Na płycie wmurowanej w urzędzie miasta w Bodzentynie, obok wizerunku Papieża zostały zamieszczone jego słowa: „Góry Świętokrzyskie są nam wszystkim drogie. Dla mnie są drogie
dlatego, że są Ziemią Świętego Krzyża”.
Do słów wypowiadanych przez Papieża w Masłowie (1991 r.) oraz w Bodzentynie, gdy przewodniczył tutaj uroczystościom 25 maja 1975 r. (związanym z peregrynacją
kopii Cudownego Obrazu Jasnogórskiego) - nawiązał także ks. prob. Leszek Sikorski, witając zebranych w kościele oraz Zdzisław Łapka, przewodniczący Rady Miasta. - Ojciec Święty
staje się naszym bratem, to dla nas zaszczyt i zobowiązanie - podkreślił Ksiądz Proboszcz. Z. Łapka przypomniał bogatą historię Bodzentyna od XIV w., uwzględniając szczególnie zasługi
licznych biskupów, związanych z dziejami miasta, charakteryzując zabytki Bodzentyna, okolic i kościoła parafialnego pw. św. Stanisława. Wrócił do chwili, gdy do miasta na czele rajców,
parafian, bandery konnej i motocyklistów, przybył Karol Wojtyła i gdy mówiąc homilię „dał wyraz uznania i szacunku dla wiernych tej ziemi”. Tytuł honorowego
obywatela jest wyrazem wdzięczności synów i wnuków - świadków tamtego wydarzenia - za pełnienie „misji duchowego przewodnika świata”.
Bp M. Florczyk, ofiarując Mszę św. w intencji zdrowia Papieża, modlił się o błogosławieństwo dla miasta i gminy. Będąc kilkanaście godzin wcześniej z pielgrzymką
kieleckich radnych w Rzymie, biskup Marian wspomniał Ojcu Świętemu o inicjatywie mieszkańców Bodzentyna. A Papież prosił o przekazanie pozdrowień i błogosławieństwa,
kierując je szczególnie do chorych, dzieci i młodzieży.
W homilii bp Florczyk zastanawiał się nad fenomenem osobowości Jana Pawła II, którego tak wielu ludzi chce zatrzymać wśród siebie, traktować jak kogoś bliskiego, jak domownika. Wynika to m.in.
z tego, że Jan Paweł II ma szczególną więź z Bogiem. Bóg, przygotowując Karola Wojtyłę do wielkich zadań, ciężko Go doświadczał - poprzez utratę najbliższych, głód, biedę,
wyczerpującą pracę, a potem ciężary wynikające z pełnienia posługi Piotrowej, czy wreszcie zamach na życie. Sam Ojciec Święty mówi, że jego młodzieńcze drogi spotkały się z drogami
Jezusa. On najpełniej uczy jak kochać człowieka. - Życzę wam wszystkim, niech ten nowy Obywatel nie będzie samotny, ale przez symboliczne przyjęcie kluczy, najlepiej uczy wiary i wzajemnej
miłości.
Uroczystość w kościele uświetnił dobry występ chóru parafialnego i orkiestry dętej. Było też kilkanaście sztandarów. W bocznej nawie młodzież z gimnazjum
przygotowała wystawę poświęconą Papieżowi, a dzieci ze szkoły podstawowej - montaż słowno-muzyczny, pokazany po Mszy św. Odczytano telegram wystosowany przez miejscową społeczność
do Watykanu. Młodzież składała uroczyste przyrzeczenie („przyrzekamy naszą postawą tworzyć wizerunek dobrego chrześcijanina i prawego Polaka”).
Ta piękna uroczystość miała swój dalszy ciąg na rynku miejskim. Przy wyjątkowej o tej porze roku pogodzie spotkanie nabrało charakteru festynu miejskiego. Nie sposób jednak uniknąć refleksji,
na ile my, dumni z Papieża Polaka i skłonni do celebracji jego Pontyfikatu, jesteśmy w stanie wypełnić treścią nadawane mu tytuły, dedykowane koncerty, organizowane wystawy,
wyrastające jak grzyby po deszczu patronaty szkół? Przybywa papieskich ulic, pomników, parków. To piękny i mądry gest. Oby obronił się w przyszłości - w naśladowaniu
Papieża, w autentycznym życiu tak, jak on nas uczy. Bo takie właśnie zobowiązanie przyjęły na siebie Kielce i Bodzentyn, nadając Ojcu Świętemu tytuł honorowego obywatela.
Pomóż w rozwoju naszego portalu