Wśród nocnej ciszy...
Anioł pasterzom mówił...
Boże Narodzenie nieodłącznie kojarzy się z rodziną zasiadającą do Wigilii, obdarowującą się nie tylko materialnymi prezentami, ale przede wszystkim największym darem, jakim jest miłość. Nastrój radosnego oczekiwania na przyjście Boga - Człowieka, Wielka Tajemnica, która staje się na naszych oczach, łączą się z wesołą krzątaniną, rozświetloną choinką, zapachami z kuchni, poszukiwaniem sianka, które koniecznie musi znaleźć się pod obrusem, dziećmi wypatrującymi z niecierpliwością pierwszej gwiazdki… Jakże dobrze znamy i mocno kochamy te wszystkie wzruszające symbole, wyrośliśmy z nich i stanowią one najgłębszą cząstkę nas samych. Opłatek, przepiękne kolędy i dodatkowy talerz na wigilijnym stole... Śnieg skrzący się w blasku księżyca, gdy podążamy o północy na Pasterkę.
Wesołą nowinę, bracia, słuchajcie...
W żłobie leży...
Jezus malusieńki...
Tradycja przenoszona przez niezliczone pokolenia tworzy niezwykłą aurę namacalnej nieomal bliskości ze Świętą Rodziną: z Dzieciątkiem, Maryją i św. Józefem. Może dlatego w tym czasie w sposób szczególny czujemy silną więź z naszymi bliskimi. Wierzymy, że z Bożą pomocą możemy być lepsi, mądrzej kierować naszym życiem, bardziej rozumieć potrzeby drugiego człowieka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Nie było miejsca dla Ciebie...
tylko Mizerna cicha stajenka licha...
Reklama
Tradycja wieczerzy wigilijnej zrodziła się w dawnych wiekach z wielogodzinnych widowisk kościelnych, na które wierni przynosili jedzenie i napoje. Dzielenie się opłatkiem
pochodzi od prastarego zwyczaju, jaki zachował się z pierwszych wieków chrześcijaństwa. Eulogia (obdarowywanie się chlebem nieofiarnym) była powszechna w pierwszych wiekach w południowej
Europie i stamtąd zwyczaj ten przedostał się do Polski.
Od niepamiętnych czasów polska kolacja wigilijna składała się z postnych potraw, co znalazło wyraz w staropolskiej nazwie - „postnik”, „pośnik”.
Na Litwie wieczerza nosiła nazwę „kutia” lub „kucja” - od nazwy potrawy, będącej podstawą dawnej zaduszkowej uczty Słowian. Inne stare nazwy to: „kolęda” i „wieczerza
Pańska”. W miarę upływu czasu przyjmować się zaczęła nazwa „wigilia” pochodząca od łacińskiego słowa „vigilia” - czuwanie.
Gore gwiazda Jezusowi...
Do szopy, hej, pasterze...
Z nocą wigilijną związane były wierzenia ludowe i obrzędy. To noc niesamowitych zjawisk. W blasku świateł płynących z kolorowej choinki dzieci z zapartym tchem słuchały cudownych i zarazem przerażających opowieści o śmiałkach, którzy bezskutecznie próbowali przeniknąć tajemnice tej niezwykłej nocy, gdy otwiera się wnętrze ziemi i ukazują się ukryte skarby, a woda zamienia się na chwilę w wino i miód. Pod śniegiem rozkwitają kwiaty, zaś zwierzęta, szczególnie te domowe, przemawiają ludzkim głosem.
W dzień Bożego Narodzenia...
Śliczna Panienka Jezusa zrodziła...
Dlaczego świętujemy Boże Narodzenie właśnie 25 grudnia? Bo wtedy przypada noc przesilenia zimowego? Jedna z hipotez wiąże wybór tej daty na czczenie narodzin Jezusa - „Światłości prawdziwej” (J, 1,9), jako przeciwstawienie Bożego Narodzenia pogańskiemu świętu „Narodzin Niezwyciężonego Słońca”, które było obchodzone w Rzymie w najkrótszym dniu roku. Zgodnie z drugą hipotezą, obchody Bożego Narodzenia 25 grudnia przyjęto po obliczeniu daty narodzin Chrystusa, dokonanym przez mnicha Dionizego Exiguusa w VI wieku po Chrystusie. Dowody w Piśmie Świętym (Łk 1,26) wskazują, że poczęcie Jezusa dokonało się w 6 miesięcy po poczęciu Jana Chrzciciela, który urodził się w przesileniu letnim. W konsekwencji narodziny Jezusa przypadają w dniu przesilenia zimowego.
Pasterze mili...
Pójdźmy wszyscy do stajenki...
Reklama
Zwyczaj przygotowywania wieczerzy wigilijnej powszechnie praktykowano w Polsce od XVIII wieku. Przez stulecia zmieniały się pewne tradycje, ale do dziś zachowały się główne elementy tworzące szczególną, niezwykłą atmosferę. Obowiązuje post polegający na powstrzymywaniu się od potraw mięsnych. Pod białym obrusem stołu kładzie się kilka kłosów siana, które są symbolem stajenki betlejemskiej. Niegdyś ustawiano w czterech rogach pokoju niewymłócone snopy pszenicy, żyta, jęczmienia i owsa. Po odczytaniu z Ewangelii tekstu o narodzinach Chrystusa Pana (Łk 2, 1-20), przy domowej szopce członkowie rodziny dzielą się białym opłatkiem, składają sobie życzenia, wybaczając wzajemnie wszelkie urazy, ponieważ do Wigilii powinniśmy zasiadać z czystym sercem. Wolne nakrycie pozostawia się symbolicznie dla Chrystusa obecnego wśród rodziny lub „zbłąkanego wędrowca”, albowiem „Gość w dom, Bóg w dom” i „Ktokolwiek zajdzie w dom polski w święty wieczór wigilijny, zajmie wolne miejsce i będzie przyjęty jak brat”. Znana w Polsce tradycja nakazywała, aby liczba osób przy stole wigilijnym była parzysta, gdyż w przeciwnym razie ktoś z uczestników umrze w nadchodzącym roku. Najbardziej obawiano się liczby 13, uważanej za złowieszczą. Chrystus zasiadł bowiem z dwunastoma Apostołami do Ostatniej Wieczerzy. Przesąd „feralnej trzynastki” pochodzi właśnie stąd. Jeżeli w gronie rodziny liczba osób była nieparzysta, to zapraszano do szlacheckich stołów kogoś ze służby. Przy stole siadano zwykle według wieku, aby, jak mawiano, „tymże umierać porządkiem”.
Gdy śliczna Panna Syna kołysała...
Przybieżeli do Betlejem pasterze...
Reklama
Wieczerza zawsze miała uroczysty i poważny charakter. Dzielenie się opłatkiem rozpoczynał zawsze pan domu lub, w jego zastępstwie, najstarszy syn. Każdy z obecnych musiał
ułamać u drugiego kawałek opłatka i zarazem podać mu swój do ułamania. Przysłowie ludowe głosi, że „kto opłatkiem przełamie się w Wigilię, ten przez cały rok będzie
mógł się dzielić chlebem”. Zwyczaj jest również symbolicznym przeniesieniem gestu łamania się chlebem przez Apostołów w czasie Ostatniej Wieczerzy. Ponadto hebrajska nazwa Betlejem tłumaczy
się „Dom Chleba”. Nazwa „opłatek” pochodzi od łacińskiego słowa „oblatum”, czyli dar ofiarny. Kolorowe opłatki zanoszono zwierzętom domowym, a domownicy
dzielili się białym opłatkiem. Obecne opłatki są białe i ozdobnie wytłaczane. Pierwsze opłatki zaczęli wypiekać zakonnicy z klasztoru benedyktyńskiego we Francji. Stamtąd
zwyczaj ten rozpowszechnił się na całą Europę.
Od wieczerzy nikomu, oprócz gospodyni, nie wolno było wstawać od stołu, ani nawet rozmawiać, „aby w roku nie było kłótni w domu”.
Kolejność i zestaw potraw też ma swoje uświęcone tradycją znaczenia. Najpierw podaje się zupę rybną lub migdałową, względnie barszczyk z uszkami. Następnie biesiadnikom podaje
się grzyby z kapustą, potem ryby, wśród których króluje karp smażony, w szarym sosie lub na słodko, kluski z makiem (który jest symbolem powodzenia finansowego), groch
z kapustą, kompot z suszonych owoców. We wschodnich regionach Polski do obowiązkowych potraw wigilijnych należy kutia, czyli gotowana pszenica lub jęczmień z dodatkiem
miodu, orzechów i migdałów. W dawnej Polsce znane były zwyczaje podawania 5 lub 7 potraw u chłopów, 9 - u szlachty, 11 lub 13 - u arystokracji.
Wierzono także, że potrawy wigilijne powinny składać się ze wszystkich płodów pola, sadu, ogrodu, lasu i wody. Należało koniecznie skosztować każdej z potraw, aby niczego
nie zabrakło w następnym roku.
Po wieczerzy ciągnięto słomki spod obrusa. Długa i prosta wróżyła długie, spokojne życie. Resztki jedzenia dawano zwierzętom domowym. W wielu rejonach Polski w ten
wieczór wyruszali kolędnicy, a wśród nich nie mogło zabraknąć bociana, kozy i niedźwiedzia. Bocian symbolizował nowy rok i nowe życie, koza - płodność, a niedźwiedź
- wrogie siły przyrody, które należało obłaskawić.
Lulajże Jezuniu...
Po posiłku następuje wzajemne obdarowywanie się prezentami oraz śpiewanie kolęd przy pięknie ustrojonej choince. Pierwsze w Polsce drzewka ubierano dla dzieci w Warszawie na przełomie
XVIII-XIX wieku, przejmując ten obyczaj od Niemców. Choinki były przybrane orzechami, cukierkami, jabłuszkami i mnóstwem świeczek. Kościół nadał choince chrześcijańską symbolikę „biblijnego
drzewa wiadomości dobrego i złego”. Choinka wyparła z domów wcześniejsze wigilijne przybrania w formie zawieszonego u sufitu wierzchołka sośniny, zwanego
w zależności od regionu Polski - jutką, jeglijką, sadem, wiechą lub podłaźniczką. Choinkę wnoszono do domu dopiero 24 grudnia. Stała w domu do święta Trzech Królów.
Do najważniejszych ozdób choinkowych należały jabłka, które znajdowały się na drzewie rajskim i symbolizują zdrowie. Wśród iglastych gałązek wiją się łańcuchy przypominające o wężu
- kusicielu z Raju. Gwiazda na szczycie drzewka symbolizuje gwiazdę betlejemską. W Stanach Zjednoczonych zwyczaj obchodzenia Bożego Narodzenia z choinką wprowadzili
imigranci niemieccy. W Białym Domu choinka pojawiła się po raz pierwszy w 1856 r. za prezydentury F. Pierce’a.
Jakaż to gwiazda...
Zwyczaj obdarowywania się prezentami, tak oczekiwanymi przez dzieci, nazwano „Gwiazdką”, bowiem wręczano je, gdy na niebie zapłonęła pierwsza gwiazdka. Z czasem zaczęto ją utożsamiać
z gwiazdą betlejemską, która wskazywała drogę Mędrcom spieszącym złożyć hołd i podarki Nowonarodzonemu.
Z prezentami nieodłącznie kojarzy się postać św. Mikołaja, którego w Polsce dzieci oczekują 6 oraz 24 grudnia, natomiast w Stanach Zjednoczonych Santa Claus, wchodząc do domów
przez komin w noc wigilijną, pozostawia prezenty w skarpetkach zawieszonych przy kominku.
Natomiast zwyczaj wysyłania kartek świątecznych z życzeniami pochodzi z XIX wieku.