- Scena przedstawia złożenie Pana Jezusa do grobu. Czy nie jest to bodaj najbardziej wymowna scena Męki Pańskiej - mówi Bogdan Klikowicz, prezes Towarzystwa Przyjaciół Karczówki. - Tak
się złożyło, że montujemy ją właśnie we wrześniu, nacechowanym bolesnym wspomnieniem września 1939 r. Dla mnie jest to czytelna przenośnia...
W kapliczce został także wmurowany kamień z Grobu Bożego w Jerozolimie.
Dzięki inicjatywie i staraniom Towarzystwa Przyjaciół Karczówki, prace nad historyczną drogą krzyżową prowadzącą ze wzgórza katedralnego do kościoła pw. św. Karola Boromeusza
na Karczówce zbliżają się ku końcowi. Brakuje pięciu stacji. Być może jeszcze w tym roku uda się zakończyć jedną z nich. Odnowione kapliczki, dawniej zwane „świadkami”,
wypiękniały, wydają się stać tutaj od zawsze.
Pierwsza wzmianka o miejskiej drodze krzyżowej pochodzi z 1645 r. Odnajdujemy ją w Inwentarzu, gdzie czytamy m. in.: „W pobliżu stajen biskupich stała «Boża
Męka Antiquitus» zmurowana”. Stajnie mieściły się w okolicach obecnych budynków powięziennych, na południe od ul. Zamkowej. Fundacja tej Kalwarii jest zapewne związana z dziękczynieniem
za ocalenie miasta od zarazy. Mogła ona powstać w związku z przeniesieniem w uroczystej procesji relikwii św. Karola Boromeusza z kieleckiej kolegiaty
na Karczówkę w 1628 r. Według innej hipotezy, fundacja drogi krzyżowej nastąpiła dopiero w 1631 r., po osiedleniu się na wzgórzu ojców bernardynów.
Jeszcze w XIX w. mieszkańcy Kielc odprawiali nabożeństwo Drogi Krzyżowej w intencji uniknięcia zarazy.
Trudno odtworzyć całą historię tej kieleckiej Kalwarii, gdyż wiele zapisanych faktów zaginęło (istnieje jedynie archiwalna mapa austriackiego geodety z XVII w.). Obecna ulica Karczówkowska
i położenie parkowego stawu miały zupełnie inny charakter niż obecnie. Droga była nieutwardzona, nie było linii kolejowej, a staw sięgał bliżej dzisiejszego ronda. Stan urokliwych
kapliczek - „świadków” pogarszał się z każdym rokiem, szczególnie w latach PRL-u. Ale już od 1998 r. ponownie ulicami Kielc przechodzi Droga Krzyżowa. Wskrzeszenie
kapliczek, jak i tradycyjnego nabożeństwa ulicami miasta, zawdzięczamy inicjatywnie i pracy wielu ludzi, głównie z Towarzystwa Przyjaciół Karczówki. Pierwsza Droga Krzyżowa
ulicami Kielc, po tak długiej przerwie, ruszyła dokładnie w 20-lecie Papieskiego Pontyfikatu. Od tego czasu kielczanie przechodzą nią w trzeci piątek każdego miesiąca. Zanim zostały
zrekonstruowane kapliczki, uzupełnione cyfry i płaskorzeźby, ludzie już umieszczali w nich obrazy i figurki, zapalali lampki, stawiali bukiety kwiatów. I droga
krzyżowa zaczęła żyć własnym, jak się okazuje, potrzebnym życiem.
Prace przy kapliczkach posuwały się naprzód nie tylko dzięki determinacji entuzjastów z TPD, ale i sprawdzonej ekipie. Autorem montowanej w ten wrześniowy, deszczowy
poranek płaskorzeźby jest Józef Piekoszewski z Pińczowa, od 40 lat pracujący w kamieniu i prowadzący firmę o starych, kamieniarskich tradycjach. Krzątający
się przy montażu panowie: Józef, Marek, Daniel, Henryk i Julian, to stała i niezawodna brygada. Dzięki takim ludziom marzenia się urzeczywistniają, choć przecież zawsze na ich realizacje
brakuje pieniędzy...
Pomóż w rozwoju naszego portalu