Reklama

Brak solidarności z ubogimi?

Niedziela częstochowska 18/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Akceptując inicjatywę kilku środowisk na rzecz ograniczenia ulicznego żebractwa, nie chciałbym, aby jakakolwiek moja wypowiedź w tym zakresie była odczytana jako akceptacja lub usprawiedliwienie postaw znieczulicy na problemy drastycznego ubóstwa, jakie jest losem wielu mieszkańców naszego miasta.

Wprost przeciwnie, w Częstochowie należałoby zachęcić społeczeństwo do większej solidarności z ludźmi, którym coraz trudniej jest wyżywić rodzinę, opłacić czynsz, energię elektryczną lub ogrzać mieszkanie. Apel o taką solidarność należy kierować zwłaszcza do osób, którym się powiodło, którzy dzięki swym zdolnościom, pracowitości, umiejętności odnalezienia się w gospodarce rynkowej dysponują większymi zasobami i należą choćby do średniozamożnej warstwy społecznej.

Mamy wiele do zrobienia na polu budzenia większej wrażliwości sumienia na problemy ludzi biednych, niezaradnych czy dotkniętych różnorodnymi patologiami. Nawet bowiem składanie jałmużny wielkopostnej nie stało się zwyczajem, nie mówiąc już o jakiejś formie opodatkowania się na te cele - co przecież w wielu krajach jest naturalnym odruchem zamożniejszych osób i firm. Z dotychczasowego doświadczenia mogę powiedzieć, że takiej powszechnej świadomości solidarności z ubogimi nie ma w naszym mieście. Tylko nieliczne firmy, sklepy, magazyny odpowiadają pozytywnie na nasz apel, czy apele innych organizacji charytatywnych, szkół i parafii o wsparcie ich działalności. Tym bardziej trzeba im za to podziękować, gdyż niejednokrotnie wspierają ofiarnie kilka podmiotów pomagających ubogim. Oby dołączyli do nich inni...

Kiedy więc mówim, o niewspomaganiu ulicznego żebraka, natychmiast winniśmy podnieść problem właściwego zorganizowania naszej solidarności z biednymi. Chodzi o takie zorganizowanie naszej pomocy, by z jej sieci mogły korzystać w łatwo dostępny sposób osoby i rodziny znajdujące się w potrzebie. Chodzi w tym wypadku nie tylko o schroniska dla bezdomnych czy ofiar przemocy lub stołówki dla biednych... Litania potrzeb jest dużo szersza i znają ją tak pracownicy socjalni, jak i parafie, czy organizacje podejmujące działalność na polu zapobiegania zjawiskom ubóstwa.

Diagnoza rozmiaru zjawiska żebractwa w naszym mieści jest łatwa do ustalenie i nie wymaga sondaży. Trudniejszy do określenia jest zasięg ilościowy strefy ukrytej biedy. W Częstochowie problemem nie są uliczni żebracy - tych jest kilkudziesięciu. Należałoby ich raczej zaliczyć do ludzi wyłudzających datki na alkohol czy narkotyki - ale nie zawsze. W okresie pielgrzymkowym do rodzimych przypinaczy” dołączają nieliczni żebracy-wyłudzacze z innych miast. Jest to bardziej problem dla Policji i Miejskiej Straży niż dla zorganizowanej dobroczynności. Zjawisko to trudno nazwać plagą. Problemem jest natomiast dość rozległe zjawisko żebractwa domokrążnego, polegającego na systematycznym pukaniu do drzwi mieszkań - zarówno domów jednorodzinnych, jak i w blokach. Tu można mówić o pladze. Tym bardziej, że do tego rodzaju zorganizowanego żebractwa wykorzystywane są często dzieci, którym trudno odmówić. Niektóre z nich robią to potem na własną rękę. Tak się rodzą i pogłębiają patologie. Wielu z tych domokrążnych oszustów legitymuje się takimi czy innymi pismami, a nawet podrobionymi upoważnieniami organizacji społecznych, fundacji, itp. W przypadku tej formy żebractwa winniśmy wszyscy bardziej zdecydowanie powiedzieć: Nie! Nie pozwolimy się oszukiwać!

Nie wszyscy jednak wyciągający do nas rękę są oszustami. Wielu czyni to z życiowej konieczności, kiedy głód doskwiera, zimno kąsa, choroba staje się coraz bardziej dotkliwa. Chcąc mieć spokojne sumienie w wypadku odmowy komuś proszącemu nas o jałmużnę - winniśmy przeprowadzić rachunek sumienia z naszej ofiarności na rzecz organizacji, które w naszym imieniu takiej pomocy mogłyby mu udzielić profesjonalnie, a przede wszystkim mieć możliwość zbadania zasadności przedstawianej prośby, a w razie potrzeby otoczenia długotrwałą opieką. W przeciwnym wypadku widok żebrzących ludzi na naszych ulicach będzie coraz częstszy. Strefa biedy ogarnia coraz szersze grupy społeczne. Na razie jednak organizacje charytatywne w naszym mieście na większą i systematyczną pomoc zamożniejszych warstw społeczeństwa mogą liczyć w minimalnym wymiarze - a przecież ich udział w pomniejszaniu zjawiska żebractwa może być bardzo znaczny.

