Adwent - czy to już Święta?
Jeśli przyjrzymy się witrynom sklepowym, reklamom w telewizji, billboardom, bez trudu stwierdzimy - właśnie rozpoczęły się Święta, albo „świąteczne zbiory”. Handlowcy zacierają ręce. Ich obroty w ciągu tych kilku tygodni są równe obrotom uzyskanym z półrocznej sprzedaży. Już w listopadowych wydaniach magazynów kobiecych znalazła się tematyka iście świąteczna: „Jak ubrać się na Wigilię?”, „Dwanaście dobrych porad. Co kupić na prezent gwiazdkowy chłopakowi?”.
Tak, warto już dziś poczuć Święta...
W telewizji kolędom nie ma końca, najczęściej w reklamach coca-coli (nota bene ulubionego napoju na polskich świątecznych stołach) kawy, czy margaryny - taka nowa tradycja.
Choć czas peerelowskich pustek i szarzyzny na półkach dawno już minął, wszyscy w okresie przedświątecznym zdają się o tym zapominać. Kupują absolutnie wszystko, tak,
jakby po Świętach towar miał zniknąć. Tłumy przemierzają długie korytarze pomiędzy półkami, wybierając najatrakcyjniejsze oferty. Na kuszące ceny towarów, niekoniecznie niezbędnych do przeżycia i zorganizowania
Świąt, mało kto jest odporny. I o to chodzi - handlowcy i specjaliści od marketingu pracują nad tym długie miesiące. Doskonale wiedzą, jak manipulować klientami,
jak zaatakować nasze gusta. Z kolorowych, ruchomych billboardów krzyczą do nas promocje. Polskie domy handlowe, nauczone od swoich zachodnich partnerów, wydają fortunę na dekorację świąteczną.
Są aniołki, gwiazdki, bombki, choinki i tysiące świateł. W 2002 r. prawie 150 tys. światełek wisiało wewnątrz i na zewnątrz Galerii Mokotów. Świąteczna dekoracja
w Wola Parku kosztowała zaś 300 tys. euro. W całej tej „oprawie świątecznej” wszystko wydaje się nam takie atrakcyjne i potrzebne, wręcz niezbędne. Więc kupujemy
- kolejny komplet lampek, bombek, 3 kawy w cenie jednej, 5 zgrzewek coli „po niewiarygodnie niskiej cenie”. Jednym słowem wszyscy tracimy głowę. I jak tu się dziwić
dzieciom?
A handlowcy robią wszystko, by spełnić ich nawet najbardziej wygórowane marzenia gwiazdkowe. Same ekspozycje świąteczne w dziele zabawek układane są przez specjalistów przynajmniej przez
dwa tygodnie.
Potrzeba przynajmniej kilka godzin, aby wybrać coś dla siebie. Mimo to - już przesądzone - każdy coś znajdzie, a ekipa zadba o to, abyśmy wyszli zadowoleni i z chudszym
portfelem. W okresie przedświątecznym personel w centrach handlowych zostaje zwiększony nawet o 40 procent. Każdy dział ma przynajmniej kilku pracowników więcej, również
dział reklamacji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Załatw to przez internet
Tempo życia człowieka XXI wieku jest zbyt szybkie, aby znaleźć jeszcze czas na chodzenie do sklepów. Ale prezenty przecież są obowiązkowe! I na to handlowcy znaleźli szybko rozwiązanie. W Internecie zakupowy szał. Na takie zakupy decyduje się już coraz więcej ludzi. W wirtualnej rzeczywistości towar można zobaczyć z każdej strony. Może nie przymierzymy, ale za to unikniemy kolejek, tłoku i całego tego bałaganu.
E-kartki i sms-owy szał
Jeśli mowa o świątecznych przygotowaniach, to nie sposób nie wspomnieć o sprawie bardzo istotnej - pocztówki czy kartki świąteczne. Wysyłamy ich dużo, bo jak nie wysłać życzeń
świątecznych. Choć od paru lat, od kiedy pojawiły się sms-y i e-kartki, Poczta Polska straciła nieco na obrotach, wielu jest jednak takich, którzy nie wyobrażają sobie Świąt bez tradycyjnej
kartki.
W sms-ach gotowe, „głębokie” rymowanki w stylu: „śniegu całą kupę..., baraniego skoku do Nowego Roku”, „załatwiają” całą świąteczną wyliczankę. Nie obrazimy
nikogo, bo nic od siebie tam nie ma, ale i życzenia są tak naprawdę dla wszystkich - czyli dla nikogo...
„Świąteczne przygotowania” trwają często 3 tygodnie. A kiedy ich czas dobiega końca i kiedy zasiadamy wreszcie po morderczym zabieganiu do suto zastawionego wigilijnego
stołu, z zakręconymi jeszcze zakupowym szaleństwem umysłami, kto świadom jest, po co w zasadzie tu siedzimy? Dlaczego to taki szczególny wieczór?
Tymczasem gdzieś tam daleko, nocą w ubogiej betlejemskiej stajence rodzi się Dziecię - bez pompy i reklamy. Przychodzi sam Bóg, który tak bardzo ukochał człowieka, że przyoblókł
jego ciało. Zza góry prezentów, cicho, cierpliwie czeka na swoją kolej. Wciąż czeka, kiedy otworzymy mu swoje serce i kiedy będzie mógł się w końcu narodzić w nas.
Gdybyśmy ten czas „świątecznych przygotowań” zamienili w porę na czas oczekiwania na Jego przyjście, pewnie będzie miał szansę...
Według Danuty Przedzińskiej - rzecznika prasowego Rejonowego Urzędu Poczty w Kielcach, zwiększony ruch przesyłek przed świętami Bożego Narodzenia rozpoczyna się około 10 grudnia i trwa do Nowego Roku. Ilość przesyłek zwiększa się wówczas 6-7-krotnie w stosunku do normalnego ruchu. Ze 110 skrzynek nadawczych na terenie miasta normalnie wyjmuje się 8000 do 9000 listów. W okresie przedświątecznym liczba ta kształtuje się w granicach 56-65 tys. W celu terminowego doręczenia zwiększonej ilości przesyłek uruchamia się dodatkowe stanowiska pracy oraz zatrudnia od 30 do 40% więcej załogi.