W latach 2008-2013 podwoiła się liczba osób proszących o ten rodzaj śmierci. 65 z nich zdecydowało się na to z powodu depresji. Do eutanazji uciekają się także osoby tracące wzrok, chore na Alzheimera w fazie początkowej, zmęczone życiem, przestępcy seksualni, ludzie w podeszłym wieku i samotni.
Onkolog z katolickiego uniwersytetu w Leuven, Benoît Beuselinck podkreśla, że eutanazja stała się już „śmiercią jak każda inna”. Jego zdaniem doświadczenie Belgii potwierdza teorię równi pochyłej. Gdy tylko naruszymy jasną zasadę mówiącą, że „lekarz nie może bezpośrednio i dobrowolnie zabić chorego”, wówczas znajdą się „coraz liczniejsze wskazania, utrudniające, a nawet uniemożliwiające wytyczenie” wyraźnych granic eutanazji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu