W Liturgii Wielkiego Postu stanęliśmy wobec cierpiącego Jezusa
Chrystusa Zbawiciela, który "do końca nas umiłował", do granic możliwości,
do pozostawienia Siebie w Eucharystii i śmierci na krzyżu. Stanęliśmy
przy apostołach, co jednej godziny nie mogli czuwać, obok Piotra,
który się zaparł Mistrza, a potem gorzko zapłakał, blisko Szymona
Cyrenejczyka przymuszonego do dźwigania krzyża, przy wrażliwej, współczującej,
odważnej Weronice ocierającej umęczoną twarz Pana, ze szlachetnymi
niewiastami płaczącymi nad Jezusem. Czy poznajemy pośród nich siebie?
Triduum Sacrum, trzy święte dni przynoszą w Świętej Liturgii
wielkie tajemnice Jezusowej Męki, Śmierci i Zmartwychwstania. Jeszcze
adorujemy w Bożym Grobie, ale już niedługo Kościół wyśpiewa przed
światem swoją wiarę i wielkanocną radość. Nasz Pan, zwyciężając grzech
i śmierć, przynosi trzy dary swoim wyznawcom: pewność, że prawdziwie
jest Synem Bożym, otwiera nową drogę ze śmierci do życia bez kresu,
swojemu ludowi daje nowy, święty dzień - niedzielę.
Dzisiaj w dobie gigantycznych sklepów, targowisk i giełd
tylu ochrzczonych, tylu uważających się za chrześcijan zapomina,
że niedziela to dzień święty. Niestrudzenie przypomina o tym Ojciec
Święty. To nie my dajemy Bogu okruszynę czasu, to On - Stwórca i
Odkupiciel poświęca czas człowiekowi, ofiaruje nam siebie, daje więcej
niż jesteśmy w stanie brać. Romano Guardini przestrzega, że likwidacja
niedzieli spowoduje, że człowiek utraci swoje religijne oparcie i
zostanie wydany na pastwę mocy politycznych i ekonomicznych. Ludzkie
dzieje, a szczególnie nasz wiek przerażająco dowodzą, że świat bez
Chrystusa staje się światem nieludzkim.
Z dzieciństwa pamiętamy wiosenny, rześki poranek wielkanocny.
W nowych butach i nowym ubraniu szło się całymi rodzinami na Rezurekcję.
Świąteczne śniadanie pachniało szynką, wędliną i najlepszym na świecie
ciastem, które potrafiły piec nasze kochane babcie. W rodzinnej atmosferze
naprawdę odczuwaliśmy obecność Zmartwychwstałego. Dzisiaj szynka
bywa częściej na naszym stole, ubranie i buty łatwo kupuje się nowe,
tylko Bóg się gdzieś zapodział.
Tyle już przeżyliśmy zmartwychwstań, Wielkanocy, wiosen,
a ciągle w nas chłód, obojętność, "serce byle jakie". Nieoceniony
poeta, ks. Jan Twardowski trafnie mówi w jednym ze swoich liryków,
że dzisiaj ludzie święta "przeżuwają", a trzeba je "przeżywać".
W niedzielny poranek Zmartwychwstania Pańskiego, kiedy
cała przyroda obudzi się do życia, ze wschodzącym słońcem, wśród
bicia dzwonów, śladem dobrych kobiet z Ewangelii, z Piotrem i Janem
pójdziemy na wielkanocną Rezurekcję, aby zobaczyć, że grób Jezusa
jest pusty, a Pan zmartwychwstał prawdziwie.
Zmartwychwstały Chrystus gwarantuje swoim wyznawcom wieczne
zbawienie, a w drodze przez ziemię udziela swojej boskiej mocy do
duchowego powstania i przemiany. Każdy może rozpocząć lepsze, szlachetniejsze
życie. Jezus może z mojego sumienia, z mojego życia, myślenia i postępowania
odsunąć głaz, ciężar zła, błędu, upadku, wszystkiego co przygniata,
zniechęca, niewoli, nie pozwala w pełni wierzyć i prawdziwie kochać. "
Pokój Wam. Nie lękajcie się. Jestem z Wami". Zmartwychwstały zdaje
się mówić: nie załamujcie się w chorobie, cierpieniu, smutku, samotności,
w niepowodzeniach życiowych. Pomogę wam dźwigać wasz krzyż, smutek
w radość przemienię. Wobec kłopotów życiowych, zagrożenia bezrobociem,
w brakach i niedostatkach, tak bardzo potrzeba tej mocnej, wielkanocnej
nadziei, którą daje Jezus.
W ludowej tradycji zmartwychwstały Pan idzie przez polską
ziemię polnymi drogami. Tam, gdzie postawi bosą stopę, wyrastają
kwiaty, znak, że niesie samo piękno, dobro, życie i miłość.
Drogiemu Pasterzowi Kościoła sosnowieckiego, bp. Adamowi
Śmigielskiemu SDB, wszystkim Kapłanom i Czytelnikom Niedzieli sosnowieckiej
życzę, aby Jezus przeszedł przez całą Ojczyznę, przez naszą diecezję,
przez każdą naszą parafię, do każdego domu, rodziny, do wszystkich
ludzi, aby Wielkanoc nowego tysiąclecia przyniosła dar żywej wiary
i miłości, ukochania dnia świętego i dar nowego, piękniejszego życia.
Alleluja!
Pomóż w rozwoju naszego portalu