W zeszłą niedzielę przez Warszawę przeszedł marsz Komitetu Obrony Demokracji, na którym szli m. in. zwolennicy aborcji na życzenie oraz "małżeństw" homoseksualnych. Siedem dni później tymi samymi ulicami przejdą zwolennicy normalnej rodziny i obrońcy niewinnych dzieci.
- Warszawa nie będzie jedynym miastem, które zaprotestuje przeciwko zabijaniu nienarodzonych dzieci. W sumie takich miejsc 15 maja będzie ponad 60, a do końca czerwca odbędzie się aż 140 Marszów dla Życia i Rodziny - mówi "Niedzieli" Paweł Kwaśniak, prezes Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Na warszawski Marsz przychodzi zwykle od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy osób. W niektórych małych miejscowościach to kilkusetosobowe marsze, ale ważne, że ludzie pokazują swoje przywiązanie do tradycyjnych wartości. - Szacujemy, że w całej Polsce w zeszłym roku uczestniczyło ponad 200 tys. osób. Mam nadzieje, że w tym roku będzie jeszcze więcej ludzi, którzy chcą cieszyć się życiem i rodziną - mówi Kwaśniak.
Tegorocznemu pochodowi będzie towarzyszyć hasło „Każde życie jest bezcenne”. - Specjalnie kładziemy nacisk na ochronę życia nienarodzonych, bo widzimy ogromna szansę na zmianę polskiego prawa tak, aby dzieci nie były zabijane - dodaje organizator Marszu dla Życia i Rodziny.
Pierwszy Marsz dla Życia i Rodziny odbył się 2006 roku w Warszawie. Z każdym rokiem coraz więcej osób wychodzi na ulicę, by manifestować swoje przywiązanie do wartości rodzinnych i szacunek dla życia. Od tamtej pory inicjatywa rozrosła się po całej Polsce.