Reklama

Samo życie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Najczęściej nie znam opinii o moich artykułach. Ci, którym się one nie podobają, milczą, a może być też tak, że niektórych moich artykułów nikt nie przeczytał... Mam jednak przeciwniczkę specjalną, która kwestionuje całe moje pisanie, krótko mówiąc uważa, że wcale nie powinnam pisać.

Znamy się od lat, kiedyś widywałyśmy się częściej, obecnie rzadko. Piszemy do siebie przynajmniej raz na miesiąc. Nieodmiennie, w co trzecim, czwartym liście wyraża swą dezaprobatę dla mojego pisania i to w ostrych słowach, choć nie przeczytała ani jednego mojego artykułu. Czym to uzasadnia? Oto słowa - jeszcze dość łagodne - z ostatniego listu: "Dziwię się bardzo, że porwałaś się na udział w obcej branży. Jakie ty masz przygotowanie religijne, historyczne, psychologiczne itd., żeby zabierać głos. To mnie bardzo dziwi. Przecież chemik z wykształcenia nie może się plątać wśród historyków, polonistów itd." . Do łagodnych można też zaliczyć radę, abym pisała o swej rodzinie zamiast "pisać elaboraty do gazet", bo w tym zdaniu jest jakieś minimum uznania, że może potrafię coś napisać... Bywały zdania ostrzejsze. Jeden list, w którym była bardzo ostra i zdecydowanie negatywna opinia o moim pisaniu, długo przechowywałam, ale w końcu zniszczyłam. Doszłam do wniosku, że nie ma sensu zostawiać takiego listu, skoro... nie zamierzam przestać pisać! Po co? Aby zaglądać, odczytywać i odbierać sobie ducha? W wielu listach tłumaczyłam jej, co piszę i że moje artykuły w redakcji oceniają osoby wykształcone, po filozofii, dziennikarstwie oraz szef z tytułem doktora. Cóż, było to rzucanie grochem o ścianę.

Po co w takim razie podtrzymuję tę korespondencję? Sama nie wiem. Może dlatego, że w wielu sprawach się zgadzamy i podoba mi się jej prostolinijność? Może dlatego, że dobrze jest mieć przeciwników dla higieny umysłu - że użyję wyrażenia z mojego chemicznego podwórka - aby nie zaśniedział (śniedź zwana także patyną osadza się na miedzi) . Trzeba też stwierdzić, że ona nie myli się tak bardzo, jeżeli chodzi o moje przygotowanie do pisania. Jaki z tego wszystkiego wniosek? Nie zawracam sobie głowy żadnym wnioskiem, bo... właśnie mam pomysł na nowy artykuł!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2001-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

„Ujrzał i uwierzył” nie znaczy jeszcze, że wszystko rozumie

2025-12-26 18:26

BP KEP

Więcej ...

Największą miłością jest cierpliwe trwanie przy kimś, kto już nie potrafi „oddać” tak jak dawniej

2025-12-26 16:00

Adobe Stock

ŚWIĘTO ŚWIĘTEJ RODZINY A.D. 2025

Więcej ...

Puławy. Zbudźcie się organy

2025-12-27 08:30

Agnieszka Marek

W parafii Świętej Rodziny w Puławach abp Stanisław Budzik wybudził organy.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Nowenna do Świętej Rodziny

Wiara

Nowenna do Świętej Rodziny

26 grudnia wypada w tym roku w piątek. Co ze...

Kościół

26 grudnia wypada w tym roku w piątek. Co ze...

Ks. prałat Henryk Jagodziński nuncjuszem apostolskim w...

Niedziela Kielecka

Ks. prałat Henryk Jagodziński nuncjuszem apostolskim w...

„Ujrzał i uwierzył” nie znaczy jeszcze, że wszystko...

Wiara

„Ujrzał i uwierzył” nie znaczy jeszcze, że wszystko...

Leon XIV wprowadza zmiany w uroczystościach Bożego...

Kościół

Leon XIV wprowadza zmiany w uroczystościach Bożego...

Nowenna do Dzieciątka Jezus

Wiara

Nowenna do Dzieciątka Jezus

Komunikat rzecznika kurii diecezji radomskiej ws. ks....

Wiadomości

Komunikat rzecznika kurii diecezji radomskiej ws. ks....

Kalendarz Adwentowy: Wdzięczność, która oddaje wszystko

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Wdzięczność, która oddaje wszystko

Kalendarz Adwentowy: Bóg z nami po imieniu

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Bóg z nami po imieniu