Papież zauważył, że Jezus zaprasza swych uczniów do pójścia za Nim „drogą miłości i służby, odrzucając światową pokusę chęci zajmowania pierwszego miejsca i rozkazywania innym”. - W obliczu ludzi usilnie starających się o zyskanie władzy i sukcesu, uczniowie są wezwani, aby czynić coś przeciwnego. Dlatego ich przestrzega: „Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym” (w. 42-44). Tymi słowami wskazuje na służbę jako styl władzy we wspólnocie chrześcijańskiej. Ten, kto służy innym i naprawdę nie ma prestiżu, wypełnia w Kościele władzę rzeczywistą. Jezus zachęca nas do zmiany naszej mentalność i przejścia od żądzy władzy do radości zanikania i służby; do wykorzenienia instynktu panowania nad innymi i do realizacji cnoty pokory - mówił Franciszek.
Reklama
Wyjaśnił, że „przedstawiwszy wzór, którego nie należy naśladować Jezus daje siebie samego jako ideał, do którego należy się odwoływać”: „Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu”. - W tradycji biblijnej Syn Człowieczy jest tym, który otrzymuje od Boga „panowanie, chwałę i władzę królewską”. Jezus napełnia ten obraz nowym sensem i wyjaśnia, że ma On władzę jako sługa, chwałę jako zdolny do uniżenia, władzę królewską jako gotowy do całkowitego ofiarowania swego życia. I rzeczywiście poprzez swoją mękę i śmierć, przez które zyskuje ostatnie miejsce, osiąga największą wielkość w służbie i czyni z niej dar dla swego Kościoła - wskazał Ojciec Święty.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przekonywał, że „nie da się pogodzić sposobu rozumienia władzy według kryteriów światowych z pokorną służbą, która powinna charakteryzować władzę zgodnie z nauczaniem i przykładem Jezusa. Nie da się pogodzić ambicji, karierowiczostwa i naśladowania Chrystusa; nie da się pogodzić zaszczytów, sukcesu, sławy, triumfów doczesnych z logiką Chrystusa ukrzyżowanego”.
Istnieje natomiast „zgodność między Jezusem, «doświadczonym w cierpieniu» a naszym cierpieniem”. - Przypomina nam o tym List do Hebrajczyków, który przedstawia Chrystusa jako najwyższego kapłana dzielącego naszą ludzką kondycję we wszystkim oprócz grzechu: „Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu”. Jezus sprawuje w istocie kapłaństwo miłosierdzia i współczucia. Miał bezpośrednie doświadczenie naszych trudności, zna od wewnątrz naszą ludzką kondycję; to, że nie doświadczył grzechu nie stanowi dla Niego przeszkody w zrozumieniu grzeszników. Jego chwała nie jest chwałą ambicji i pragnienia panowania, ale to chwała miłowania ludzi, przyjęcia i dzielenia ich słabości i obdarzenia ich łaską uzdrawiającą, towarzyszenie z nieskończoną czułością ich męczącej pielgrzymce - wyjaśnił papież.
Reklama
A ponieważ każdy z nas, jako ochrzczony uczestniczy w kapłaństwie Chrystusa, dlatego „wszyscy możemy otrzymać miłość, która płynie z Jego otwartego serca, zarówno dla nas samych jak i dla innych”. Stajemy się wówczas „kanałami” Jego miłości, Jego miłosierdzia, szczególnie wobec tych, którzy pogrążeni są w bólu, udręce, zniechęceniu i samotności.
Taka postawa służby braciom z niezwykłą pokorą i miłością charakteryzowała nowo ogłoszonych świętych. - Wincenty Grossi był gorliwym proboszczem, zawsze wrażliwym na potrzeby swych parafian, zwłaszcza na kruchość młodzieży. Dla wszystkich gorliwie łamał chleb Słowa i stał się Miłosiernym Samarytaninem dla najbardziej potrzebujących - podkreślił Franciszek.
Z kolei Maria od Niepokalanego Poczęcia „osobiście świadczyła z wielką pokorą posługę ostatnim, otaczając szczególną troską dzieci ubogich i osoby chore”.
A „święci małżonkowie Ludwik Martin i Maria Zelia z domu Guérin świadczyli posługę chrześcijańską w rodzinie chrześcijańskiej, budując dzień po dniu środowisko pełne wiary i miłości. W tym klimacie zrodziły się powołania ich córek, w tym św. Teresy od Dzieciątka Jezus”.
- Świetlane świadectwo tych nowych świętych zachęca nas do wytrwania na drodze radosnej służby braciom, ufając w pomoc Boga i macierzyńską opiekę Maryi. Z nieba czuwają teraz nad nami i wspierają nas swoim możnym wstawiennictwem - zakończył swą homilię Ojciec Święty.