Z Zofią Reslerowską, zelatorką Róży Różańcowej w parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Zielonej Górze rozmawia Magdalena Kozieł
Magdalena Kozieł: - Od ilu lat jest Pani zelatorką i na czym polega Pani funkcja?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zofia Reslerowska: - Około dwudziestu lat temu śp. ks. proboszcz Alojzy Graczyk poprosił mnie, żebym założyła nową, siódmą już, Różę Różańcową w parafii. Zgodziłam się i od tego czasu jestem jej zelatorką. Moja praca polega na tym, by dopilnowywać przekazywanie tajemnic kolejnym osobom. Zapraszam osoby z mojej Róży do przyjścia na wymianę tajemnic, która u nas w parafii odbywa się zawsze w pierwszą niedzielę miesiąca. Gdy zostały ogłoszone tajemnice światła, musiałam znaleźć kolejnych pięć osób, które chciałyby przynależeć do naszej Róży. Zbieram fundusze, z których możemy np. zamawiać intencje na Mszę św.
- Do czego zobowiązane są osoby przynależące do Róży?
- Do każdej Róży Różańcowej przynależało kiedyś piętnaście osób, czyli tyle, ile było tajemnic. Obecnie, gdy weszło pięć nowych tajemnic, w Róży jest dwadzieścia osób. Osoby te deklarują codzienne odmawianie jednej dziesiątki Różańca w podanej intencji.
- Czemu służy modlitwa Róż Różańcowych?
Reklama
- Naszą codzienną modlitwą różańcową oplatamy wszystkie sprawy i intencje dotyczące Polski i całego świata. W niej możemy zawrzeć wszystkie troski i każde dobro, które nas spotyka. Na każdy miesiąc otrzymujemy intencję, w której modli się Kościół, np. we wrześniu modlimy się za Azję Środkową.
- Czym dla Pani jest modlitwa różańcowa?
- Dla mnie Różaniec to prawdziwa modlitwa, taka, w której mogę zawrzeć wszystkie sprawy. Oplatam nią i troski, i smutki, i radości.
- Czy pamięta Pani, od kiedy zaczęła się modlić Różańcem?
- Tę modlitwę umiem od dziecka. Pamiętam z dzieciństwa, że często w domu modliliśmy się wieczorem wszyscy razem. Klękaliśmy razem z rodzicami, mój ojciec wówczas był organistą w kościele pw. św. Jadwigi. W mojej rodzinie robiliśmy tak samo. Gdy dzieci zaczęły chodzić do szkoły, odmawialiśmy z nimi Różaniec. Każde z trójki moich dzieci mówiło po dziesiątce i ja z mężem kolejne. Moja córka obecnie należy do mojej Róży, a wcześniej jako mała dziewczynka prowadziła swoją dziecięcą Różę.
- Dziękuję za rozmowę.