. Po jej zakończeniu podszedł do mnie jakiś człowiek i powiedział, że bardzo go poruszyło to, co powiedziałem. Dodał, że od wielu lat nie rozmawia z synem. Chciał w tym momencie do niego zadzwonić i prosił, żebym był przy tej rozmowie. Wybrał numer i syn odebrał. Wtedy ten mężczyzna powiedział: „Dziecko, wybacz mi. Proszę, żebyś mi przebaczył”. Wzruszony syn przebaczył ojcu i się z nim pojednał. Tak w tej rodzinie nastąpiło zmartwychwstanie.

Czy w San Giovanni Rotondo był Ojciec świadkiem jakichś innych cudownych zdarzeń?

Cudów za wstawiennictwem św. Ojca Pio jest wiele. Osobiście znam kilkanaście świadectw Polek, które modliły się za jego wstawiennictwem. Lekarze powiedzieli im, że nie mogą mieć dzieci. Później tu przyjeżdżały, by podziękować za dar potomstwa. Tak było również w przypadku wspomnianej p. Beaty. Lekarze stwierdzili, że nie może mieć dzieci i musi przyjąć to do wiadomości. Ale ona się z tym nie pogodziła. Płakała i modliła się przy grobie Ojca Pio i została wysłuchana. Teraz ma piękne dzieci: córkę i syna.

Reklama

W San Giovanni Rotondo jest Ojciec od 3 lat. Będąc tu, na miejscu, zapewne w jeszcze większym stopniu poznał Ojciec życie świętego z Pietrelciny. Czy coś Ojca zaskoczyło w życiu tego stygmatyka?

Przede wszystkim potwierdziło się wszystko to, co o nim wiedziałem: jego świętość i wielka duchowość. Ojciec Pio był i jest dla wielu ludzi, szczególnie tych poszukujących Boga, przewodnikiem, autorytetem i po prostu ojcem. Trzydzieści pięć lat temu, kiedy byłem młodym kapłanem, przyjechałem na jakiś czas do San Giovanni Rotondo z Rzymu, żeby spowiadać ludzi. Po obiedzie zapytałem o. Modesta, który był przyjacielem Ojca Pio, co takiego w nim było, że przyjeżdżało do niego tylu ludzi. Odpowiedział krótko: ludzie zawsze szukają kogoś, kto wskazuje im drogę do Boga. Kogoś, kto kocha i jest gotowy oddać życie za drugiego człowieka. I kogoś, kto stawia wymagania. A właśnie taki był Ojciec Pio. Podczas mojego obecnego pobytu w San Giovanni Rotondo spotykam jeszcze osoby, które go znały. W szpitalu Casa Sollievo della Sofferenza, założonym przez Ojca Pio, rozmawiałem z mężczyzną, który go jeszcze pamięta. Powiedział: „Ojcze, ja 70 lat temu spowiadałem się u Ojca Pio i pamiętam każde jego słowo. Tego nie da się zapomnieć!”. Ojciec Pio mówił prosto i konkretnie, jak ktoś ma żyć. Taka jest Ewangelia. Konkretna i precyzyjna. Nieraz trudna, bo są w niej wymagania, ale one są dla naszego dobra. Ojciec Pio nie dawał nieraz rozgrzeszenia, ale ludzie wówczas wiedzieli, że powinni zmienić swoje życie. Dzięki temu nawracali się i przychodzili później do Ojca Pio do spowiedzi.

Reklama

Czy żyją jeszcze zakonnicy, którzy znali Ojca Pio?

Reklama

Mamy dwóch braci, którzy go poznali. Jeden z nich to Guglielmo Alimonti żyjący w klasztorze w Pescarze. Ma 96 lat, ale jest bardzo sprawny i nieraz do nas przyjeżdża. Przez długie lata służył do Mszy św. Ojcu Pio. Opowiadał, że to było niesamowite przeżycie. Kościół nakazał Ojcu Pio odprawianie Mszy św. o godz. 5. Po prostu uważano, że jest zbyt popularny, i sądzono, że jeśli będzie odprawiał Mszę św. rano, to niewiele osób na nią przyjdzie. Tu, na południu Włoch, mieszkańcy często siedzą przy kolacji do północy, więc rano nikt nie wstaje. A jednak – jak wspominał o. Alimonti – do kościoła, w którym mieściło się ok. 200 osób, chciało wejść rano ponad tysiąc. Nie mieścili się, dlatego większość musiała stać na zewnątrz. Ojciec Pio wstawał o 3 nad ranem i przez 2 godziny się modlił. To było jego przygotowanie do Mszy św. „Jak Ojciec Pio odprawiał Mszę, to patrząc na niego, byłem pewny, że rozmawia z Jezusem, że jest przy Nim na Golgocie, czyli w miejscu ukrzyżowania, i modliłem się, żeby dotrwał do końca i nie upadł z wyczerpania. Po takiej Mszy św. byłem pewny, że Ojciec Pio może o sobie powiedzieć: nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus” – opowiadał o. Alimonti. Msze św. odprawiane przez Ojca Pio trwały czasami do 2 godzin. Potem Ojciec Pio szedł na chór na dziękczynienie. Był tam pół godziny. Następnie schodził do refektarza, gdzie napił się kawy, nieraz coś zjadł, i szedł do konfesjonału.

W Polsce był Ojciec krajowym duszpasterzem Grup Modlitwy Ojca Pio. Dlaczego tak ważne jest to, żeby takie grupy działały w każdej polskiej parafii?

To są grupy, które wzmacniają parafię. Ludzie skupieni w tych grupach systematycznie się modlą i są pomocą dla proboszcza i wikarych. Często włączają się w działalność charytatywną. To są ich świadectwa wiary. Te grupy z reguły są dobrze zorganizowane. Jak są jakieś potrzeby w parafiach, to proboszcz zawsze może na nie liczyć. Ludzie w Grupach Modlitwy Ojca Pio przechodzą pogłębioną formację duchową. W każdym miesiącu z centrali w San Giovanni Rotondo dostają jakiś temat do rozważania. To też może być pomocne dla kapłanów w parafii, mogą bowiem wykorzystywać te tematy podczas kazań czy spotkań z wiernymi.

Jeśli w jakieś parafii nie ma Grupy Modlitwy Ojca Pio i ktoś nie może przyjechać do sanktuarium w San Giovanni Rotondo, bo np. jest chory albo nie ma pieniędzy, to w jaki sposób może utrzymywać duchową łączność z tym miejscem i św. Ojcem Pio?

Można zostać duchowym dzieckiem św. Ojca Pio. Należy zachowywać życie chrześcijańskie, dawać świadectwo wiary zarówno słowem, jak i czynem, modlić się i żyć uczciwie. Ważna jest nasza deklaracja: „Chcę być duchowym dzieckiem Ojca Pio. Ojcze Pio, przyjmij mnie pod swoją opiekę”. Ojciec Pio przekazał bowiem: „Należę całkowicie do wszystkich. Każdy może powiedzieć: Ojciec Pio jest mój”.

O. Roman Rusek od lat związany z San Giovanni Rotondo; były krajowy duszpasterz Grup Modlitwy Ojca Pio

Podziel się:

Oceń:

2025-09-23 13:58

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Czy i ja dziś zdołam dostrzec prawdziwie potrzebujących?

Red.

Prawdziwym nieszczęściem jest duchowa ślepota, stan, kiedy człowiek nie widzi nic poza samym sobą: ani Boga działającego we własnym życiu, ani drugiego człowieka. Jezus przychodząc, otwiera nam oczy. Czy będę miał odwagę wołać do Niego jak niewidomi z dzisiejszej Ewangelii?

Więcej ...

Kard. Dziwisz o kard. Rysiu: każdy będzie miał do niego przystęp

2025-11-26 17:11

Włodzimierz Rędzioch

Człowiek wykształcony, otwarty, każdy będzie miał do niego przystęp, we krwi ma wszystko to, co związane z Krakowem – tak o kard. Grzegorzu Rysiu wypowiadał się kard. Stanisław Dziwisz po ogłoszeniu w środę decyzji Leona XIV o mianowaniu Rysia metropolitą krakowskim.

Więcej ...

Leon XIV przyleciał do Stambułu. Jaki jest program drugiego etapu podróży papieża?

2025-11-27 17:52
Papież przyleciał do Stambułu

PAP

Papież przyleciał do Stambułu

Papież Leon XIV przyleciał do Stambułu. Jest on drugim, po Ankarze, etapem jego pierwszej zagranicznej podróży apostolskiej, w czasie której Ojciec Święty odwiedza Turcję i Liban. Z lotniska papież pojechał na kolację i nocleg do budynku delegatury apostolskiej.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Rozważanie do Słowa Bożego: modlitwa nie jest prywatnym...

Wiara

Rozważanie do Słowa Bożego: modlitwa nie jest prywatnym...

Nowenna do św. Mikołaja

Wiara

Nowenna do św. Mikołaja

Rocznica objawienia cudownego medalika

Kościół

Rocznica objawienia cudownego medalika

Nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża...

Wiara

Nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża...

Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie ks. Chmielewskiego

Kościół

Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie ks. Chmielewskiego

Papież: na Ukrainie konieczne jest zawieszenie broni, jest...

Leon XIV

Papież: na Ukrainie konieczne jest zawieszenie broni, jest...

Watykan: ekskomunika dla biskupa i kapłana za udzielenie...

Kościół

Watykan: ekskomunika dla biskupa i kapłana za udzielenie...

Bulwesujące sceny w kościele. Wokalistka zatańczyła w...

Kościół

Bulwesujące sceny w kościele. Wokalistka zatańczyła w...

Miss Universe 2025 oddała chwałę Jezusowi.

W wolnej chwili

Miss Universe 2025 oddała chwałę Jezusowi. "Taka była...