Prastary gród
Reklama
Wąwolnica leży w pięknej dolinie rzeki Bystrej, słynącej ze wspaniałego mikroklimatu. Stąd 5 km w górę rzeki leży Nałęczów z licznymi sanatoriami. Mówiąc o sanktuarium
w Wąwolnicy, trzeba wspomnieć o bogatej przeszłości tego miejsca. Według miejscowej tradycji „w roku Pańskim 1027 benedyktyni doszli do świeżo do wiary nawróconej miejscowości
Wawelnica i czynili posługę pasterską”. Benedyktyni byli związani z początkami chrześcijańskiej historii Wawelnicy. To oni byli kustoszami i obsługiwali duszpastersko
pielgrzymów. Kazimierz Jagiellończyk nadał im prawa w parafii i fundusze na rozbudowanie kaplicy zamkowej. Oni po wojnach szwedzkich zbudowali tu hutę szkła do wyrobu naczyń liturgicznych.
To oni po pożarze miasta i zamku w 1567 r. przejęli na własność miejsce po spalonym mieście i dobudowawszy do kaplicy zamkowej dużą nawę i dwie boczne
kaplice, uczynili z tej świątyni, konsekrowanej w 1628 r. przez biskupa krakowskiego Mikołaja Oborskiego, kościół parafialny (w miejsce starego kościoła pw. Marii Magdaleny,
który - jak napisał Jan Długosz w swojej historii - był poza miastem). Oni też za pozwoleniem Stolicy Apostolskiej na uroczystość Narodzenia Najświętszej Maryi Panny
w 1700 r. przenieśli w uroczystej procesji cudowną figurę Matki Bożej z kościoła w Kęble do kościoła w Wąwolnicy, łącząc w jednej
świątyni parafię i sanktuarium. Kres bogatej działalności duszpasterskiej, literackiej, oświatowej i gospodarczej benedyktynów w Wąwolnicy kładzie kasata opactwa na Świętym
Krzyżu i Prepozytury w Wąwolnicy w 1819 r.
O. Wiśniewski, benedyktyn, w książce pisanej pod koniec XVIII w. wspomina, że książę Krak, płynąc Wisłą od Krakowa do ujścia rzeki Bystrej jej doliną, udał się w górę. Dotarł
do jeziora, na którym leżała wyspa i ten widok przypomniał mu wzgórze wawelskie, dlatego też nazwał to miejsce Wawelnica. O zasiedzeniu dawnym tego miejsca przez człowieka świadczy
odkopane jesienią 2001 r. naczynie z ceramiki. Po badaniach profesorowie archeologii orzekli, że pochodzi z czasów neolitu (6000 lat temu!). Z tamtego okresu mamy
też kamienny młotek w muzeum sanktuaryjnym. W połowie XIV w. Kazimierz Wielki zbudował na tej wyspie zamek z kaplicą, a następnie otoczył całe miasto murem
obronnym. Po kasacie benedyktynów ostatni proboszcz zakonnik umarł w 1826 r. Po nim probostwo objęli księża diecezjalni. Z racji nacisku władz carskich pielgrzymi przestali
przychodzić do sanktuarium i zamarł kult maryjny, tak szeroko znany w I Rzeczpospolitej. Po przegranej wojnie w 1905 r. car pozwalał Polakom budować kościoły. W Wąwolnicy
proboszcz ks. Feliks Biały również zyskał pozwolenie i w latach 1907-14 wybudował duży nowy kościół w stylu gotyku nadwiślańskiego, wg projektu architekta Drozdowskiego.
Po przeniesieniu służby parafialnej do nowego kościoła stary rozebrano, pozostawiając tylko prezbiterium (dawną kaplicę zamkową) z ołtarzem, a na nim cudowną figurę Matki Bożej Kębelskiej.
Ostatnia koronacja koronami papieskimi przed wyborem Polaka na Papieża
Reklama
W 1946 r. biskupem lubelskim został ks. Stefan Wyszyński. Po pierwszym spotkaniu z proboszczem wąwolnickim ks. kan. Bernatem zachęcił go, by starał się w Watykanie o koronację
figury Matki Bożej, bo jak powiedział: „jest cudowna”.
Ks. Wyszyński, studiując na KUL-u przed wojną prawo kanoniczne, zaprzyjaźnił się z ks. Zdzisławem Ochalskim, też studentem tej uczelni, a zarazem synem organisty w Wąwolnicy.
Często z ks. Zdzisławem przyjeżdżał do jego rodziców i w ten sposób poznał żywy kult i łaski Matki Bożej Kębelskiej. Ks. Bernat zachęcony przez biskupa rozpoczął
starania w Rzymie. Nie dokończył ich jednak, gdyż zmarł w 1955 r. Dzieło sfinalizował jego następca ks. prał. Józef Gorajek. Koronacja Cudownej Figury koronami papieskimi odbyła
się w 700-lecie objawienia, które miało miejsce w 1278 r. w Kęble, podczas najazdu Tatarów na te okolice.
Kazanie koronacyjne miał wygłosić i korony na skronie cudownej Madonny nałożyć Prymas Wyszyński, a Sumie miał przewodniczyć kard. Karol Wojtyła. Pierwotne ustalenia uległy zmianie
ze względu na śmierć Ojca Świętego Pawła VI, gdyż obaj Księża Kardynałowie udali się na konklawe, gdzie uczestniczyli w wyborze papieża. Wobec tego koronacji w obecności
przedstawicieli Episkopatu Polski dokonał 10 września 1978 r. ordynariusz diecezji lubelskiej bp Bolesław Pylak. O dniu koronacji dała piękne świadectwo uczestniczka uroczystości w audycji
o sanktuariach polskich sprzed dwóch lat. Przez telefon mówiła: „Dzwonię z Gdyni, bo tu mieszkam, ale pochodzę z Lublina. W 1978 r. byłam na uroczystościach
koronacji Matki Bożej Kębelskiej w Wąwolnicy. Był wtedy bardzo mokry rok, lało bez przerwy. Staliśmy ogromną rzeszą ludzi (około 100 tys.) na wielkim placu w błocie. Była ogromna
atmosfera rozmodlenia. W pewnym momencie popatrzyłam na te tysiące rozmodlonych ludzi stojących po kostki w błocie i nikomu to nie przeszkadzało, więc pomyślałam sobie
- za taką modlitwę tylu tysięcy ludzi musi coś się w Polsce wydarzyć. W 36 dni później papieżem został Polak”. Rzeczywiście, to była ostatnia koronacja w Polsce
koronami papieskimi przed wyborem Jana Pawła II.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Łaskami słynąca Figura Matki Bożej
Z dnia koronacji mamy zgłoszonych sześć uzdrowień i jedno nagłe nawrócenie po kilkudziesięcioletnim zerwaniu z Kościołem. Od koronacji w księdze łask przez 25 lat mamy
zapisanych 162 łaski z dokumentami z kilku szpitali i Centrum Zdrowia Dziecka. By długo się nie rozpisywać, chcę przytoczyć trzy zdarzenia: uzdrowienie, nawrócenie i zdarzenie
cudowne, gdy kobieta urodziła dziecko, mimo iż lekarze orzekli, że nigdy nie będzie matką.
Jerzy Górnicki z Wolbromia w 1998 r. cierpiał na ostatnie stadium złośliwej białaczki. Transfuzja krwi wystarczała już tylko na kilkadziesiąt godzin. Lekarze oświadczyli,
że zgon chorego w najbliższym czasie jest nieunikniony. Chory Jerzy przyjechał wraz z żoną, przyjacielem i proboszczem ks. Sapielewskim do Wąwolnicy. Krótką drogę od samochodu
do kaplicy Jerzy przebył prowadzony przez żonę i kolegę. Po Mszy św. przed Cudowną Figurą powrócili do domu i choroba ustąpiła. Po 4 latach, 12 czerwca 2002 r., przyjechał do
Wąwolnicy proboszcz ks. Sapielewski, aby dać świadectwo o całkowitym i trwałym uzdrowieniu pana Jerzego.
23 lipca 1990 r. przyjechał do Wąwolnicy z dziękczynną pielgrzymką z Krakowa Marian Zieliński. W rozmowie z proboszczem oświadczył jako lekarz z 35-letnią
praktyką w specjalności ginekologa, że synowa nie będzie mogła być matką. Po wyjeździe do Australii przez 12 lat nie doczekali się potomka. Pan Marian w 1989 r. był w sanatorium
w Nałęczowie i z grupą kuracjuszy przyjechał do Wąwolnicy na pielgrzymkę. Dowiedziawszy się o łaskach, jakie Matka Boża tu wyprasza, wziął ze sobą
obrazek Pani Kębelskiej z postanowieniem, że przez rok dwa razy dziennie będzie się modlił o łaskę macierzyństwa dla synowej. Pod koniec marca 1990 r. otrzymał list od syna
z Australii. Paweł pisał w nim: „Tato, czy możesz sobie wyobrazić, jaką radość przeżyliśmy z żoną. Pewnego dnia po powrocie z pracy, kiedy zasiedliśmy
do obiadu, żona powiedziała mi, że od dłuższego czasu dziwnie się czuje. Myślała, że to przejdzie, ale objawy narastały. Zaproponowałem wizytę u lekarza. Pojechaliśmy. Lekarz przy mnie zbadał
żonę i w pewnym momencie spojrzał na nią i powiedział: «Proszę pani, poważna sprawa». Zrobiło mi się gorąco, zamieniłem się w słuch w oczekiwaniu
na diagnozę. Lekarz powiedział coś, czego się nigdy bym nie spodziewał: «Proszę pani, posiecha w drodze». Jak na skrzydłach wróciliśmy do domu". Trzy dni temu - stwierdził pan Marian
- otrzymałem telegram: "Synowa urodziła zdrowego syna". Dlatego jestem tu dzisiaj i kategorycznie stwierdzam, że był to cud, bo jako lekarz tej specjalności wiem w 100%, że moja
synowa nie mogła mieć dzieci.
W sierpniu 1983 r. był bardzo piękny i upalny dzień. W czasie liturgii Słowa podczas Mszy św. wszedł do koplicy człowiek około sześciesiątki. Miał na sobie koszulę gimnastyczną
i kąpielówki. Poruszyło mnie to bardzo. Pomyślałem sobie, powiem, że ktoś jest nieodpowiednio ubrany, niech wyjdzie z kaplicy. Spojrzałem, ok. 30 osób trwało na modlitwie. Nie zwróciłem
mu uwagi, by nie robić sensacji i nie rozbijać skupienia modlących się. Na liturgię Eucharystii odwróciłem się twarzą do ołtarza (w naszym sanktuarium podobnie jak na Jasnej Górze odprawia
się twarzą do wizerunku Matki Bożej), a na Komunię św. obróciłęm się twarzą do ludu. Zobaczyłem, że skąpo ubrany pan klęczał, by przyjąć Ciało Pańskie. Udzieliłem mu Komunii. Po powrocie do
zakrystii zwierzyłem się wikariuszowi ks Tomaszowi: "Już jestem po czterdziestce, a jeszcze taki nieurobiony; chciałem wypędzić człowieka z kaplicy, a on przyjął Komunię
św.". Ks. Tomasz uśmiechnął się i powiedział: "Chodzi o tego w kąpielówkach? Siedziałem w konfesjonale - powiedział ks. Tomasz - zobaczyłem jak wszedł do kaplicy.
Nie przyklęknął, stanął w drzwiach do kaplicy, ręce miał założone do tyłu. Ściany kaplicy były gęsto zawieszone wotami. Spojrzał w jedną stronę, potem w drugą, a ja
zdecydowałem, że wstanę i powiem mu, żeby wyszedł z kościoła, jeśli nie umie się zachować. Ale w tym momencie on spojrzał na ołtarz, gdzie stoi Cudowna Figura, wyostrzyły
mu się rysy twarzy, uklęknął w kącie, ukrył twarz w dłoniach i rozpłakał się tak, że zaczął się cały trząść. Wstał, podszedł do kraty konfesjonału, wiele lat nie był u spowiedzi,
jechał tędy przypadkiem, zobaczył tablicę «sanktuarium» i postanowił wstąpić, myśląc, że może jest tu godny zobaczenia zabytek, bo może już więcej nie będzie tędy przejeżdżał. Przyszedł
szukać zabytku, a spojrzała na niego Matka. Szczęśliwy po spowiedzi i Komunii św. pojechał w Polskę".
Wąwolnickie sanktuarium czeka na każdego
Sanktuarium codziennie odwiedza wielu ludzi, pielgrzymują prywatnymi samochodami i autokarami bądź pieszo. Główne uroczystości to rocznica koronacji w pierwszą niedzielę września i poprzedzającą ją sobotę. Jeśli jest dobra pogoda, to w uroczystościach bierze udział kilkadziesiąt tysięcy pielgrzymów.
W tym roku przypada jubileusz 25-lecia koronacji cudownej figury Matki Bożej Kębelskiej. Uroczystości rozpoczną się w sobotę 6 września o godz. 16.00. Suma pontyfikalna w niedzielę 7 września będzie celebrowana o godz. 12.00, a w poniedziałek przypada uroczystość Narodzenia Najświętszej Maryi Panny i uroczystości odpustowe. W imieniu Kustosza sanktuarium i wszystkich duszpasterzy serdecznie zapraszam i zachęcam do licznego udziału!