Niedoceniona jest w tym względzie - przez wielu w ogóle niedostrzegana, a przez innych pomniejszana - rola i zakres pomocy świadczonej przez parafie, ich zespoły charytatywne, caritasowe, Akcję Katolicką. W Częstochowie działa 6 kościelnych stołówek dla bezdomnych, w wielu parafiach rozdawane są rodzinom i osobom w potrzebie artykuły żywnościowe, odzież, organizowany wypoczynek wakacyjny dla dzieci, zajęcia pozalekcyjne w przyparafialnych świetlicach, często z dożywianiem. Problemem tych placówek jest zbyt małe wsparcie działalności przez zamożniejsze osoby, firmy oraz władze samorządowe. Przemiany ustrojowe w tym zakresie zachodzą w naszym mieście w zbyt powolnym tempie. Niestety, czuwa nad ich zwolnionym przebiegiem dość wpływowa grupa ludzi i szans na wspólne, bardziej skuteczne rozwiązywanie problemów opieki społecznej, na razie nie należy się spodziewać.

Aby więc ze spokojnym sumieniem powiedzieć komuś zwracającemu się do nas o wsparcie: nie - winniśmy znać adres i godziny funkcjonowania instytucji charytatywnej, zorganizowanej przez administrację publiczną lub społeczne czy kościelne stowarzyszenia, do której moglibyśmy go skierować - a której działalność wspieramy naszymi datkami.

Niewątpliwie w Częstochowie (a odnosi się to także do innych miast i miejscowości naszej archidiecezji) istnieje potrzeba otwarcia w dzielnicy Północ, a także Tysiąclecie - stołówki dla osób potrzebujących społecznego wsparcia. Znaczną grupę takich osób stanowią emeryci, dla których należałoby stworzyć parafialne Kluby Seniora. Dożywianie dzieci i młodzieży można by zorganizować przy działających w parafiach świetlicach środowiskowych. Dla wsparcia rodzin ubogich, nie potrafiących coraz częściej związać końca z końcem należałoby w prawie wszystkich parafiach miasta i okolicy otworzyć punkty wydawania podstawowych produktów żywnościowych. Nie ulega wątpliwości, że Akcja Katolicka, parafialne Zespoły Caritas chętnie podejmą takie działania, jeśli posiadać będą odpowiednie fundusze.

A z tym, niestety, nie jest dobrze. Zmiana tej sytuacji zależy od nas wszystkich, od naszej ofiarności - od solidarności tych, którym się poszczęściło, a których Przedwieczna Miłość obdarzyła talentami, aby uczynić z nich narzędzie swej Opatrzności. Wspieranie ubogich przez parafie posiada wiele plusów, gdyż pracujące w nich zespoły charytatywne posiadają możliwość najbardziej obiektywnego rozeznania faktycznych potrzeb osób proszących o pomoc. Są to zazwyczaj zespoły osób dobrze znających swe środowiska. Ich współpraca z administracją samorządową stanowi w krajach Zachodu podstawę skuteczności działania tamtejszej opieki społecznej.

Braci i sióstr - współmieszkańców naszych osiedli potrzebujących pomocy jest coraz więcej. Nie odmawiajmy tej pomocy nawet wówczas, kiedy sami żyjemy w niedostatku. W obliczu powiększającego się obszaru ubóstwa, a czasami wręcz nędzy - bądźmy solidarni i bardziej zorganizowani z pracą różnego rodzaju wyspecjalizowanych, ofiarnych organizacji charytatywnych. Z tymi, którzy zajmują się bezdomnymi, czy z tymi, którzy zajmują się chorymi na nowotwory; z tymi, którzy wspierają niepełnosprawnych; z tymi, którzy pomagają ludziom uzależnionym. Raz z jednymi, raz z drugimi - w zależności od głosu serca.

I, oczywiście, nie poskąpmy kilku złotych i dobrego słowa znanej nam, a potrzebującej pomocy staruszce czy staruszkowi. Często bowiem wystawia nas na próbę Ten, który powiedział, że za każdy gest naszej miłosiernej miłości przytuli nas do swego Boskiego serca.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2001-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Bóg nie chce stracić żadnego ze swych dzieci, ale je wszystkie przygarnąć

2025-04-11 10:14

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii J 6, 35-40.

Więcej ...

Wydaje się nam, że końcem wszystkiego jest dla nas śmierć

2025-04-07 14:03

Karol Porwich/Niedziela

Rozważanie do Ewangelii J 6,35-40

Więcej ...

Watykan: oczekiwanie na wynik pierwszego głosowania podczas konklawe

2025-05-07 18:29

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

Tysiące ludzi zgromadziły na placu św. Piotra w Watykanie w oczekiwaniu na wynik pierwszego głosowania 133 kardynałów elektorów, którzy od dziś wybierają nowego papieża. Rezultat ten tradycyjnie ogłosi dym z komina na dachu Kaplicy Sykstyńskiej, w której odbywa się głosowanie.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Siedmiu braci z zakonu kapucynów zginęło w wypadku

Wiadomości

Siedmiu braci z zakonu kapucynów zginęło w wypadku

Indie rozpoczęły akcję militarną przeciwko Pakistanowi

Indie rozpoczęły akcję militarną przeciwko Pakistanowi

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Wiara

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Kaplica Sykstyńska gotowa na konklawe

Kościół

Kaplica Sykstyńska gotowa na konklawe

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kard. Gerhard Müller: Wydarzenia w Polsce wołają o...

Kościół

Kard. Gerhard Müller: Wydarzenia w Polsce wołają o...

Profanacja i oburzenie! Michał Szpak naśladuje...

Wiadomości

Profanacja i oburzenie! Michał Szpak naśladuje...

Kard. Gugerotti: papież Franciszek uczył nas kochać...

Kościół

Kard. Gugerotti: papież Franciszek uczył nas kochać...