Tematykę religijną w filmach podejmują nieliczni - mamy prawo tak podejrzewać po zapoznaniu się z propozycjami programów telewizji publicznej. Filmy o treści religijnej
pojawiają się jedynie przy okazji dorocznych świąt i uroczystości religijnych. Telewizja sprawiła nam miłą niespodziankę w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Podczas
wieczornej emisji Jedynka zaprezentowała doskonały film produkcji włosko-niemieckiej Biblia. Apokalipsa świętego Jana. Zarówno tematyka, jak i sposób jej pokazania stały się pretekstem do sięgnięcia
po tekst Apokalipsy, jej znaczenia i okoliczności, w jakich powstała. Film obejmował okres panowania cesarza Domicjana, który rozpoczął prześladowania chrześcijan, odrzucających
jego nadprzyrodzone pochodzenie. Domicjan, który ogłosił się bogiem, oficjalnie zażądał dla siebie tytułu „dominus ac deus noster Domitianus”, a w ślad za tym
i kultu. Boski kult cezarów był wówczas wizją ideologiczną imperium rzymskiego, ale dla wyznawców Chrystusa było to nie do przyjęcia.
Na wyspie Patmos przebywał ostatni z żyjących Apostołów Jan. Ukrywał się wśród więźniów jako starzec Teofilus (w roli filmowej przekonujący Richard Harris). Pisał listy do chrześcijan zamieszkujących
tereny Azji Mniejszej, nad którymi otaczał opiekę duszpasterską z metropolii Efezu. Prześladowania wyznawców Chrystusa zaczęły się za Nerona w 64 r. - w takich
warunkach chrześcijanie potrzebowali szczególnego wsparcia, które mógł im dać ostatni żyjący Apostoł Chrystusa - Jan. Św. Jan przekazał chrześcijanom objawienia, jakie dał mu Chrystus na Patmos.
Objawienie onosi się do losów Kościoła w bliższej i dalszej przyszłości - aż do paruzji (powtórnego przyjścia Chrystusa). Ta swoista teologia dziejów, jak ją określa o. Augustyn
Jankowski (Wstęp do Apokalipsy, s. 615, Pismo Święte, Nowy Testament, wyd. III, Poznań 1998), zawierająca napomnienia moralne, zwłaszcza wzywające do nawrócenia pod groźbą nieuchronności kary Bożej,
miała i ma nadal podtrzymywać w wiernych wytrwałość aż do końca.
Tenże sam o. Augustyn Jankowski podaje, że Apokalipsa św. Jana została napisana dla Kościoła u schyłku I wieku, dla podtrzymania na duchu wiernych w obliczu prześladowań.
Współczesny Kościół oficjalnie podaje jej słowa, które głoszą nadal „orędzie nieprzedawnione”: „Apokalipsa bowiem stanowi harmonijne dopełnienie całości Bożego objawienia, ukazując ostatnią
fazę dziejów zbawienia, których początek znamy z I księgi Starego Testamentu - Księgi Rodzaju. Apokalipsa jest najbardziej tajemniczą i trudną księgą Nowego Testamentu. Jej
autorem jest św. Jan, co stwierdza sam tekst księgi (zob. 1, 4. 9; 22, 8), choć sama teza jego autorstwa pozostaje zagadnieniem otwartym. Same objawienia miał autor na wyspie Patmos (1, 9), dokąd został
zesłany karnie z Efezu właśnie za rządów Domicjana w 95 r. (według danych tradycji).
„Kościół dzisiejszy, trzymając się trzeźwych zasad tłumaczenia, daje wiernym do rąk Apokalipsę, nie lękając się tego, by była tłumaczona opacznie, jak to już było w fatasmagoriach
średniowiecznych i jak to jest dziś w wielu sektach, które na podstawie swojej błędnej interpretacji Apokalipsy głoszą swoisty, niezdrowy katastrofizm” - uważa o. Augustyn
Jankowski. Symbole Apokalipsy mają wartość poznawczą, a nie wizualną, a więc przy ich lekturze nie trzeba ich sobie koniecznie wyobrażać, lecz należy odcyfrować ich treść, co nie
jest jednoznaczne dla prostego czytelnika, nawet dla znającego podstawy teologii. Do tej pory wiele pytań pozostaje bez jednoznacznej odpowiedzi, ale zasadniczy temat Apokalipsy stanowi - „pominąwszy
pierwsze trzy rozdziały obrazujące Kościół I wieku - obraz dziejów ludzkości i Kościoła oglądany w perspektywie eschatologicznej”. W filmie apokaliptyczne
wizje zostały zobrazowane w taki sposób, że odbiorca zyskał trójwymiarowy obraz tego, co według zapisu widział św. Jan. Wizje umiłowanego ucznia Chrystusa są z założenia formą przekazu
apokaliptycznego, wyrażoną w zagadkowych symbolach, które wyjaśnia anioł - tłumacz.
Główne pouczenie Apokalipsy - zdaniem o. Jankowskiego - jest niezwykle proste i jasne, a zarazem pełne pociechy dla wierzących. Kościół mimo zmiennych kolei losów,
a nawet mimo prześladowań, ma zapewniony dzięki Chrystusowi triumf ostateczny i wiekuisty. Głównym więc wnioskiem moralnym płynącym z lektury ostatniej księgi Pisma Świętego
jest hasło: świadczyć niezłomnie i do końca wytrwale Chrystusowi, który jest Alfą i Omegą dziejów nie tylko ludzkich, ale i całego wszechświata.
Tych, którzy nie obejrzeli filmu, odsyłam do Pisma Świętego Nowego Testamentu, a dokładniej do Wstępu do Apokalipsy św. Jana autorstwa o. Augustyna Jankowskiego. A ci, którzy
film obejrzeli, z pewnością zgodzą się ze stwierdzeniem, że tak dobrych filmów o treści religijnej jest jednak wciąż za mało.
Pomóż w rozwoju naszego portalu