Na zagonie ciszy, pod skibą czasu
rodzi się Słowo, kiełkuje Wieczność.
Matka, Patronka milczenia,
mości żłób dla Boga
z Tajemnicy wykutej dłutem wiary.
Rąbkiem świtu trzeciego milenium
otwiera witraż nadziei.
Ociera Synowi łzy, utula w płaczu
pod słomianym baldachimem bezradności.
Okrywa Dzieciątko całunem
utkanym z oddechów
gorących serc pasterzy.
Krzywa stajenka jak monstrancja co wnosi Światłość
pomiędzy noc zarosłą cierniami grzechu.
Na dzwonkach gwiazd
niebo kołysze kantyczkę chwały
Arka łaski
Gościńcem grudnia,
pod skrzydłami świętej ciszy,
idzie noc
otulona zapachem siana.
W kapliczce szopy
Bóg się rodzi.
Matka czuwa nad Przystanią zbawienia.
Oblubieniec rozpina namiot chwały.
Pod strzechą nieba śpiewają anielskie chóry.
Zgrzebna kolęda klęka
w nawie uniżenia.
Arka łaski żegluje nad
otchłaniami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu