Rodziny katyńskie, Sybiracy, przyjaciele i łodzianie towarzyszyli w czwartek 21 sierpnia śp. Zygmuntowi Zdrojewskiemu w jego ostatniej drodze. Uroczystości pogrzebowe
tego wielkiego Polaka, patrioty i katolika, jak określił zmarłego w swej homilii ks. prał. Zdzisław Peszkowski, odbyły się w kościele św. Teresy w Łodzi. Eucharystię
sprawował ks. Kazimierz Kurek - rektor Salezjańskiej Wyższej Szkoły Ekonomii w Łodzi.
Zygmunt Zdrojewski zmarł 16 sierpnia br. w wieku 63 lat. Z wykształecenia był chemikiem. Przez kilka lat sprawował funkcję prodziekana na Politechnice Świętokrzyskiej w Radomiu.
Jednak ogromną rolę w jego życiu odegrała przeszłość jego rodziny. Ojciec Zygmunta Zdrojewskiego zginął zamordowany przez Sowietów na Wschodzie. Syn nigdy nie odnalazł jego grobu. Chyba dlatego
z tak wielką pasją poświęcił się badaniu historii zbrodni sowieckich na narodzie polskim. Dlatego z tak wielkim zaangażowaniem przeglądał archiwa radzieckie w poszukiwaniu
tajnych akt dotyczących Polaków. Kilkanaście ostatnich lat życia poświęcił badaniom źródłowym Golgoty Wschodu. Zdrojewski był także utalentowanym szopenistą, zamiłowanym w górskich wędrówkach
himalaistą, który odbył 25 wypraw w góry świata, m.in. na Mount Everest.
Pogrzebową Eucharystię celebrował ks. Kazimierz Kurek, który na wstępie przypomniał, kim był i ile dla Polski, dla ujawnienia prawdziwych faktów z naszej historii zrobił Zygmunt
Zdrojewski. Podczas Mszy św. homilię wygłosił ks. prał. Zdzisław Peszkowski - kapelan rodzin katyńskich. Ksiądz Prałat przypomniał, jak wielką pracę, jak ogromny wysiłek włożył Zygmunt Zdrojewski
w odnajdywanie na nieludzkiej ziemi tych, do których grobów nikt by nie dotarł. - Zygmunt Zdrojewski był autorem wielu publikacji dotyczących tematyki Wschodu. Jedną z ostatnich
są Dzienniki kozielskie. Całe serce, całą bezczelną odwagę włożył w tę księgę, zjeździł całą Rosję, wszystkie archiwa, by powyciągać z tej ogromnej kopalni setki dokumentów -
powiedział ks. prał. Peszkowski, wspominając pracę nad książką. - Zygmuntowi chodziło o to, żeby Polskę ubogacić, żeby to, co jest zamknięte, oplute, wydobyć i dać Polsce i światu
- dodał.
Na zakończenie Eucharystii, podczas której przy trumnie śp. Zygmunta Zdrojewskiego stał poczet sztandarowy łódzkich Sybiraków, ks. Kazimierz Kurek zaapelował do władz miasta, aby choć pośmiertnie
doceniły pracę zmarłego. - Dzisiaj, gdy śp. Zygmunt nas opuszcza, proszę go o jedno - pamiętaj o tych młodych ludziach, by oni mogli dotknąć choć raz tej nieludzkiej
ziemi, tej ziemi, na której krwią polskich oficerów jest wypisana nasza historia - powiedział ks. Kurek.
Po Mszy św. trumnę z ciałem zmarłego przewieziono na cmentarz katolicki na Zarzewie. Tu także pożegnali go oprócz rodziny kombatanci, przyjaciele i łodzianie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu