Reklama

Swojskie klimaty

Niedziela łomżyńska 14/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy my zmądrzejemy? Kiedy zrobimy w swoim życiu prawdziwy rachunek sumienia? Czy przyjdzie taki czas, że zastanowimy się nad sensem naszego życia, nad tym, kim jesteśmy i do czego zostaliśmy powołani? Może dla wielu jest to temat, nad którym pracują. Dla wielu jednak wciąż pozostaje do realizacji, przemyślenia, podjęcia pewnych, życiowych kroków.

Dość często przejeżdżam przez tę miejscowość. Leży ona na pograniczu dwóch diecezji: płockiej i łomżyńskiej. Prawie zawsze przyglądam się smutnemu widokowi, który poruszyłby chyba najtwardsze serca nawet niezbyt wrażliwych ludzi.

Mała miejscowość leżąca przy głównej trasie wiodącej z Różana do Ciechanowa. Jest tak mała, że nawet nie została oznaczona białą tablicą informującą o terenie zabudowanym. Ot, po prostu, kilka gospodarczych budynków wymagających kapitalnego remontu, niedbałe zagrody, tu i ówdzie na starych domach umieszczone anteny satelitarne, które mają pokazywać przybyszom i przejeżdżającym, że i stąd blisko jest do Europy. Wczesnym, sobotnim rankiem wioska śpi. Tylko gdzieniegdzie można zobaczyć starszego rolnika, z trudem pchającego rower, na którym zawieszona jest kanka ze świeżo udojonym mlekiem. Gdzieś na rozstaju dróg czeka cierpliwie samochód - cysterna, z napisem "Mleko". Gospodarze muszą się śpieszyć, aby samochód nie odjechał bez ich dostawy. Bo z czego będą żyć? Przejeżdżając przez tę miejscowość pomyślałem sobie: normalna, polska wieś, biedna, bez przyszłości, może nawet zapomniana przez władze. W "wioskowej granicy" powołano do istnienia aż cztery piwne bary. Wszystkie podobno bardzo dobrze prosperują. Mają "full" klientów, niezły utarg - ot, taka mała wioskowa gospodarność.

Kilkakrotnie, kiedy przyszło mi w sobotni wieczór przejeżdżać przez wioskę, przy każdym barze mogłem zobaczyć grupę mężczyzn, przeważnie w średnim wieku, nieschludnie ubranych, palących papierosy, trzymających pieczołowicie szklaną butelkę bądź metalową puszkę, przeklinających. Na niewielkich parkingach liczne samochody z różnymi rejestracjami. Każdy szuka okazji do przyjemnego spędzenia czasu. Na schodach przed sklepem siedzi trójka mężczyzn. Jeden z płaczem opowiada o trudnej sytuacji w rodzinie, o braku pieniędzy, bezrobociu. Inni kompani słuchają go uważnie, co pewien czas kiwając głową, przyznając rację swemu towarzyszowi. Za barem grupa wyrostków urządziła sobie ubikację. Obserwując zgromadzonych, doszedłem do wniosku, że to chyba normalne. Nikt nie reagował, nie protestował, nie zwracał uwagi. Właściwie można powiedzieć, że sytuacja przy każdym z czterech barów była podobna. Były i łzy, i radości, i zwierzenia, i ostrzeżenia. Kiedyś ktoś mi powiedział, że przy takim "wioskowym barze" można dowiedzieć się wszystkiego. Podobno tu ludzie dzielą się swoimi tragediami, doświadczeniami, radościami. Niepokojący jest jednak fakt, że miejsce te gromadzą także młodzież szkolną. Bez żadnych problemów może kupić i kupuje piwo. Nikt nie stwarza im żadnych problemów, nikt nie pyta ich o wiek. Liczy się wioskowy biznes.

Pod jednym z barów zobaczyłem grupę kilkuletnich dzieciaków. W obecności pijących tworzyły swój własny dziecięcy świat. Próbowały bawić się w najprostsze zabawy, których pewnie nauczyli ich rodzice. Nie do rzadkości należały sceny, kiedy dzieciaki wybiegały na ruchliwą ulicę. Wtedy przeraźliwe klaksony przejeżdżających samochodów rozdzierały ciszę zbliżającego się zmroku. Ludzie pod barem reagowali natychmiast: " Zobacz, jak jedzie...!". Po chwili znowu wszystko wracało do normy. Byli i tacy, którzy czekali na boku na tzw. jelenia. Do podjeżdżającego samochodu podchodzili chwiejnym krokiem, prosząc o parę złotych. Chwalili tych, od których coś dostali, wyzywali tych, którzy potraktowali ich jak powietrze. Z niedowierzaniem patrzyłem na chwiejącego się mężczyznę, który po wielkich trudach zasiadł za kierownicą swego ciągnika. Na błotnikach posadził dzieciaki i z uśmiechem na ustach ruszył - najpierw w tył, później w przód. Zgromadzeni na placu pękali ze śmiechu.

Wracając do Łomży zastanawiałem się, ileż w naszej diecezji jest takich miejsc? Czemu one mają służyć? Ktoś, czytając ten reportaż może pomyśleć sobie - znowu "dołożył" polskiej wsi. Zapewniam, że nie to było moim zamiarem. Chciałem pokazać, że są wśród nas ludzie, którzy dla materialnego zysku gotowi są zrobić wszystko. Po drugie, chciałem uczulić mieszkających na wsi, aby bardziej zwracali uwagę na wychowanie i opiekę nad dziećmi. Dlaczego mamy być mądrzy po szkodzie? Bardzo często łzy i skrucha przychodzą za późno. A zatem patrzmy uważnie wokół siebie i bądźmy mądrzy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2001-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Bolesna Królowa Polski. 174. rocznica objawień Matki Bożej Licheńskiej

2024-04-30 20:50

Sanktuarium M.B. w Licheniu

Mijały niespokojne lata. Nadszedł rok 1850. W pobliżu obrazu zawieszonego na sośnie zwykł wypasać powierzone sobie stado pasterz Mikołaj Sikatka. Temu właśnie człowiekowi objawiła się trzykrotnie Matka Boża ze znanego mu grąblińskiego wizerunku.

Więcej ...

Kapliczki pełne modlitwy

2024-05-01 09:18
Ks. Grzegorz Tabaka gra na gitarze podczas nabożeństwa majowego przy kapliczce w Głuszynie

Ola Fedunik

Ks. Grzegorz Tabaka gra na gitarze podczas nabożeństwa majowego przy kapliczce w Głuszynie

Przejeżdzając majowymi dniami przez różne miejscowości popołudniową porą, można spotkać wiele osób modlących się przy kapliczkach i krzyżach. Śpiewają Litanię Loretańską, a duszpasterze pomagają w tym, aby tradycja była podtrzymywana. Wśród kapłanów modlących się przy kapliczkach i zachęcający do tego swoich wiernych jest ks. Grzegorz Tabaka, proboszcz parafii Wszystkich Świętych w Głuszynie.

Więcej ...

W intencji Ojczyzny

2024-05-02 09:41

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Ponad 120 mężczyzn pielgrzymowało z janowa Lubelskiego do Kocudzy w IV Pielgrzymce Mężczyzn do św. Józefa. Główną intencję była modlitwa za Ojczyznę.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

#PodcastUmajony (odcinek 2.): No to trudno

Wiara

#PodcastUmajony (odcinek 2.): No to trudno

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...

Wiara

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...

#PodcastUmajony (odcinek 1.): Bez przesady

Wiara

#PodcastUmajony (odcinek 1.): Bez przesady

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Rodzina

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Święta Mama

Kościół

Święta Mama

Matka Boża Dobrej Rady

Wiara

Matka Boża Dobrej Rady

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa...

Niedziela Sosnowiecka

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa...

Rozważania na niedzielę: gasnący antychryst

Wiara

Rozważania na niedzielę: gasnący antychryst