Jesteśmy nauczycielkami z wieloletnim doświadczeniem, bo pracujemy w szkole już ponad 15 lat. Po raz pierwszy we dwie żegnałyśmy swoich wychowanków, uczniów integracyjnej
klasy VI e, absolwentów Szkoły Podstawowej nr 10 im. Jana Pawła II w Łomży. Byłyśmy wychowawczyniami tej niezwykłej klasy. Ktoś powie, że o wszystkich klasach tak można powiedzieć.
I to prawda. Każdy uczeń wnosi bowiem coś do naszego życia, obcując z nim, stajemy się bardziej ubogaceni. VI e była jednak klasą szczególną.
Tworzyli ją uczniowie zdrowi i silni oraz ich niepełnosprawni rówieśnicy. Naszym zadaniem, było wspierać niepełnosprawnych uczniów w trudnym procesie edukacyjnym.
Zawsze pamiętać będziemy Arka, który mimo swojej choroby - problemów ze wzrokiem i niesprawności fizycznej - w Częstochowie napisał karteczkę z intencją
modlitwy: „Dziękuję Ci, Boże, że jestem zdrowy”. A my wciąż niezadowoleni i pełni pretensji. Od Arka mogliśmy uczyć się pokory i miłości.
Jeszcze dziś wzruszenie ściska nam gardła, gdy przypominamy sobie Konkurs Recytatorski Poezji Karola Wojtyły i o Janie Pawle II, podczas którego Kamil na wózku inwalidzkim recytował
wiersz J. Kornhausera Kalekie dzieci rozmawiają z papieżem w jednym z miast brazylijskich.
Takie sytuacje skłaniały nas do refleksji i zastanowienia się nad swoim życiem, stosunkiem do innych ludzi, którzy czekają na nas, chcą z nami przebywać na co dzień.
Integracja to także pomoc drugiej osobie wtedy, kiedy nas ona potrzebuje. Najtrudniej o tę pomoc prosić, na szczęście najczęściej nie trzeba było tego robić. Andrzej czy Piotrek chętnie
pchali wózek Kamila, Marlena pomagała z niemieckiego, Ania przyprowadzała Arka z sali gimnastycznej, Emilka pilnowała dziennika jak oka w głowie... Czasami było gorzko,
bo pani nie podobało się czyjeś zachowanie, bo ktoś kogoś podpuścił, by zrobił coś głupiego. Tak bywa w szkolnym życiu. Ale umieliśmy przepraszać i przyznawać się do błędów, a to
przecież takie ważne.
Praca w klasie integracyjnej była doskonałą szkołą człowieczeństwa, bo po naszym stosunku do osób niepełnosprawnych poznaje się człowieka. My nauczyliśmy się, że wszyscy mamy serca, potrafimy
kochać i współczuć, tęsknić, prosić i dziękować. Bo „inny” - to nie znaczy gorszy. Warto przypomnieć o tym nie tylko dzieciom, ale również tym dorosłym,
od których zależy los niepełnosprawnych.
Naszym wychowankom: Marlenie, Ani, Ani, Arkowi, Michałowi, Monice, Kamilowi, Grzegorzowi, Kamili, Tomkowi, Kamilowi, Kubie, Piotrkowi, Pawłowi, Edycie, Emilce, Bartkowi, Andrzejowi, Kasi i Dawidowi
życzymy, by potrafili znaleźć sobie nowych przyjaciół, by nie zapominali o nas i o swojej szkole, by w przyszłości każdy z nich stał się człowiekiem
przez duże „C”. Rodzicom naszych wychowanków życzymy, by byli dumni z postępowania swoich dzieci, z ich sukcesów szkolnych, by potrafili mądrze kochać swoje pociechy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu